II Ca 931/18 - zarządzenie, postanowienie, uzasadnienie Sąd Okręgowy w Kielcach z 2018-11-22
Sygn. akt II Ca 931/18
POSTANOWIENIE
Dnia 22 listopada 2018 r.
Sąd Okręgowy w Kielcach II Wydział Cywilny Odwoławczy
w składzie następującym:
Przewodniczący: SSO Cezary Klepacz
SSO Elżbieta Ciesielska
SSO Hubert Wicik (spr.)
Protokolant: stażysta Patrycja Bogdańska
po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 22 listopada 2018 r. w Kielcach sprawy
z wniosku Parafii pod wezwaniem św. J. O. (...) w S.
z udziałem (...) S.A. w M., Gminy S.
o zasiedzenie
na skutek apelacji wnioskodawcy
od postanowienia Sądu Rejonowego w Skarżysku - Kamiennej
z dnia 13 marca 2018 r. sygn. akt I Ns 923/14
postanawia:
I. oddalić apelację;
II. zasądzić od Parafii pod wezwaniem św. J. O. (...) w S. na rzecz (...) S.A. w M. kwotę 450 (czterysta pięćdziesiąt) złotych tytułem kosztów postępowania apelacyjnego.
Sygn. akt II Ca 931/18
UZASADNIENIE
Postanowieniem z dnia 13 marca 2018 roku, wydanym w sprawie I Ns 923/14, Sąd Rejonowy w Skarżysku-Kamiennej oddalił wniosek Parafii pod wezwaniem Świętego J. O. (...) w S. o stwierdzenie nabycia własności nieruchomości przez zasiedzenie (pkt I.), nakazał pobrać od wnioskodawczyni na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Skarżysku – Kamiennej kwotę 593,79 zł tytułem kosztów sądowych (pkt II.) oraz zasądził od Parafii pod wezwaniem Świętego J. O. (...) w S. na rzecz (...) S.A. z siedzibą w M. kwotę 617 zł tytułem kosztów postępowania (pkt III.).
Sąd Rejonowy ustalił, że działki o nr ewid.: (...) zlokalizowane w S. przy ul. (...) stanowią własność (...) S.A. Gospodarstwa Krajowego z siedzibą w M.. Działki objęte wnioskiem zostały wyodrębnione z powyższych działek ewid., i tak kolejno działka:(...)- stanowiąca część działki (...) o pow. (...) – stanowiąca część działki (...) o pow.(...)- stanowiąca część działki (...) o pow.(...)– stanowiąca część działki (...) o pow. (...) - stanowiąca części działki (...) o pow. (...) ha - stanowiąca część działki (...) o pow. (...)- stanowiąca część działki (...) o pow. (...)- stanowiąca część działki (...). W okresie dwudziestolecia międzywojennego powyższe działki stanowiły własność uczestniczki (...) S.A. Na skutek decyzji nacjonalizacyjnych z lat 1948-1949 grunty należące do tej spółki stały się własnością Państwa. Początkowo objęte były księgą wieczystą nr KW (...) założoną w 1952 roku, w której jako właściciela ujawniono Skarb Państwa – (...) w S.. Następnie na podstawie decyzji komunalizacyjnej Wojewody (...) z dnia 20 kwietnia 1994 roku z powyższej księgi odłączono działki do nowych ksiąg wieczystych o nr KW (...) i (...) i jako właściciela ujawniono Gminę S.. Na podstawie decyzji Ministra Ochrony Środowiska Zasobów Naturalnych i Leśnictwa (...)roku uchylono orzeczenia z lat 1948-1949 o przejęciu na własność Państwa Przedsiębiorstwa p.n. (...) S.A. Gospodarstwa Krajowego w S.. W konsekwencji tego Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji decyzją nr (...) znak AP. (...)-1/99/01/IR z dnia 10 grudnia 2001 roku stwierdził nieważność decyzji Wojewody (...) z dnia 20 kwietnia 1994 roku. W 2007 roku w rejestrze ewidencji gruntów wprowadzono zmianę polegającą na zmianie numerów ewidencyjnych wyżej opisanych działek, zaś jako ich właściciela ujawniono (...) S.A. Gospodarstwo Krajowe w S.. (...) S.A. z siedzibą w M. do Krajowego Rejestru Sądowego wpisano w dniu 11 października 2013 roku. Spółka ta poprzednio wpisana była w rejestrze handlowym ( (...)) pod nr (...) prowadzonym przez Sąd Okręgowy w Warszawie, z którego to rejestru spółka nie została wykreślona, pomimo utraty majątku na skutek nacjonalizacji. Spółka ta przez blisko pół wieku nie funkcjonowała w obrocie, bowiem nie miała organów. Jej „reaktywacja” nastąpiła na skutek starań obecnego prezesa zarządu J. N. (1) rozpoczętych w latach 90-tych. Parafia pod wezwaniem św. J. O. (...) w S. istnieje od lat 20-tych ubiegłego wieku. W obrębie posesji stanowiącej własność wnioskodawczyni posadowiony jest drewniany kościół z lat 20-stych, murowana plebania oraz dom katechetyczny wybudowany w latach 80-tych. W związku z budową nowego kościoła, posadowionego po zachodniej stronie posesji parafialnej w latach 90-tych, doszło do zajęcia większego niż dotychczas zajmowanego gruntu obejmującego działki objęte wnioskiem. Wskutek tego Parafia obecnie jest samoistnym posiadaczem następujących działek: (...) Na działkach tych znajduje się wybrukowany wjazd prowadzący do nowego kościoła wybudowanego w latach 90-tych XX wieku, frontowa część budynku kościoła oraz parking. Granicę zajętego pasa gruntu wyznacza betonowe ogrodzenie biegnące od ul. (...) w stronę rzeki K., powstałe po 1990 roku. Od strony ul. (...) widoczna jest różnica w konstrukcji frontowego ogrodzenia – począwszy od północno-zachodniego narożnika ogrodzenie jest metalowe na metalowych słupkach, natomiast w dalszej części, w kierunku wschodnim, tj. na wysokości drewnianego kościoła front ogradza drewniany płot na murowanych słupkach i podmurówce. W latach 1976-1977 wnioskodawczyni realizowała wymianę pokrycia dachowego starego kościoła, posadowionego na jej działce nr (...). W tym czasie należący do Parafii teren nie był ogrodzony betonowym ogrodzeniem od strony zachodniej. Na mapie sporządzonej 5 kwietnia 1989 roku (stanowiącej załącznik do decyzji o ustaleniu lokalizacji, odzwierciedlającej istniejący wówczas na gruncie stan) widoczny jest budynek drewnianego kościoła, plebania, dom katechetyczny oraz oznaczone ciągłą kropkowaną linią ogrodzenie nie przebiegające tak, jak obecne w linii prostej, lecz linią „łamaną”. Geodeta M. W., jako współautor, sporządził mapę projektu przyłącza energetycznego. Linią czerwoną na tej mapie oznaczono działki należące ówcześnie do Skarbu Państwa, opisując je „a, b, c, d, e, f - granica terenu do przejęcia od Skarbu Państwa o pow. ~902 m ( 2”). W powyższym okresie wnioskodawczyni nie była samoistnym posiadaczem działek objętych wnioskiem o zasiedzenie. Stare ogrodzenie nieruchomości znajdowało się na działce będącej własnością wnioskodawczyni, przy czym nie było to ogrodzenie w aktualnie istniejącym kształcie. W trakcie uzyskiwania pozwolenia na budowę nowego kościoła, tj. w latach 1988-1990 sporządzono mapę lokalizacyjną zawierającą określenie terenu należącego do wnioskodawczyni oraz Skarbu Państwa. Ponadto dokonano opisu powyższego terenu oraz składników znajdujących się na terenie parafii, jednak nie wskazano, aby na tym terenie istniało betonowe ogrodzenie. Wskazano natomiast, że po stronie południowo-zachodniej znajdują się działki stanowiące własność Skarbu Państwa. Granice posiadania na powyższej mapie oznaczono linią niebieską, przebiegającą obok linii zabudowy starego kościoła, w całości obejmowały one jedynie działkę nr (...), nie wchodząc w zakres działek obecnie należących do uczestniczki. W dniu 24 kwietnia 1990 roku wnioskodawczyni otrzymała pozwolenie na budowę nowego kościoła, zaś w dniu 25 kwietnia 1990 roku złożono zawiadomienie o zamiarze przystąpienia do wykonywania robót budowlanych związanych z jego budową. Wnioskodawczyni powyższe działki objęła w posiadanie po 1990 roku. Obecnie posadowione betonowe ogrodzenie jest skonstruowane według technologii stosowanej od lat 90-tych i zostało wybudowane po 1990 roku. Linia starego ogrodzenia nie przebiegała w miejscu dzisiejszego, bowiem posadowione było ono poza zakresem działek objętych wnioskiem o zasiedzenie.
Jak wskazał Sąd Rejonowy kluczowe znacznie dla ustalenia stanu faktycznego niniejszej sprawy miały zeznania świadka M. W., dowody z opinii biegłego z zakresu budownictwa i geodezji oraz dokumenty przedstawione przez wnioskodawczynię obrazujące zakres jej posiadania. Dowód z opinii biegłego geodety dopuszczono na okoliczność ustalenia zakresu posiadania wnioskodawczyni. W treści opinii biegła wskazała, że na zdjęciach z lat: 1969, 1973 oraz 1982 trudno dostrzec ślady ogrodzenia, jeżeli wówczas ono w ogóle istniało. Dopiero na zdjęciu z 1997 roku widać jaśniejsze smugi, prześwitujące pomiędzy zielenią, zbliżone do położenia ogrodzenia widocznego na zdjęciu z 2003 roku. Biegła we wnioskach końcowych wskazała, że zdjęcia sprzed 2003 roku nie pozwalają na jednoznaczne potwierdzenie istnienia ogrodzenia wzdłuż zachodniej granicy działki Parafii. Sąd podzielił również wnioski opinii biegłego z zakresu budownictwa, który wskazał, że materiał użyty do realizacji istniejącego ogrodzenia jest wzorem wytwarzanym w latach 90-tych XX i początkiem XXI wieku. Biegły wskazał, że nie ma możliwości, aby przedmiotowe ogrodzenie powstało w latach 60-tych XX wieku, a tym bardziej, że - biorąc pod uwagę zastosowane wzornictwo - mogło powstać 40 lat wcześniej. Jednocześnie biegły podkreślił, że mało prawdopodobne jest, aby zastosowane przęsła zostały wyprodukowane przed latami 90-tymi XX wieku, wykluczając również, aby ogrodzenie mogło powstać w latach 70-tych XX wieku. W ocenie Sądu obie opinie były jasne, logiczne i spójne. Zostały sporządzone przez osoby dysponujące wiadomościami specjalnymi niezbędnymi do stwierdzenia okoliczności mających istotny wpływ na rozstrzygnięcie sprawy. Sąd podkreślił, że wnioski powyższych opinii nie zostały skutecznie zakwestionowane przez uczestników niniejszego postępowania. Szczególną uwagę Sąd zwrócił również na zeznania świadka M. W., który – jak wskazał Sąd - posiadał dość dokładną wiedzę na temat zakresu posiadania wnioskodawczyni przed rozpoczęciem prac związanych z budową nowego kościoła na przełomie lat 80-tych i 90-tych XX wieku, z uwagi na jego udział w pracach geodezyjnych wykonywanych na zlecenie sąsiadów graniczących z parafią, jak również w pracach na rzecz wnioskodawczyni w związku z planowanym przyłączem energetycznym. Świadek ten wskazał, że w chwili sporządzania map geodezyjnych (w związku z budową nowego kościoła) okazało się, że zostaną przekroczone granice działek należących do wnioskodawczyni, w związku z czym ówczesny proboszcz starał się wykupić należące do Skarbu Państwa działki, jednakże bezskutecznie. Świadek wskazał, iż gospodarz parafii miał wówczas świadomość, że budowa kościoła wybiega poza granice działek należących do parafii. Na podstawie okazanej mapy świadek oświadczył, że w 1988 roku ogrodzenie biegło pomiędzy działką (...) a działką (...), a więc nie pokrywało się z przebiegiem dzisiejszego ogrodzenia, a zarazem znajdowało się poza linią działek objętych wnioskiem o zasiedzenie, wyznaczonych na mapie sporządzonej przez M. S.. Sąd uwzględnił również przedłożone przez wnioskodawczynię dokumenty związane z budową kolejnych budynków znajdujących się na posesji należącej do parafii oraz nowego kościoła, a zatem mapy obrazujące zasięg posiadania wnioskodawczyni w poszczególnych okresach, jak również zdjęcia lotnicze z (...) Ośrodka (...) w W., bowiem powyższe dokumenty nie zostały skutecznie zakwestionowane przez uczestników w toku postępowania. Sąd Rejonowy odmówił nadania przymiotu wiarygodności zeznaniom zawnioskowanych przez wnioskodawczynię świadków tj. M. E., O. M., W. N., R. W., K. S., J. N. (2), W. F., Z. W. oraz A. G.. W ocenie Sądu w/w osoby z nadmiernym przekonaniem wskazywały dokładną datę powstania betonowego ogrodzenia wokół kościoła, twierdząc, iż jest to to samo ogrodzenie, które aktualnie stoi wokół kościoła. Powyższe osoby wskazywały, że betonowe ogrodzenie powstało już w latach 70-tych, co – zdaniem Sądu - pozostawało w jaskrawej sprzeczności nie tylko z opinią biegłego z zakresu budownictwa, który jednoznacznie zaprzeczył, aby istniejące dziś zachodnie ogrodzenie mogło zostać wykonane przed latami 90-tymi, ale także ze zdjęciami satelitarnymi oraz zeznaniami świadka W.. W ocenie Sądu powyżsi świadkowie byli bezpośrednio zainteresowani wynikiem postępowania na korzyść wnioskodawczyni jako osoby aktywnie uczestniczące w życiu parafii, a w konsekwencji powielali oni stanowisko wnioskodawczyni. Sąd uznał, że istotnych informacji do sprawy nie wniosły także zeznania księdza A. R. – wikariusza parafii w latach 1977 – 1982, skoro nie potrafił on określić czy dzisiejsze betonowe ogrodzenie pokrywa się z ogrodzeniem istniejącym w czasie, kiedy pełnił funkcję wikariusza parafii i nie potrafił również wskazać, czy istniejące wówczas ogrodzenie było betonowe czy drewniane. Sąd uznał, że także ksiądz K. M. pełniący funkcję wikariusza w latach 1982-1988 nie określił z czego i dokładnie, w którym miejscu było wówczas posadowione ogrodzenie.
W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Rejonowy uznał, że wniosek nie zasługuje na uwzględnienie w świetle regulacji art. 172 k.c. Jak wskazał Sąd pierwszej instancji, w przedmiotowej sprawie należało zbadać dwie zasadnicze kwestie, tj. czy opisane we wniosku nieruchomości znajdowały się w samoistnym posiadaniu wnioskodawczyni i to przez odpowiednio długi czas. Bezspornym było, że wnioskująca o stwierdzenie nabycia własności nieruchomości przez zasiedzenie parafia aktualnie jest samoistnym posiadaczem nieruchomości objętych wnioskiem, zaś na spornych działkach znajduje się obecnie utwardzony wjazd do kościoła, przykościelny parking oraz fragment budynku kościoła. W sprawie kwestionowano moment wejścia przez wnioskodawczynię w posiadanie spornej nieruchomości oraz, co za tym idzie, upływ czasu koniecznego do nabycia własności z mocy prawa. Nie kwestionowano natomiast tego, iż wnioskodawczynię należy uznać za posiadacza będącego w złej wierze, skoro weszła ona w posiadanie spornych nieruchomości bez zawierania jakiekolwiek umowy, nawet nieformalnej. Ponadto z zeznań świadka M. W. wynika, iż w trakcie podejmowanych prac związanych z budową nowego kościoła ówczesny proboszcz parafii miał świadomość przekroczenia granic nieruchomości należących do wnioskodawczyni i starał się przejąć sporne działki od Skarbu Państwa. Jak wskazał Sąd Rejonowy, powyższe okoliczności wynikają również z treści zapisów dokonanych na mapach wykonywanych na etapie poprzedzającym rozpoczęcie budowy nowego kościoła, poprzez wskazanie, które działki powinny zostać odkupione od Skarbu Państwa. W konsekwencji tego Sąd uznał, że takie zaniedbanie skutkować musiało przyjęciem złej wiary wnioskodawczyni, a co za tym idzie przyjęciem trzydziestoletniego terminu zasiedzenia. W ocenie Sądu, zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie potwierdził wersji wnioskodawczyni, jakoby objęła ona w samoistne posiadanie sporne działki już w 1977 roku. Dowody w postaci zeznań świadka M. W., zdjęć lotniczych uzyskanych z (...) Ośrodka (...) w W., jak również opinia biegłego z zakresu budownictwa oraz geodezji jednoznacznie wskazują, że wnioskodawczyni nie posiadała spornych działek przed 1990 rokiem, zatem nie może być mowy o upływie trzydziestoletniego okresu posiadania. Wnioskodawczyni, wskazując na datę wejścia w posiadanie spornych nieruchomości w latach 70-tych podniosła, że już w tym okresie posadowione było betonowe ogrodzenie istniejące w chwili obecnej, ponadto wskazała, że przez powyższy teren wjeżdżały maszyny budowlane uczestniczące w budowie domu katechetycznego, a następnie nowego kościoła, bowiem była to jedyna droga przejazdu, zaś przede wszystkim składowane były tam materiały budowalne. Sąd, odnosząc się w pierwszej kolejności do zdjęć lotniczych uzyskanych z (...) Ośrodka (...) w W. wskazał, że powyższe zdjęcia zostały wykonane kolejno w latach: 1969, 1973, 1982, 1997, 2003. Zestawiając zaś zdjęcia z 1982 roku ze zdjęciami z 2003 roku, podniósł, że fotografia z 1982 roku w obrębie starego kościoła przedstawia dość gęste zadrzewienie i roślinność. W ocenie Sądu brak jest na tym zdjęciu zarówno śladów ogrodzenia, jak i niezadrzewionego miejsca gdzie mogłyby być składowane owe materiały budowlane, nie widać również wskazywanego przez wnioskodawczynię wjazdu. Zaś za linią drzew widoczna jest prowadząca nad rzekę ścieżka, która jest również widoczna na fotografii z 2003 roku i znajduje się ona poza zasięgiem ówczesnego posiadania wnioskodawcy. Jak wskazał Sąd, na fotografii z 2003 roku dokładnie widać posadowione betonowe ogrodzenie oraz parking, zaś w tym miejscu na fotografii z 1982 roku widnieją jedynie drzewa. Również na fotografii z 1997 roku brak jest widocznego ogrodzenia, a także wjazdu, o którym wspominała wnioskodawczyni, zaś widoczny jest istniejący do dziś wjazd pomiędzy plebanią a starym kościołem, przez który mogły wjeżdżać maszyny budowalne i mogły być składowane materiały budowlane. W konsekwencji Sąd Rejonowy – powołując się na zasady doświadczenia życiowego – uznał, że mało prawdopodobnym jest, aby wnioskodawczyni składowała materiały budowlane wśród drzew, z dala od budynków mieszkalnych, kiedy miała możliwość składowania ich pośród tych budynków. Jak wskazał Sąd pierwszej instancji, powyższe spostrzeżenia są zbieżne z wnioskami biegłej geodety, która wskazała, że zdjęcia sprzed 2003 roku nie pozwalają na jednoznaczne potwierdzenie istnienia ogrodzenia wzdłuż zachodniej granicy działki Parafii. Ponadto Sąd podniósł, że twierdzeniom wnioskodawcy oraz zeznaniom zawnioskowanych przez niego świadków przeczy również opinia biegłego z zakresu budownictwa, bowiem powyższe osoby wskazywały, że istniejące dziś ogrodzenie zostało posadowione już w latach 70-tych, zaś biegły wykluczył, aby to ogrodzenie mogło powstać w latach 70-tych, wskazując jednocześnie, że mało prawdopodobne jest, aby zastosowane przęsła zostały wyprodukowane przed latami 90-tymi XX wieku. Twierdzenia wnioskodawczyni zostały również zakwestionowane przez świadka M. W., który w związku z podejmowanymi na omawianym terenie działaniami zawodowymi posiadał bezpośrednią wiedzę na temat zakresu jej posiadania. Świadek zwrócił bowiem uwagę, że w chwili rozpoczęcia budowy nowego kościoła, proboszcz parafii miał świadomość, iż przekroczone zostaną granice działek należących do wnioskodawcy. Ponadto M. W. na podstawie okazanej mu mapy z 1988 roku oraz mapy sporządzonej przez M. S. konkretnie wskazał przebieg starego ogrodzenia, który nie był zgodny z przebiegiem dzisiejszego ogrodzenia. Na mapie sporządzonej przez M. S. świadek wskazał, że stare ogrodzenie przebiegało pomiędzy działkami (...) a 181, a więc znajdowało się poza linią działek objętych wnioskiem o zasiedzenie. Jak wskazał Sąd Rejonowy, linia wskazana przez świadka widoczna jest również na mapie z 1988 roku sporządzonej w celu wykonania przyłącza energetycznego, która od strony ul. (...) (...)skręca w lewo w stronę rzeki, nie biegnąc po linii prostej, jak obecnie. Sąd zwrócił również uwagę, że na mapie z 1988 roku znajduje się zapis (...) granice terenu do przejęcia od Skarbu Państwa”, co w jego ocenie wskazuje na to, że proboszcz miał świadomość braku tytułu prawnego do posiadanych działek, a ponadto, iż działki te w tym okresie nie znajdowały się jeszcze w posiadaniu wnioskodawczyni, bowiem na mapie brak jest widocznie zaznaczonego ogrodzenia, za obrębem niniejszego terenu wyodrębnionego przez ciąg liter (...). Sąd wskazał także, że na mapie z 1976 roku oraz z 1988 roku (współautorstwa M. W.) wskazano przebieg posiadania wnioskodawczyni, zaś na obu tych mapach linia ta przebiega zgodnie z zabudowaniami starego kościoła i nie jest ona przesunięta w stronę zachodnią w kierunku działek należących do uczestniczki. Ponadto Sąd zwrócił uwagę na dokumenty sporządzone w związku z dokonywaną lokalizacją terenu pod budowę nowego kościoła, datowane na 1987 rok, wskazując, że ówczesny zakres posiadania wnioskodawcy przedstawia na mapie ciemnoniebieska linia, a ponadto, że teren po stronie południowo-zachodniej należy do Skarbu Państwa i w związku z powyższym zakres lokalizacji inwestycji zostanie ostatecznie uściślony na etapie wydania decyzji. Jak wskazał Sąd, powyższa linia od strony północnej do południowej przebiega również po linii zabudowy starego kościoła i nie wchodzi w zakres działek należących do wnioskodawczyni, poszerzając się jedynie w południowo – zachodniej części, gdzie wprost wskazano, że działki te należą do Skarbu Państwa i są w jego posiadaniu. Zdaniem Sądu pierwszej instancji powyższe dokumenty wskazują, iż przed 1990 rokiem wnioskodawczyni nie posiadała samoistnie nieruchomości objętych wnioskiem. W ocenie Sądu najwcześniej dopiero z chwilą rozpoczęcia budowy nowego kościoła wnioskodawczyni weszła w posiadanie nieruchomości objętej wnioskiem, co było związane z koniecznością rozbudowy infrastruktury wokół kościoła (w postaci dojazdu do niego) oraz z koniecznością zlokalizowania w tym miejscu parkingu. Tym samym uzasadnione jest stwierdzenie, że nie upłynął jeszcze trzydziestoletni okres konieczny do uzyskania tytułu własności w/w nieruchomości przez zasiedzenie.
Sąd Rejonowy uznał, że złożenie przez parafię wniosku było pokłosiem braku porozumienia odnośnie ceny wykupu spornego gruntu w rozmowach toczonych pomiędzy prezesem zarządu spółki będącej właścicielem gruntu a proboszczem parafii. Sąd wskazał, że trudno odmówić wiarygodności twierdzeniom obecnego proboszcza T. S., który twierdził, że kiedy przybył, aby objąć parafię w 2002 roku, zastał już istniejący w chwili obecnej stan posiadania gruntów i wiedzę o przekroczeniu granic uzyskał od J. N. (1) około 2012 roku. Jak wskazał Sąd Rejonowy, choć wyjaśnienia informacyjne proboszcza nie stanowią dowodu w sprawie, to w całości oddają istotę problemu polegającą na braku środków pozwalających na wykup gruntu po cenie zaoferowanej przez właściciela. Z tych przyczyn Sąd Rejonowy oddalił wniosek o zasiedzenie, a rozstrzygnięcie o kosztach postępowania oparł na podstawie art. 520 § 3 k.p.c.
Apelację od powyższego postanowienia wywiodła Parafia pod wezwaniem św. J. O. (...) w S. (określana dalej Parafią), zaskarżając je w zakresie punktu I i wnosząc o jego zmianę i stwierdzenie, że wnioskodawczyni nabyła w drodze zasiedzenia własność nieruchomości położonej przy ul. (...) w S. o łącznej powierzchni 2098 m 2 składającej się z działek nr: (...). Ewentualnie wniosła o uchylenie zaskarżonego postanowienia i przekazanie sprawy Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania, a nadto o zasadzenie kosztów postępowania według norm przepisanych, w tym kosztów zastępstwa procesowego. Apelująca zarzuciła Sądowi pierwszej instancji niewłaściwą ocenę zebranego w sprawie materiału dowodowego oraz nieuwzględnienie wszystkich okoliczności faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy. Jak podniosła, niewłaściwa ocena materiału dowodowego dotyczy przede wszystkim zeznań świadków zgłoszonych przez wnioskodawczynię oraz złożonych do akt sprawy dokumentów na okoliczność władania przez wnioskodawczynię nieruchomością objętą wnioskiem od końca lat 70-tych, m.in.: decyzji nr (...) z listopada 1976 roku ustalającej warunki planowanej inwestycji, tj. budowy budynku mieszkalnego dla pracowników Parafii - „domu parafialnego” oraz pisma Urzędu Wojewódzkiego w K. z dnia 13 maja 1977 roku, znak G. (...)/16/77, które to dokumenty – w ocenie apelującej - dowodzą, że Parafia jako inwestor obowiązana była przygotować plac budowy domu parafialnego, teren pod remont dachu kościoła i teren pod składowanie materiałów budowlanych. W ocenie apelującej o konieczności spełnienia przez Parafię wszystkich wymaganych warunków zeznawali w/w świadkowie, których zeznaniom Sąd pierwszej instancji odmówił wiarygodności. Skarżąca podkreśliła, że to parafianie właśnie zwracają uwagę na sprawy, które dotyczą parafii. Zarzuciła również, że w toku postępowania skupiono się wokół ogrodzenia, a nie uwzględniono okoliczności faktycznych takich, jak rozpoczęcie inwestycji w końcu lat 70-tych. Wszystkie inne późniejsze okoliczności związane z budową nowego kościoła w latach 90- tych – zdaniem skarżącej - nie mają znaczenia przy ocenie tego, od kiedy biegnie zasiedzenie. W apelacji nawiązano też do wyciągu z księgi parafialnej jako dokumentu mającego potwierdzać przekazanie Parafii przez Spółkę (...) już w okresie międzywojnia wąskiego pasa gruntu o szerokości 5 metrów i długości około 30 metrów, upatrując w nim dowodu na władanie przez Parafię terenem Ekonomii już od końca lat 20-tych ubiegłego wieku, oraz dowodu poprawnej współpracy tych podmiotów. Zawarto w niej wreszcie nawiązanie do ewentualnej nieważności postępowania, mającej wynikać ze sposobu reaktywowania działalności Spółki (...), wyprowadzając przypuszczenia co do jedynie kolekcjonerskiego charakteru akcji, nie dających tzw. praw udziałowych, negatywnie oceniając decyzję Sądu Rejonowego co do podjęcia przedmiotowego postępowania, mimo toczenia się postępowania dotyczącego zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na reaktywowaniu tej Spółki.
W odpowiedzi na apelację uczestniczka (...) S.A. z siedzibą w M. wniosła o jej oddalenie oraz zasądzenie od wnioskodawczyni na jej rzecz kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu przed Sądem drugiej instancji według norm przepisanych.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie.
Sąd Rejonowy poczynił prawidłowe ustalenia faktyczne, które Sąd Okręgowy w całości podziela i przyjmuje za własne. Ocena zgromadzonego materiału dowodowego została przeprowadzona przez Sąd Rejonowy z poszanowaniem zasad logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego, przy uwzględnieniu nie tylko osobowego materiału dowodowego, ale i dowodów z dokumentów, które w powiązaniu z opinią biegłego geodety M. S., opinią biegłego z zakresu budownictwa M. D. oraz zeznaniami świadka M. W., należy uznać za szczególnie istotne.
W sprawie pojawiła się cała grupa świadków, zgłoszonych przez wnioskodawczynię, która wskazywała na władanie przez Parafię spornym gruntem już w latach 70-tych ubiegłego wieku. Z ich zeznań wyłania się taki oto obraz zdarzeń, że obecne betonowe ogrodzenie stoi w tym samym miejscu co poprzednie ogrodzenie drewniane, przy czym świadkowie zapewniali, że to obecne ogrodzenie stoi już od lat 70-tych ubiegłego wieku. Zeznaniom tym Sąd Rejonowy słusznie odmówił wiary, zestawiając je zarówno z opinią biegłego z zakresu budownictwa M. D., jak i z zeznaniami geodety M. W., który pracował przy wytyczeniu nowego kościoła i doprowadzeniu mediów. Świadkom zgłoszonym przez Parafię należy przypisać łatwość w formułowaniu stwierdzeń, sięgających kilkadziesiąt lat wstecz, wpisujących się w ten sam obraz wydarzeń, korzystny dla Parafii, ale „odrywający się” od tego, co wynika z dowodów nieobarczonych ryzykiem subiektywizmu (dowodów z dokumentów). Jedynie niektórzy ze świadków zgłoszonych przez Parafię wykazywali większą ostrożność w formułowaniu stwierdzeń, zwłaszcza dotyczących odniesienia miejsca posadowienia poprzedniego ogrodzenia drewnianego do przebiegu obecnego ogrodzenia betonowego i daty jego pobudowania (A. R. zeznał, że nie wie kiedy powstało obecne ogrodzenie, ale jak był na parafii to posesja ogrodzona, ale nie wie czy w tym samym miejscu, choć „myśli”, że tak; R. W. tylko „wydawało się”, że obecne ogrodzenie stoi w tym samym miejscu co poprzednie, używał sformułowania, że jest „chyba” w tym samym miejscu; zaś K. S. „myślał”, że obecne ogrodzenie powstało w tym samym miejscu co dawny płot drewniany). Zeznania proboszcza Parafii T. S. (ściśle jego przesłuchanie informacyjne) nie wniosły niczego do sprawy jeśli chodzi o początek posiadania, bowiem był na tej Parafii dopiero od 1 grudnia 2002 roku i stwierdził, że zastał ją taką jak obecnie jeśli chodzi o zasięg ogrodzeń (co jest wiarygodne, bowiem na zdjęciu lotniczym z 2003 roku jest już widoczne obecne betonowe ogrodzenie). Proboszcz potwierdził, że pod zgłoszeniu się do niego Spółki (...) była rozważana kwestia wykupu działki zajętej pod budowę nowego kościoła i urządzenie dojazdu z parkingiem, ale pan N. zaproponował mu wykup gruntu za kwotę, na którą Parafii nie stać.
Z dokumentacji nadesłanej ze Starostwa Powiatowego w S. związanej z inwestycjami przeprowadzanymi w latach 70-tych, 80-tych i 90-tych przez Parafię, wynika brak związku budowy domu parafialnego, z samą budową nowego kościoła. Dom ten powstał w połowie lat 80-tych oraz w takim miejscu, które nie kolidowało z lokalizacją tego kościoła (dopiero po jego wybudowaniu pojawiły się plany lokalizacji nowego kościoła, poprzez jego dobudowanie do tego budynku), nie było też potrzeby zabezpieczania dojazdu do budowy tego domu parafialnego przez pas gruntu objęty wnioskiem o zasiedzenie. Z dokumentacji fotograficznej z oględzin sądowych wynika, że Parafia dysponuje innym dojazdem bezpośrednio od ul. (...) (por. zdjęcia z karty 148), który istniał już w latach 70-tych, a w jej obrębie znajdowało się wystarczająco dużo terenu do wykorzystania na składowanie materiałów budowlanych (por. dość obszerne tereny zielone widoczne na zdjęciach z oględzin), zresztą na początku lat 80-tych ta zabudowa działki Parafii nie była tak ścisła jak obecnie, nie było przecież ani domu parafialnego ani nowego kościoła. Dokumentacja ta jednoznacznie wskazuje na plany lokalizacji nowego kościoła częściowo na działce nie stanowiącej własności Parafii, będącej według ówczesnego stanu prawnego własnością państwową. Już w decyzji Wojewody (...) z 06.06.1987 roku, znak (...).II- (...) (koszulka k. 288) wskazano, że fragment terenu po stronie płd-zach. granic lokalizacji budowy kościoła stanowi własność Skarbu Państwa o pow. ca 0,06 ha, a ostateczna wielkość terenu zostanie uściślona na etapie wydawania decyzji o ustaleniu lokalizacji inwestycji. Na mapie stanowiącej załącznik do tej decyzji planowany zajęty obszar Skarbu Państwa nie sięga do drogi publicznej. Na mapach przedstawiających lokalizację tego kościoła (wówczas projektowanego) znajdują się dwa obszary, pierwszy w ramach działki będącej własnością Parafii (...) i drugi w ramach działki państwowej, o szacunkowej powierzchni(...)m ( 2), który miał być zajęty pod tę inwestycję, a w niektórych dokumentach figuruje wprost jako obszar do przejęcia od Skarbu Państwa (por. mapę sytuacyjno-wysokościową do projektu przyłącza energetycznego sporządzoną przez geodetę M. W. w 1988 roku, rozdzielającą wyraźnie te dwa obszary -koszulka k. 288 oraz mapę znajdującą się w teczce opisanej jako „Kościół Projekt techniczny część I (...)8380b/MB/12/90”). W teczce opisanej jako „Budowa kościoła” znajduje się decyzja Wojewody (...) z dnia 05.04.1989 roku, znak (...).II- (...) o ustaleniu lokalizacji inwestycji polegającej na budowie kościoła parafialnego, z której jednoznacznie wynika, że dla potrzeb tej budowy został określony teren o pow. ca 0,65 ha stanowiący własność Parafii i teren o pow. ca 0,09 ha stanowiący własność Skarbu Państwa. Zresztą w tej dokumentacji w ogóle nie został uwzględniony obszar bezpośrednio znajdujący się przy ul. (...), nie było zatem założenia wykorzystania całego obszaru wówczas państwowego do linii obecnego ogrodzenia, tylko obszaru w południowo-zachodnim rogu, od wysokości starego kościoła na południe w kierunku rzeki. W tej sytuacji wiarygodnie brzmią zeznania geodety M. W., że ówczesny proboszcz doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że pobudowanie nowego kościoła będzie się wiązało z zajęciem gruntu, który nie jest własnością Parafii i nawet czynił starania, aby wykupić ten grunt od Skarbu Państwa. Zeznania tego geodety zachowują istotne znaczenie, bowiem odwołują się do stanu zagospodarowania posiadłości Parafii w okresie planowanej budowy kościoła. Wynika z nich w sposób jednoznaczny, że istniejące wówczas stare ogrodzenie biegło w innym miejscu i to kolidującym z lokalizacją nowego kościoła, na tyle, że dla wytyczenia tego kościoła musiało zostać rozebrane. Świadek wskazał, że stare ogrodzenie znajdowało się od południowo-zachodniego narożnika kościoła około 7 metrów (a nie 20 metrów jak podawali świadkowie Parafii), ogrodzenie to biegło pomiędzy działkami (...) a 181, za nim była droga polna już poza terenem Parafii. Świadek odwoływał się do świadomości księdza, że budowa kościoła wybiega poza granice działki Parafii, wyrażając przypuszczenie, że świadomie pobudowano kościół na obcym gruncie i odwołując się do prac geodezyjnych przy wytyczeniu nowego kościoła (w których on asystował innemu geodecie), kiedy było zauważone, że ma być przekroczona granica. Co więcej, ksiądz starał się uzyskać tytuł własności na ten pas gruntu, który miał być zajęty, ale ostatecznie okazało się że Skarb Państwa nie może odsprzedać księdzu tego gruntu. Świadek potwierdził, że na sporządzonej przez niego mapie z 1988 roku stan zagospodarowania zgadza się z widocznym wówczas na gruncie, a ogrodzenie zostało rozebrane jak poszedł na wytyczanie kościoła. Zrozumiałym jest, że ta rozbiórka musiała dotyczyć starego ogrodzenia, którego lokalizacja po granicy ewidencyjnej w oczywisty sposób kolidowała z budową nowego kościoła, z dostępem do placu budowy, a gdyby wówczas istniało już to betonowe ogrodzenie co obecnie, to nie byłoby potrzeby jego rozbierania dla wytyczania kościoła, bowiem jest ono oddalone o taką odległość od niego, która z pewnością pozwalałaby na bezkolizyjne prowadzenie prac geodezyjnych i budowlanych (por . zdjęcia z oględzin, zwłaszcza k. 150, na których widać jak duża przestrzeń istnieje na wysokości nowego kościoła do ogrodzenia od strony zachodniej). Podkreślić należy, że świadek W. w żadnej mierze nie może być kojarzony jako osoba związana z którąkolwiek ze stron obecnego sporu i mająca interes w sprzyjaniu którejkolwiek ze stron. Dowód z jego przesłuchania został przeprowadzony przez Sąd Rejonowy z urzędu. Świadek opierał się zarówno na własnej pamięci, jak i na dokumentacji geodezyjnej, jego zeznania wpisują się w tę część zgromadzonego materiału dowodowego, którą Sąd Rejonowy trafnie ocenił jako wiarygodną i stojącą w opozycji do zeznań świadków zgłoszonych przez Parafię.
Znamienne jest to, że najbardziej niekorzystne w swojej wymowie są dla Parafii wyjaśnienia geodety M. S., który na zlecenie Parafii sporządził mapę dla potrzeb zasiedzenia. Autor mapy do zasiedzenia, który ostatecznie uzyskał status biegłego w tym postępowaniu, nie miał żadnych wątpliwości co do tego, że obecne betonowe ogrodzenie stoi w zupełnie innym miejscu niż to stare, przedstawiane już na mapach z lat 40-tych ubiegłego wieku. To stare ogrodzenie sytuował w okolicach granicy ewidencyjnej pomiędzy działkami (...). Bardzo istotne jest nawiązanie przez tego biegłego do drogi, która istniała obok działki Parafii od strony zachodniej jeszcze w latach 60-tych ubiegłego wieku i prowadziła przez istniejący wówczas most przez rzekę K., który dopiero w latach 60-tych uległ uszkodzeniu i utracił swoją funkcję, a w późniejszych latach przejście przez rzekę odbywało się kładką. Biegły wskazał, że ta droga historycznie biegła przez działki o obecnych numerach 192/10 i 192/12 (oznaczona była kiedyś numerem 181). Działka (...) to dawna posesja Ekonomii, a działka (...) oznaczała drogę sąsiadującą z jednej strony z działką (...), a z drugiej z posesją Parafii, przy czym Ekonomia nabyła działkę z tą drogą. Zeznania te co do historycznego przebiegu starej drogi i przebiegu starego ogrodzenia działki Parafii korespondują z mapą ewidencji gruntów z 1965 roku, na której widać biegnącą po łuku granicę działki (...), w zupełnie innym kształcie niż ją obecnie wyznacza betonowe ogrodzenie w linii prostej. Oczywistym zatem jest, że podawana przez świadków Parafii lokalizacja starego ogrodzenia w miejscu obecnie istniejącego jest nieprawdziwa, nie mogło być bowiem tak, że ogrodzenie wybudowane w latach 20-tych ubiegłego wieku biegło w tym samym miejscu co obecne, bowiem nie dałoby się pogodzić jego lokalizacji z istnieniem w tym miejscu drogi o powszechnej dostępności dla mieszkańców (co doskonale widać po układzie poszczególnych działek na mapie do zasiedzenia). Z protokołu oględzin sądowych wynika, że ta istniejąca w przeszłości droga znajdowała się na wysokości 5-6 przęsła betonowego istniejącego obecnie od strony południowej (od rzeki), licząc od południowo-zachodniego narożnika działki, zatem jej przedłużenie biegło właśnie przez końcową część budynku nowego kościoła i przez znajdujący się przed nią plac od strony zachodniej (obecny na oględzinach geodeta M. S. wyraźnie wówczas oświadczył, że dzisiejszy wjazd utwardzony kostką betonową biegnie po środku dawnej drogi, a droga ta zajmowała większą część dzisiejszej dzwonnicy nowego kościoła -por. k. 142). Z map sporządzonych przed budową tego kościoła daje się odczytać, że granicę w tym miejscu wyznaczała zachodnia ściana budynku gospodarczego, który został rozebrany w związku z budową kościoła. Nieuzasadnione okazały się jedynie podejrzenia geodety S., że sposób sporządzenia mapy na etapie pozwolenia na budowę nowego kościoła mógł wprowadzić Parafię w nieświadomość co do wyjścia poza granice jej działki oraz, że nienaniesienie granic działek na tę mapę spowodowało postawienie kościoła z naruszeniem granic cudzej nieruchomości bez świadomości tego faktu. Wytłumaczeniem tych podejrzeń biegłego może być to, że na etapie jego opiniowania nie została jeszcze złożona pełna dokumentacja z budowy tego kościoła składowana w Starostwie Powiatowym, która w sposób oczywisty oddaje świadomość Parafii co do konieczności przekroczenia granicy i posadowienia części kościoła na gruncie, który uchodził wówczas za własność państwową (o czym zeznawał geodeta W.).
Zeznania świadka M. W. i opinia biegłego M. S. dają pełną podstawę do odmówienia wiary twierdzeniom wniosku, że linia obecnego betonowego ogrodzenia odpowiadała staremu ogrodzeniu z 1928 roku, a ogrodzenie obecne powstało już w latach 70-tych. Niewiarygodność tych twierdzeń Parafii uprawnia do negatywnej oceny jej postawy sądowej i twierdzeń również w szerszej perspektywie. Skoro Parafia, wbrew rzeczywistemu przebiegowi zdarzeń, zapewniała, że włada spornym gruntem od lat 70-tych ubiegłego wieku (a w istocie byłoby to już od lat 20-tych ubiegłego wieku, jeśliby przyjąć za prawdziwe jej twierdzenia co do tożsamości linii obecnego betonowego ogrodzenia z linią starego ogrodzenia istniejącego właśnie od lat 20-tych ubiegłego wieku), to uzasadniona jest negatywna ocena jej twierdzeń w całościowym wymiarze. W toku całego postępowania wnioskodawczyni nie przedstawiła żadnego obiektywnego dowodu, który potwierdzałby władanie spornym gruntem wcześniej niż w latach 90-tych ubiegłego wieku. Zeznania świadków zgłoszonych przez wnioskodawczynię nie mogą być uznane za wiarygodne, bowiem co do kluczowego zagadnienia budowy betonowego ogrodzenia świadkowie ci w sposób oczywisty mijali się z prawdą. W ocenie Sądu Okręgowego, jeśliby stan rzeczywisty przedstawiał się tak, jak to wskazano we wniosku i dalszym stanowisku Parafii, to nie powinno być problemów z jego udokumentowaniem. Spodziewać się należy, że nie powinno być trudności z przedstawieniem np. zdjęć obrazujących stan zagospodarowania terenu Parafii w latach 70-tych i późniejszych, sporządzanych choćby w ramach takich uroczystości jak śluby, czy komunie, na których przy okazji fotografowania osób w nich uczestniczących, ujęte byłyby elementy zagospodarowania terenu , takie jak składowane materiały budowlane, czy samo ogrodzenie stare oraz nowe. Parafia takich dowodów nie przedstawiła, nie przedłożyła też żadnej dokumentacji budowlanej związanej z dużymi inwestycjami budowy domu parafialnego czy nowego kościoła, do której Sąd Rejonowy musiał docierać z urzędu (a ostatecznie nadesłana ze Starostwa dokumentacja związana z tym inwestycjami okazała się niekorzystna dla argumentacji wnioskodawczyni). Podkreślić należy, że żaden z dowodów, nieobarczonych ryzykiem subiektywizmu, nie potwierdził stanowiska Parafii (ani zdjęcia lotnicze, ani dokumentacja geodezyjna z tamtych lat, ani dokumentacja związana z budową nowego kościoła).
Istotnym argumentem przemawiającym przeciwko wiarygodności twierdzeń Parafii i „jej” świadków co do daty posadowienia obecnego betonowego ogrodzenia jest opinia biegłego z zakresu budownictwa M. D.. Chybione jest zarzucanie temu biegłemu braku kategoryczności. Biegły nie miał przecież żadnych wątpliwości co do tego, że analizowane ogrodzenie nie mogło zostać pobudowane w latach 70-tych ubiegłego wieku (jak twierdzili świadkowie), kategorycznie wykluczając taką możliwość. Choć okazało się, że nie można jednoznacznie określić daty wykonania elementów betonowych tego ogrodzenia, to sam wzór ogrodzenia był wytwarzany w latach 90-tych i później. Biegły zaopiniował, że takie wzornictwo nie było znane 40 lat temu, a mogło być wykonane 10 lat temu, bardzo mało prawdopodobne jest wykonanie tego ogrodzenia na zamówienie w latach wcześniejszych. Skupienie przez skarżącą uwagi na wnioskach tej opinii co do możliwości pobudowania tego ogrodzenia nawet 10 lat temu nie jest zasadne. Niezrozumiałe przy tym jest twierdzenie apelacji, że skarżąca przedstawiła dowody na to, że „ogrodzenia betonowe wykonywane były już w latach 60-tych XX wieku”. Nie wiadomo jakie to miałyby być dowody, skoro biegły kategorycznie wykluczył możliwość wytworzenia nie jakiegokolwiek betonowego ogrodzenia, tylko tego konkretnego ogrodzenia w latach 70-tych, sytuując możliwy okres jego wytworzenia i posadowienia na gruncie najwcześniej w latach 90-tych ubiegłego wieku. Kluczowe z punktu widzenia waloru dowodowego tej opinii było ustalenie, czy ogrodzenie to mogło istnieć już w latach 70-tych i na etapie planów budowy nowego kościoła (bo miało to znaczenie zarówno dla oceny początku biegu zasiedzenia, jak i dla wiarygodności zeznań świadków Parafii), a taką możliwość biegły wykluczył. Podkreślić należy, że opinia tego biegłego nie jest jedynym argumentem przemawiającym przeciwko twierdzeniom skarżącej, wpisuje się we wnioski wynikające z innych wiarygodnych dowodów (opinii biegłego geodety S. i zeznań geodety W.), którzy obecne ogrodzenie utożsamiali ze zmianą przebiegu ogrodzenia dokonaną w związku z budową nowego kościoła. Pomocniczym argumentem przemawiającym przeciwko tezie lansowanej przez Parafię co do daty posadowienia obecnego ogrodzenia jest analiza zdjęć lotniczych, prawidłowo i obszernie omówionych w uzasadnieniu zaskarżonego postanowienia, na których nie da się zidentyfikować tego betonowego ogrodzenia jako istniejącego już w latach 70-tych. Ewidentnie można je odnaleźć dopiero na zdjęciu z 2003 roku, zatem wówczas z pewnością to ogrodzenie istniało. Analizując to zdjęcie można odnieść wrażenie, że ta inwestycja ma charakter dość nowy, ogrodzenie to wyraźnie odróżnia się w części południowej od starego ogrodzenia biegnącego w kierunku wschodnim. Analizy zdjęć lotniczych dokonała też biegła L. S.-S., wyprowadzając z niej wniosek, że wszystkie zdjęcia sprzed 2003 roku nie pozwalają na jednoznaczne potwierdzenie istnienia ogrodzenia wzdłuż zachodniej granicy działki Parafii (k. 106). Trafnie Sąd Rejonowy zwrócił uwagę na charakter spornego pasa widoczny na zdjęciach z okresu podawanego jego zajęcia na dojazd i składowanie materiałów budowlanych od lat 70-tych. Na zdjęciach z 1973 roku oraz 1982 roku nie widać z tej strony obszaru, który miałby być wykorzystywany na takie składowanie, nie widać też samych materiałów budowlanych, jest to obszar zadrzewiony, a jego utwardzenie do stanu obecnego musiało nastąpić po 2003 roku, bowiem nie ma go jeszcze na zdjęciu lotniczym zrobionym w tym roku (proboszcz w ramach przesłuchania informacyjnego wskazywał na inwestycję w tym zakresie dopiero w ostatnich latach, już z okresu kiedy pełnił funkcję proboszcza tej Parafii). Dodać należy, że opinię biegłego S. co do istnienia tego ogrodzenia na wcześniejszych opracowaniach geodezyjnych niż sporządzona przez niego mapa do zasiedzenia, należy odczytać w ten sposób, ogrodzenie to pojawiło się w operacie z 1990 roku, ale nie oznacza to, że musiało już istnieć w 1990 roku, bowiem nie da się stwierdzić w jakiej dacie powstały poszczególne obiekty (elementy) uwzględnione w tym operacie, bo mogły powstać zarówno przed 1990 rokiem, jak i być nanoszone sukcesywnie do 2010 roku (tak w jego opinii).
Apelacja nie akcentuje już samej budowy betonowego ogrodzenia, uznając ją za drugorzędną dla rozstrzygnięcia sprawy, a nawet za okoliczność, która nie ma znaczenia dla oceny od kiedy rozpoczął się bieg zasiedzenia. Skarżąca nie wchodzi w wyraźną polemikę z ustaleniami Sądu Rejonowego co do daty jego budowy (zdaną na niepowodzenie w świetle wyżej omówionego materiału dowodowego). Skupia się na twierdzeniach, że teren objęty zasiedzeniem przed planami budowy kościoła był wykorzystywany jako plac składowy i dojazd do wcześniejszej inwestycji budowy domu parafialnego i wymiany dachu starego kościoła. Skoro stare ogrodzenie było usytuowane po granicy ewidencyjnej działek i zostało rozebrane dopiero w okresie budowy nowego kościoła, to oczywistym jest, że sporny pas gruntu nie mógł już na początku lat 80-tych stanowić dojazdu do terenu budowy domu parafialnego (i to jeszcze dogodniejszego niż stary dojazd od ulicy (...)), bowiem był oddzielony od terenu Parafii tym starym ogrodzeniem. Dotyczy to również wcześniejszych prac w postaci wymiany dachu na budynku starego drewnianego kościoła, co miało miejsce pod koniec lat 70-tych. Nie ma żadnych wiarygodnych dowodów wskazujących na wykorzystanie tego terenu dla potrzeby wykonania tych prac budowlanych z lat 70-tych i 80-tych, w tym składowania materiałów budowlanych czy dojazdu (odrzucić należy możliwość oparcia się na zeznaniach świadków zgłoszonych przez Parafię, którzy wbrew rzeczywistemu stanowi rzeczy, odwołując się do swojej pamięci zapewniali, że obecne ogrodzenie betonowe nie tylko stoi od lat 70-tych, ale też w tym samym miejscu co poprzednie ogrodzenie drewniane, które stało od czasu pobudowania drewnianego kościoła). Podkreślić przy tym należy, że tego rodzaju czynności jak przejeżdżanie przez cudzy grunt, czy złożenie na nim materiałów budowlanych, mają z natury rzeczy charakter przejściowy, nie prowadzą do trwałego zawładnięcia cudzym gruntem, tym bardziej w sytuacji, w której miałyby być odnoszone do gruntu, który wówczas uchodził za własność państwową. Dopiero ogrodzenie cudzego gruntu może być traktowane jako wyraźny sygnał zawładnięcia nim (jeśli nie następuje w sposób uzgodniony z właścicielem), bowiem od tego czasu właściciel traci możliwość swobodnego korzystania ze swojej własności, musiałby bowiem pokonać barierę w postaci cudzego ogrodzenia. W rozważanej sprawie budowę obecnego ogrodzenia należy szacować na datę późniejszą niż początek budowy nowego kościoła.
Co do wpisów w księdze parafialnej przywołanych w uzasadnieniu apelacji, to po pierwsze, nie złożono ich do akt sprawy, nawet w kopii (pełnomocnik wnioskodawcy wyjaśniła na rozprawie apelacyjnej, że księga ta była jedynie okazywana na jednym z terminów rozpraw). Po drugie, wobec niezłożenia kopii tej księgi nieznana jest rzeczywista treść przywołanego zapisu. Po trzecie, zapisy w księdze parafialnej nie stanowią prawnego tytułu do korzystania z cudzego gruntu, nie jest to forma przewidziana dla obciążania nieruchomości ze skutkiem na przyszłość. Po czwarte, obszar wskazany w apelacji (szerokość 5 metrów i długość 30 metrów), daje łącznie jedynie 150 metrów kwadratowych, tymczasem powierzchnia działek objętych wnioskiem o zasiedzenie wynosi 2.098 metrów kwadratowych, jest zatem wielokrotnie większa. Nie sposób też odnieść tak ogólnie określonego obszaru (po jego opisie z apelacji) do nieruchomości objętych obecnym wnioskiem o zasiedzenie. Wnioskodawczyni, jeśli zamierzała wykorzystać w swojej argumentacji wpisy w księdze parafialnej, to powinna je złożyć do akt sprawy, umożliwić też stronie przeciwnej zapoznanie się z ich treścią, tymczasem w aktach nie ma odpisu tej księgi (zapis w protokole rozprawy o jej złożeniu należy uznać za nieprawidłowy, skoro taki dokument nie znajduje się w aktach sprawy, a pełnomocnik wnioskodawcy wyjaśniła, że w rzeczywistości nie został złożony, tylko sama księga była okazywana, zaś pełnomocnik Ekonomii potwierdził, że taki dokument nie był składany do akt sprawy, oświadczył, że również jemu nie doręczono odpisu z tej księgi, twierdząc, że taka księga nie była okazywana w jego obecności na rozprawie). Nawet gdyby do takiego okazania doszło, to przepisy kodeksu postępowania cywilnego nie przewidują dowodu z takiego okazania, jeśli wynik tego okazania nie został odzwierciedlony w formie pisemnej (np. w postaci przywołania treści zapisu i potwierdzenia tej treści przez przeciwnika).
Nie ma żadnych podstaw do podważania w obecnym postępowaniu działalności Spółki (...). Twierdzenia wnioskodawczyni co do wadliwości jej reaktywowania (w oparciu o przedwojenne akcje, mające zdaniem skarżącej charakter kolekcjonerski), nielegalności działania, pozostają jedynie w sferze twierdzeń, a nie faktów udowodnionych. Toczenie się postępowania karnego z zawiadomienia Parafii pozostaje bez związku z obecnym postępowaniem o zasiedzenie, bowiem sprawa karna dotyczy zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa oszustwa (por. k. 246-248), nie będzie zatem wywierać wpływu na sam byt (...) Spółki (...) poza tym postępowaniem karnym (nie spowoduje utraty takiego bytu prawnego, a kwestia prawidłowości reaktywowania działalności tej Spółki może być jedynie przesłanką rozstrzygnięcia w tej sprawie karnej). Wnioskodawczyni nie wykazała, aby toczyło się jakiekolwiek postępowanie zmierzające do prawnej weryfikacji zasad reaktywowania tej Spółki, zwrotu jej majątku, w tym działek objętych wnioskiem o zasiedzenie. Sąd Okręgowy przeprowadził dowód z aktualnego na datę orzekania wyciągu w Krajowego Rejestru Sądowego z 21 listopada 2018 roku (k. 342-346), z którego wynika, że Spółka ta nadal figuruje w tym Rejestrze (już pod nazwą (...) Spółka Akcyjna a nie (...) Spółka Akcyjna Gospodarstwa Krajowego), a wpisy w nim korzystają z domniemania prawdziwości (art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 20 sierpnia 1997 roku o Krajowym Rejestrze Sądowym, t.jedn. Dz.U. z 2018 roku, poz. 986 ze zm.). Domniemanie to wprawdzie może zostać obalone, ale niewątpliwie nie przez same zarzuty wnioskodawczyni i prowadzenie postępowania karnego, zresztą –jak wyżej wskazano- nie w kierunku zmierzającym do weryfikacji bytu osoby prawnej w postaci Spółki (...), do czego mogłoby prowadzić stosowne postępowanie rejestrowe, a to aktualnie nawet nie toczy się. W tym wyciągu nie ujawniono także żadnych nowych wniosków, które mogłyby wpłynąć na podmiotowość (...) Spółki (...). Aktualne też pozostają wpisy w księdze wieczystej (...), które również korzystają z domniemania prawdziwości, zgodnie z art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 6 lipca 1982 roku o księgach wieczystych i hipotece, t. jedn. Dz.U. z 2018 roku, poz. 1916. Obawa skarżącej przed nieważnością niniejszego postępowania jest obawą nieuzasadnioną, bowiem nieuprawnione są sformułowania, że może dojść do sytuacji, w której działania Spółki (...) są nieważne, bo Spółka ta nie ma organów i nie powinna istnieć. Sąd Okręgowy podziela przy tym argumentację prawną podaną przez Sąd Rejonowy w postanowieniu o uchyleniu postanowienia o zawieszeniu postępowania.
Początek biegu terminu zasiedzenia spornych działek na rzecz Parafii można liczyć najwcześniej od chwili ogrodzenia obszaru zajętego w związku z pobudowaniem nowego ogrodzenia, ale i tak nie „automatycznie”. Nie jest bowiem tak, że w chwili rozpoczynania tej inwestycji w dniu 25 kwietnia 1990 roku skarżąca wyzuła z posiadania właściciela (za którego uchodził wówczas Skarb Państwa, a następnie Gmina). Z dokumentacji związanej z budową tego kościoła wynika, że Parafia działała w porozumieniu ze Skarbem Państwa, którego zgoda na wykorzystanie tego terenu warunkowała przeprowadzenie inwestycji (choć nie została ujęta w określone ramy prawne, to zajęcie gruntu Skarbu Państwa przyjęto w uzasadnieniach decyzji, a organ wydający je był jednocześnie podmiotem kojarzonym z własnością państwową). Na skutek „przywrócenia własności” Spółce (...) (obecnie Ekonomia) rodzi się wprawdzie pytanie, w jaki sposób patrzeć na te historyczne wydarzenia, które miały miejsce kiedy nikt nie zdawał sobie sprawy z istnienia podstaw do „przywrócenia własności” nieruchomości tej Spółce, jednakże -zdaniem Sądu Okręgowego- bardziej przekonujące jest odnoszenie ówczesnej świadomości posiadacza (Parafii) do osoby, która wówczas uchodziła za właściciela, potwierdzonego zresztą w treści księgi wieczystej KW (...), korzystającej z domniemania zgodności wpisu własności z rzeczywistym stanem prawnym. Ta ówczesna świadomość Parafii przemawia za tym, że skoro zajęcie nieruchomości w związku z budową nowego kościoła odbyło się za aprobatą Państwa, choć nie zostały już wówczas sprecyzowane prawne ramy zajęcia tego gruntu, to realizacja czynności budowlanych zgodnie z uzyskanymi decyzjami nie mogła być przez ówczesnego właściciela odbierana jako naruszanie jego praw w sposób, który w przyszłości mógłby doprowadzić do utraty własności w drodze zasiedzenia, nie powinna też dawać Parafii przekonania, że już z chwilą rozpoczęcia realizacji inwestycji, od pierwszego dnia znalazła się w stanie prowadzącym do zasiedzenia. Nawet jednak gdyby liczyć początek biegu zasiedzenia od czasu budowy nowego kościoła, to rozpoczęcie tej budowy miało miejsce najwcześniej w dniu 25 kwietnia 1990 roku (por. zawiadomienie o zamierzonym przystąpieniu do wykonania robót budowlanych z tego dnia- koszulka k. 288), a od tego czasu nie upłynął jeszcze okres 30 lat, zatem zasiedzenie i tak nie mogło nastąpić. Nie ma zresztą dowodu na to, że samo ogrodzenie powstało już z chwilą rozpoczęcia tej budowy. Choć praktyka tego rodzaju inwestycji jest różna, to w tym przypadku nie ma takiego logicznego związku pomiędzy budową kościoła a obecnym ogrodzeniem terenu. O ile w przypadku prywatnych inwestycji często jest tak, że najpierw powstaje ogrodzenie, m.in. dla potrzeb zabezpieczenia zgromadzonych materiałów budowlanych, to jednak z reguły ma ono charakter prowizoryczny (np. z siatki), a nie „końcowy” i taka budowa dotyczy działek, które nie pozostają pod bieżącym nadzorem właściciela np. oddalonych od jego miejsca zamieszkania, czy siedziby. Nawet obecnie w przypadku dużych budów przez deweloperów teren budowy jest wprawdzie ogradzany, ale prowizorycznie (jako wymóg prawa budowlanego, podyktowany też względami bezpieczeństwa), a dopiero w końcowym etapie inwestycji powstaje końcowe ogrodzenie, które jest dostosowane do ostatecznego sposobu zagospodarowania terenu. W tym przypadku sama inwestycja była prowadzona bezpośrednio obok terenu Parafii, mogła być zatem pod stałym nadzorem bez ogrodzenia tego terenu w sposób „końcowy”, istniejący obecnie. Trudno też uznać za racjonalne obawy przed kradzieżami materiałów budowlanych z terenu budowy kościoła, będących pod pieczą Parafii, ale też i samych parafian, mieszkających w pobliżu (tym bardziej, że skarżąca w apelacji sama podkreślała znaczenie tych parafian i ich zainteresowanie sprawami kościoła, również budowlanymi, które miało przekładać się na ich wiedzę co do powstawania poszczególnych obiektów budowlanych). Nie ma dowodów na to, że budowa tego istniejącego obecnie ogrodzenia była uwzględniana od razu w planach budowy nowego kościoła a Parafia posiadała już wówczas środki finansowe pozwalające na poniesienie również kosztów tej inwestycji. Ogrodzenia tego nie ma na żadnym z dokumentów projektowych nadesłanych ze Starostwa, a sytuacja finansowa Parafii również w tej sprawie była podawana jako trudna, na tyle, że takie prace jak utwardzenie tego terenu kostką, zostały przeprowadzone po blisko dwudziestu latach od początku budowy tego kościoła.
Zrozumiałym przy tym jest, że należy przyjmować złą wiarę Parafii w ramach zajęcia tego gruntu, bowiem nawet w przypadku nieformalnych nabywców nieruchomości (zatem osób, które uiściły ustaloną cenę nabycia) judykatura konsekwentnie przyjmuje złą wiarę (por. uchwałę 7 sędziów SN-zasadę prawną z dnia 6 grudnia 1991 roku, III CZP 108/91, OSNC 1992/4/48). W tym przypadku Parafia wprawdzie dokonała samego zajęcia gruntu pod budowę kościoła bez sprzeciwu Państwa, ale zajęcie to nie mogło być powiązane z przekonaniem, że nie narusza się cudzego prawa, skoro nie wiązało się z żadnym rozliczeniem finansowym, z ujęciem go w określone trwałe ramy prawne, z czego zdawał sobie sprawę reprezentujący Parafię organ (proboszcz), który czynił starania o prawne przejęcie tego gruntu od Skarbu Państwa, które okazały się bezskuteczne (jak zeznał geodeta M. W.). Zresztą wnioskodawczyni nawet nie powoływała się na dobrą wiarę, sama liczyła upływ 30—letniego terminu zasiedzenia (por. uzasadnienie wniosku o zasiedzenie, w którym powołując się na początek biegu zasiedzenia od 01.01.1977 roku liczyła jego upływ w dniu 02.01.2007 roku, wprost wskazując, że wówczas upłynął wymagany 30-letni okres zasiedzenia –k. 4, podobnie w uzasadnieniu apelacji odwoływała się do 30-letniego terminu zasiedzenia).
Przyjmując początek biegu zasiedzenia najwcześniej od budowy obecnego betonowego ogrodzenia nie ma potrzeby szerszego analizowania problemu jaki wiązałby się z kwalifikacją tej nieruchomości jako nieruchomości stanowiącej własność Państwa w okresie początku budowy kościoła (w okresie obowiązywania regulacji art. 177 k.c.). Przepis ten został uchylony z dniem 1 października 1990 roku, a nie ma dowodu na to, że przedmiotowe ogrodzenie powstało wcześniej. Zgodzić się jednak należy z oceną Sądu Rejonowego, że wydana decyzja uchylająca nacjonalizację majątku Spółki (...) oznacza, że nieruchomości objęte wnioskiem nie stanowiły własności państwowej w okresie biegu zasiedzenia.
Dodać należy, że Parafia nie zachowywała się jak osoba, która jest przekonana o nabyciu własności przez zasiedzenie. Przed złożeniem wniosku o zasiedzenie, kiedy dowiedziała się o stanie prawnym działek zajętych pod budowę nowego kościoła i zagospodarowanie terenu wokół niego, łącznie z dojazdem (po otrzymaniu informacji i wezwania od Spółki (...)), podjęła rozmowy zmierzające do odkupienia zajętej nieruchomości (jeszcze w toku tej sprawy K. rozważała możliwość wykupu tej nieruchomości, na tę okoliczność powoływała się pełnomocnik Parafii na rozprawie w dniu 10 października 2017 roku, wnosząc o odroczenie rozprawy z uwagi na konieczność wyceny pozasądowej wartości działki dla potrzeb ewentualnego jej wykupu od uczestnika – por. k. 235), a to niedojście do porozumienia w sprawie ceny wykupu, zadecydowało o ostatecznym stanowisku Parafii. Skoro we wniosku o zasiedzenie Parafia powołała się na nabycie własności już w dniu 02.01.2007 roku, to takiego przekonania nie daje się pogodzić z rozważaniem zakupu tych działek od Spółki (...) po 2013 roku, nawet w 2017 roku. W orzecznictwie przyjmuje się, że wystąpienie do właściciela z propozycją kupna nieruchomości nie oznacza utraty posiadania samoistnego, a świadczy tylko o złej wierze, jednakże dotyczy to sytuacji gdy taka oferta kupna dotyczy czasu, kiedy okres zasiedzenia jeszcze nie upłynął. W ramach tego stanowiska wskazuje się, że samoistny posiadacz nieruchomości, znajdujący się na drodze do jej zasiedzenia, nie traci cech takiego posiadacza przez to, że zwraca się do właściciela z ofertą kupna nieruchomości, ponieważ takie zachowanie nie wpływa na zamiar władania nią w charakterze właściciela, lecz świadczy jedynie o tym, iż posiadacz ma świadomość braku tytułu prawnego do nieruchomości i zmierza do jego wcześniejszego uzyskania niezależnie od jej ewentualnego zasiedzenia w przyszłości, a zatem może to wpływać tylko na ocenę jego złej lub dobrej wiary. W braku innych okoliczności nie wpływa to jednak na przesłanki, od których zależy nabycie własności w drodze zasiedzenia (tak Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 14.10.2011 roku, III CSK 251/10; w postanowieniu z dnia 5.12.2002 roku, I CKN 1182/00 i w postanowieniu z dnia 29 listopada 2012 roku, V CSK 552/11).
Nie budzi wątpliwości przeprowadzona przez Sąd Rejonowy ocena skutków braku organów Spółki (...) do 2013 roku (przyjęcie braku związku pomiędzy brakiem organów, a możliwością liczenia biegu zasiedzenia). Nawet gdyby przyjąć, że w poprzednim ustroju Spółka ta miała ograniczone możliwości działania w odniesieniu do tych nieruchomości (możliwość skutecznego ubiegania się już wówczas o zwrot znacjonalizowanych działek może być co najmniej dyskusyjna), to od okresu transformacji ustrojowej nie było już formalnych przeszkód do podjęcia kroków prawnych zmierzających do odzyskania nieruchomości przez tę Spółkę, znacjonalizowanych w okresie powojennym (które zresztą ta Spółka skutecznie podjęła), nie było też przeszkód do podjęcia czynności zmierzających do jej wpisu do KRS wcześniej niż w 2013 roku i powołania stosownych organów.
Apelacja nie zawiera odrębnych zarzutów co do orzeczenia o kosztach sądowych i kosztach postępowania (punkty II i III postanowienia Sądu Rejonowego nie zostały wyraźnie wskazane w zakresie zaskarżenia). Zawarty w apelacji wniosek o zasądzenie kosztów postępowania według norm przepisanych należało wiązać z oczekiwaną zmianą orzeczenia o żądaniu głównym, do którego nie doszło.
Z tych przyczyn Sąd Okręgowy orzekł o oddaleniu apelacji na podstawie art. 385 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c.
O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 520 § 3 k.p.c. Sprawy o zasiedzenie należą z reguły do spraw spornych, w których uzasadnione jest odstępstwo od zasady orzekania o kosztach postępowaniach wynikającej z art. 520 § 1 k.p.c. Spółka (...) była w postępowaniu apelacyjnym reprezentowana przez pełnomocnika będącego radcą prawnym, zajęła stanowisko oponujące uwzględnieniu apelacji, złożyła wniosek o zasądzenie na jej rzecz kosztów postępowania apelacyjnego. Należało zatem zasądzić na jej rzecz koszty tego postępowania, wynoszące 450 złotych. Wysokość tych kosztów ustalono na podstawie § 2 pkt 4, § 5 pkt 1, § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych (t.jedn. Dz.U. z 2018 roku, poz. 265), przyjmując jako wartość przedmiotu zaskarżenia kwotę 10.000 zł (wskazaną na rozprawie apelacyjnej i tożsamą z wartością podaną we wniosku wszczynającym to postępowanie). W sprawie nie zaszły żadne okoliczności, które uzasadniałyby odstąpienie skarżącej od obciążania tymi kosztami. Była reprezentowana przez zawodowego pełnomocnika, musiała zatem mieć świadomość zasad rządzących postępowaniem apelacyjnym, w tym kosztów tego postępowania. Apelacja nie zawiera żadnych okoliczności, które podważałyby zasadność rozstrzygnięcia wydanego przez Sąd Rejonowy, pomija ten materiał dowodowy, który okazał się dla skarżącej niekorzystny, nie stanowi rzeczowej polemiki z argumentacją Sądu Rejonowego.
SSO Hubert Wicik (spr.) SSO Cezary Klepacz SSO Elżbieta Ciesielska
ZARZĄDZENIE
odpis postanowienia z uzasadnieniem doręczyć(...)
SSO Hubert Wicik
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Kielach
Osoba, która wytworzyła informację: Cezary Klepacz, Elżbieta Ciesielska
Data wytworzenia informacji: