II Ca 1218/22 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Kielcach z 2022-10-11
Sygn. akt II Ca 1218/22
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 11 października 2022 r.
Sąd Okręgowy w Kielcach II Wydział Cywilny Odwoławczy
w składzie:
Przewodniczący: Sędzia Sądu Okręgowego Mariusz Broda
Protokolant: sekretarz sądowy Anna Głowacka-Dąbrowska
po rozpoznaniu w dniu 11 października 2022 roku w Kielcach
na rozprawie
sprawy z powództwa L. K.
przeciwko B. J.
o zapłatę
na skutek apelacji pozwanego B. J.
od wyroku wstępnego Sądu Rejonowego w Kielcach
z dnia 7 czerwca 2022 roku, sygn. VIII C 905/21
1. zmienia zaskarżony wyrok wstępny i oddala powództwo,
2. zasądza od L. K. na rzecz B. J. kwotę 3 012 (trzy tysiące dwanaście) złotych tytułem kosztów postępowania apelacyjnego.
Sygn. akt II Ca 1218/22
UZASADNIENIE
Wyrokiem wstępnym z dnia 7 czerwca 2022r. Sąd Rejonowy w Kielcach uznał roszczenie L. K. przeciwko B. K. (o zachowek) za usprawiedliwione w zasadzie. Podstawy faktyczne i prawne takiego rozstrzygnięcia Sąd pierwszej instancji przedstawił w pisemnym uzasadnieniu (k.153-155).
Wyrok wstępny zaskarżyła pozwana. W wywiedzionej apelacji zarzuciła naruszenie przepisów art. 227 k.p.c. w zw. z art. 233 k.p.c.; art. 318 k.p.c.; art. 1000 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 995 § 1 k.c. w zw. z art. 922 § 3 k.c. w zw. z art. 409 k.c.w zw. z art. 65 k.c.; art.5 kc – w sposób szczegółowo opisany w jej treści (k.158-160).
Wobec powyższego skarżąca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku wstępnego przez oddalenie powództwa wobec istnienia negatywnej przesłanki materialnoprawnej unicestwiającej roszczenie, której Sąd pierwszej instancji bezzasadnie nie uwzględnił, ewentualnie, w przypadku przyjęcia, że doszło do nierozpoznania istoty sprawy – uchylenie wyroku wstępnego i przekazanie sprawy Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania, pozostawiając temu Sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania apelacyjnego.
Powódka wniosła o oddalenie apelacji.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Apelacja okazała się zasadna.
Analiza zarzutu naruszenia art. 327 k.p.c. – biorąc pod uwagę jego rozwinięcie, wskazuje, że w rzeczywistości skarżąca zarzucała naruszenia art. 327 1k.p.c., a zatem zapis dotyczący art. 327 k.p.c. stanowił zapewne jedynie efekt zwykłej niedokładności pisarskiej. Tak zrekonstruowany zarzut wadliwości sporządzenia pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku wstępnego nie był zasadny, albowiem spełnia ono ustawowe kryteria – z art. 327 1 § 1 k.p.c., a jego treść pozwala na stwierdzenie, że sprawa poddaje się kontroli instancyjnej. Tej treści konkluzji nie zmienia to, że Sąd pierwszej instancji nie przedstawił w pisemnym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku wstępnego rozważań co do wszystkich zarzutów podnoszonych przez pozwaną (w pismach procesowych – k.41-46; 60; 122-127), poprzestając na odniesieniu się do dwóch z nich, tj. zarzutu na tle art.1039 k.c. i art. 5 k.c. Tego rodzaju – trafne skąd inąd - spostrzeżenie skarżącej, miało znaczenie, ale już w płaszczyźnie udzielenia odpowiedzi na pytanie o rozpoznanie istoty sprawy – w rozumieniu art. 386 § 4 k.p.c., o czym szerzej w dalszej części uzasadnienia.
Te ustalenia, co do faktów istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, które Sąd pierwszej instancji wyeksponował w pisemnym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku wstępnego były prawidłowe, zatem Sąd Okręgowy uznał je za własne. Nie był ku temu przeszkodą zgłoszony w apelacji zarzut naruszenia art. 227 k.p.c. w zw. z art. 233 § 1 k.p.c. Nie znalazł on usprawiedliwienia już z tej tylko przyczyny, że nie wskazywał i nie wykazywał wadliwości oceny konkretnych dowodów – z punktu widzenia kryteriów opisanych w art. 233 § 1 k.p.c. Natomiast jego rozwinięcie wskazywało na to, że skarżąca eksponuje brak poczynienia przez Sąd Rejonowy takich ustaleń faktycznych, które pozostawały istotne i konieczne dla rozpoznania istoty tej sprawy, a więc wymagały rozważenia zgłoszonych przez pozwaną zarzutów w toku postępowania przed Sądem pierwszej instancji. Tym samym istota zagadnienia sprowadzała się nie tyle do zarzutu błędnej oceny dowodów i w konsekwencji tego wadliwości poczynionych ustaleń faktycznych, co do zaniechania przez Sąd Rejonowy ustalenia faktów istotnych dla rozstrzygnięcia tej sprawy, tj. rozpoznania jej istoty, oczywiście w takim zakresie w jakim było to potrzebne dla udzielenia odpowiedzi na pytanie o podstawy wydania wyroku wstępnego.
Przypomnieć w związku z tym należy, że nierozpoznanie istoty sprawy to wadliwość rozstrzygnięcia, a stan ten następuje przede wszystkim wtedy, gdy rozstrzygnięcie sądu pierwszej instancji nie odnosi się do tego, co było przedmiotem sprawy oraz gdy sąd zaniechał zbadania materialnej podstawy żądania lub merytorycznych zarzutów strony (p. także postanowienie SN z dnia 23.09.998 r., II CKN 897/97; wyrok SN z dnia 12.02.2002 r., I CKN 486/00; wyrok SN dnia 12.11.2007 r., I PK 140/07; postanowienie SN z dnia 13.07.2017r. I CZ 78/17). Oprócz tych jednolicie przyjętych, typowych sytuacji, wskazuje się i na to, że kwestia oceny rozpoznania istoty sprawy wymaga kazuistycznego podejścia i każdorazowo podlega ocenie sądu drugiej instancji. Skoro zatem niewyjaśnienie istoty sprawy oznacza brak urzeczywistnienia normy prawa materialnego w ustalonym w sposób adekwatny do potrzeb determinowanych treścią tej ostatniej, stanie faktycznym sprawy, to nie ulega wątpliwości i to, że to nierozpoznanie istoty sprawy w rozumieniu art. 386 § 4 kpc oznacza niewyjaśnienie i pozostawienie poza oceną sądu (sferą jego rozważań) okoliczności faktycznych, stanowiących przesłanki zastosowania normy prawa materialnego, będącej podstawą zgłoszonego roszczenia (p. m.in. uzasadnienie wyroku SN z dnia 11.03.1998r., III CKN 411/98). Zatem, jak trafnie podkreślił Sąd Najwyższy w przywołanym orzeczeniu, dla sądu drugiej instancji każdorazowo koniecznym jest udzielenie odpowiedzi na pytanie, czy sąd pierwszej instancji wyjaśnił okoliczności faktyczne niezbędne do zajęcia stanowiska odnośnie tego, czy istniały przewidziane w podstawie prawa materialnego przesłanki zaskarżonego rozstrzygnięcia. Innymi słowy, nierozpoznanie istoty sprawy następuje w sytuacji dokonania przez sąd pierwszej instancji oceny prawnej roszczenia bez oparcia jej o właściwie, tj. w sposób pełny ustaloną podstawę faktyczną i wobec tego - konieczności czynienia przez sąd odwoławczy ustaleń co do faktów determinujących zastosowanie prawa materialnego (p. także postanowienie SN z dnia 20.02.2015r., V CZ 119/14).
Rozpoznanie istoty sprawy na potrzeby wydania wyroku wstępnego w rozumieniu art. 318 kpc, tj. uznającego roszczenie za usprawiedliwione co do samej zasady, ma oczywiście inne granice niż w przypadku rozpoznania istoty sprawy prowadzącej do wydania wyroku, który nie ma charakteru wstępnego. Kognicja sądu w tym pierwszym przypadku jest determinowana potrzebą zbadania i rozważenia wszystkich faktów – w płaszczyźnie odpowiednich przepisów prawa materialnego, tak by na tej podstawie możliwe było udzielenie odpowiedzi na pytanie o samą zasadność roszczenia (co do zasady, a nie wysokości). O tym jak szeroka pozostaje przestrzeń rozpoznania istoty sprawy na potrzeby wydania wyroku wstępnego decydują przepisy prawa materialnego, kreujące przesłanki zasadności roszczenia, ale i te, które mogą to roszczenie unicestwić. Tylko prawidłowe zidentyfikowanie owych podstaw prawa materialnego pozwala na zidentyfikowanie faktów istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, w tym także w zakresie wydania wyroku wstępnego. Innymi słowy w przypadku wydania wyroku wstępnego zakres pojęcia „nierozpoznanie istoty sprawy” jest węższy niż w przypadku wydania wyroku końcowego, oznacza bowiem niezbadanie podstawy żądania, ale tylko w zakresie koniecznym do przesadzenia, że roszczenie powoda jest usprawiedliwione co do zasady. Takim wyrokiem sąd powinien rozstrzygnąć o istnieniu konkretnego stosunku prawnego lub prawa, z którego wynika dochodzone roszczenie, przy czym przesądzając o tym powinien ustalić i rozważyć wszystkie jego elementy, z wyjątkiem wysokości roszczenia. (p. wyrok SN z dnia 24.01.2013r., II CSK 279/12). Podkreślenia wymaga i to, że w pewnych przypadkach ta kognicja sądu zmierzającego do wydania wyroku wstępnego jest stosunkowo wąska i rzeczywiście istotnie różni się od jej granic już na potrzeby wydania wyroku także co do wysokości dochodzonego roszczenia. Zdarza się jednak i tak, że rozpoznanie istoty sprawy – pod kątem rozważenia dopuszczalności wydania wyroku wstępnego, wymaga rozważenia przez pryzmat właściwych przepisów prawa materialnego praktycznie i tych faktów, które byłyby istotne także dla rozstrzygnięcia o zasadności roszczenia co do jego wysokości, ale w pierwszej kolejności zdecydują o zasadności bądź niezasadności roszczenia (a więc tylko co do zasady, a nie wysokości). Konieczność wzięcia pod uwagę tego szerszego zakresu faktów jest efektem tego jak podstawy zasadności roszczenia zostały uregulowane w przepisach prawa materialnego.
Pamiętać należy i o tym, że uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznani – w rozumieniu art. 386 § 4 kpc jest uprawnieniem sądu drugiej instancji, a nie jego obowiązkiem. Na to oczywiście nakłada się specyfika sytuacji, w której nierozpoznanie istoty sprawy poprzedziło wydanie wyroku wstępnego. Wówczas, co do zasady sąd odwoławczy powinien wydać orzeczenie kasatoryjne, chyba że w wyniku rozpoznania sprawy w postępowaniu apelacyjnym dojdzie do wniosku, że wystąpił prawnie relewantny fakt unicestwiający zasadność roszczenia. W tym ostatnim przypadku możliwym i dopuszczalnym pozostaje wydanie wyroku reformatoryjnego – zmieniającego zaskarżony wyrok wstępny poprzez oddalenie powództwa (p. wyrok SN z dnia 24.01.2013r., II CSK 279/12).
Nie ulega wątpliwości to, że spadek po Z. L. się otworzył, że w skład tego spadku nie wchodziło już jakiekolwiek prawo majątkowe, a wobec tego istotności nabrała odpowiedź na pytanie o doliczenie do spadku darowizny przedmiotowego lokalu wraz z prawami związanymi jego własnością. Sąd Rejonowy, po pierwsze prawidłowo zidentyfikował tę czynność prawną jako umowę darowizny, a nie jak próbowała zarzucać pozwana – jako umowę dożywocia. Dodać jedynie należy, że była to klasyczna umowa darowizny – w rozumieniu art. 888 § 1 k.c., z tym, że z uwagi na nałożony przez darczyńcę na obdarowanych obowiązek zaspokojenia jej potrzeb mieszkaniowych i w związku z tym ustanowienie stosownej dożywotniej służebności, darowizna ta miała charakter obciążliwy, jak zresztą prawidłowo zauważa to w apelacji także sama skarżąca. Po drugie, trafnie Sąd Rejonowy skonstatował, że darowizna ta co do zasady podlega doliczeniu do spadku, albowiem przepis 1039 § 1 kc, wbrew stanowisku pozwanej wyrażanym jeszcze w postępowaniu przed Sądem pierwszej instancji, nie ma w tym przypadku zastosowania. Innymi słowy, wyłączenie zaliczenia darowizny na tej podstawie, że darczyńca (w przedmiotowej umowie darowizny) dokonał zwolnienia zaliczenia jej na schedę spadkową nie ma żadnego zastosowania do zaliczania darowizn na potrzeby obliczania zachowku, ale i ustalania prawa do zachowku, w sytuacji kiedy przedmiot darowizny wyczerpuje cały spadek. Jedyną podstawą prawną regulującą zaliczanie darowizn na potrzeby zachowku jest art. 993 k.c. i 994 k.c., a z ich treści nie wynika, by wola spadkodawcy, w szczególności i ta opisana w art. 1039 § 1 k.c. miała tu jakiekolwiek znaczenie. (p. także postanowienie SN z dnia 30.03.2011r., III CZP 136/10). Jeżeli zatem w tym przypadku darowizna była dokonana na rzecz osoby, która była spadkobiercą, to należy ją zaliczyć, bez względu na to, że nastąpiło to w okresie dłuższym niż 10 lat wstecz od otwarcia spadku (art. 994 § 1 kc). Tym samym istniały podstawy faktyczne i prawne do doliczenia do spadku (na poczet substratu zachowku) 1/2 wartości całej uczynionej darowizny na rzecz B. J. i A. J.. Pozostała ½ wartości tej darowizny nie podlegała już zaliczeniu, albowiem A. J. nie był spadkobiercą Z. L., a darowizna na jego rzecz była dokonana przed więcej niż dziesięciu laty (art. 994 k.c.).
Sąd Rejonowy pomimo podnoszonych przez pozwaną zarzutów na tle art. 1000 § 2 k.c. w zw. z art. 409 k.c. w ogóle ich nie rozważył, ale przede wszystkim nie poczynił ustaleń co do faktów pozwalających udzielić odpowiedzi na pytanie o urzeczywistnienie tych inorm prawa materialnego, tj. właściwe odczytanie ich znaczenia dla udzielenia odpowiedzi na pytanie o zasadność roszczenia o zachowek w tym konkretnym przypadku.
Pozwana w sposób niebudzący żadnych wątpliwości wykazała prawdziwość swoich twierdzeń, co do tego, że po pierwsze prawo do lokalu wraz z prawami z nim związanymi (będące wcześniej przedmiotem w/w darowizny) wraz z mężem sprzedała 6.11.2019r. za cenę 128 000 zł (akt notarialny – k.131-133), po drugie pieniądze uzyskane tytułem ceny sprzedaży E. i A. małżonkowie J. w łącznej kwocie 120 000 zł darowali dwojgu dzieciom w dniach 3.12.2019r., 3.12.2019r., 28.04.2021r. (trzy przelewy na kwoty po 40 000 zł – k.128-131). Ustalenia te są oczywiste. Powódka już na etapie postępowania przed Sądem pierwszej instancji nie kwestionowała ani twierdzeń pozwanej co do tych faktów, ani dokumentów te fakty potwierdzających, czyli tego co wynikało z pisma pozwanej z dnia 19.04.2022r. i jego załączników (k.122-133). Co do tego powódka nie zajęła już żadnego stanowiska. Bez znaczenia dla tej treści konkluzji pozostaje pismo procesowe powódki z dnia 25.01.2022r. Po pierwsze nie mogło odnosić się ono do tego, co pozwana wskazywała i wykazywała w w/w piśmie, skoro pochodziło ono z późniejszej daty. Po drugie i nie zależnie od tego formuła stanowiska powódki, co do tego, że „kwestionuje wszystkie twierdzenia pozwanej” już co do zasady nie mogła rodzić jakichkolwiek skutków procesowych, a to z uwagi na to, że nie spełniała wymogu skonkretyzowanego wskazania faktów, którym powódka zaprzecza (art. 127 § 1 k.p.c.).
Wobec tego doniosłości nabrały przepisy art. 1000 § 1 i 2 k.c., do których trafnie odwoływała się pozwana jeszcze na etapie postępowania przed Sądem Rejonowym, zarzucając, że roszczenie o zachowek nie jest zasadne. Rzeczywiście miały one zastosowanie w niniejszej sprawie, bo niespornie powódka sama była także uprawniona do zachowku (art.991 § 1 k.c.), a więc ponosiła odpowiedzialność względem innych uprawnionych do zachowku tylko do wysokości nadwyżki przekraczającej jej własny zachowek (art. 1000 § 2 k.c.). Tym samym pozwana co do zasady była obowiązana do zapłaty zachowku, ale po pierwsze w granicach wzbogacenia będącego skutkiem darowizny (art. 1000 § 1 k.c.), a po drugie – dodatkowo ta odpowiedzialność doznawała ograniczenia - do wysokości nadwyżki przekraczający własny zachowek skarżącej (art. 1000 § 2 kc). Przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu, w tym i art. 409 k.c. znajdują tu odpowiednie zastosowanie dla odpowiedzi na pytanie o wystąpienie stanu wzbogacenia. Oznacza to, że istnienie stanu wzbogacenia powinno być ustalane według chwili wystąpienia przez uprawnionego z roszczeniem o zachowek (M. Pazdan (w:) K. Pietrzykowski, Komentarz, t. II, s. 915; J. Kremis (w:) E. Gniewek, Komentarz, s. 1810; ). Od tej chwili też - jeżeli chodzi o zużycie, pogorszenie stanu lub utratę korzyści - obdarowany powinien być traktowany jako osoba, która powinna się liczyć z obowiązkiem zwrotu korzyści ( art. 409 k.c.). Zużycie lub utrata korzyści przed powyższą datą powoduje wygaśnięcie obowiązku obdarowanego w świetle art. 409 k.c. (p. także A. Kidyba Komentarz do kodeksu cywilnego, syst. inf. pr. Lex).
Reasumując, pozwana mogła liczyć się z obowiązkiem zapłaty zachowku na rzecz pozwanej po pierwsze w granicach uzyskanego poprzez darowiznę wzbogacenia, po drugie tylko w granicach istniejącej nadwyżki owego wzbogacenia nad wartością należnego jej zachowku.
Skoro jak zostało jak zostało to już wyjaśnione, pozwana wraz mężem zbyła to będące przedmiotem darowizny prawo do lokalu za kwotę 128 000 zł, z czego kwotę 120 000 zł darowali swoim dzieciom, a wszystko to bezspornie nastąpiło przed datą zgłoszenia roszczenia o zachowek, za którą przyjąć należało 5.08.2021r. tj. datę wytoczenia powództwa (wobec braku jakichkolwiek innych podstaw – implikujących odmienne wnioskowanie), to w tej dacie – co do wartości darowizny w części obejmującej 60 000 zł (1/2 ze 120 000 zł) pozwana nie była już wzbogacona, nie miała obowiązku liczyć się ze zwrotem tej kwoty. Pozostała zatem wzbogacona jedynie do kwoty 4000 zł (1/2 z 8000 zł).
W konsekwencji tego aktualności nabrała konieczność ustalenia wartości należnego powódce i pozwanej zachowku, co miało kluczowe znaczenie dla udzielenia odpowiedzi na pytanie o granice odpowiedzialności pozwanej, a tym samym o zasadność roszczenia powódki względem pozwanej o zachowek – w płaszczyźnie art. 1000 § 2 k.c. Od razu wyjaśnić należy, że w każdej sytuacji, w której wartość należnego pozwanej zachowku byłaby równa lub wyższa tej w/w kwocie wzbogacenia, tj. 4000 zł, roszczenie o zachowek wygasało, a to wobec braku wystąpienia nadwyżki stanu wzbogacenia nad wartością należnego pozwanej zachowku.
Dla wyjaśnienia tego przydatnym pozostawał dowód z opinii biegłego sądowego K. B. (k.81-101), przeprowadzony przez Sąd Rejonowy dla ustalenia wartości przedmiotu darowizny według stanu z daty jej dokonania i cen aktualnych. Z treści tej opinii wynika że wartość rynkowa przedmiotu oszacowania bez uwzględnienia służebności wynosiła 199 694 zł, wartość służebności – 68 137 zł (k.1000) i nie była kwestionowana przez żadną ze stron (pisma procesowe - k. 120-121; 122-127). Natomiast każda ze stron zgłosiła nie tyle zarzuty, co uwagi wobec oszacowania przez biegłego wartości samej służebności, przy czym zdaniem powódki ta wartość winna być niższa od tej wskazanej przez biegłego (68 137 zł – k.100) i wynosić 51 142 zł (k.121), a zdaniem pozwanej winna być wyższa i wynosić 98 877 zł (k. 123). Oczywiście wartość tego prawa determinowała ustalenie czystej wartości darowizny według stanu z chwili jej dokonania. Żadna ze stron nie zdołała skutecznie podważyć opinii biegłego w zakresie oszacowania wartości służebności. Dla tego należało uznać opinię w całości za wiarygodną, tj. spełniającą kryteria zupełności, rzetelności, logiczności i przejrzystości. Zatem biorąc pod uwagę jej treść, wartość darowizny według stanu z daty jej dokonania i cen aktualnych należało ustalić na kwotę 131 000 zł (199 464 zł – 68 464 zł), w tym wartość darowizny podlegającej doliczeniu, tj. tej dokonanej na rzecz pozwanej – na kwotę 65 500 zł. Tyle wynosiła czysta wartość substratu zachowku. Jeżeli zatem do zachowku niespornie były uprawnione trzy spadkobierczynie (art. 991 § 1 k.c. w zw. z art. 931 § 1 k.c.), to wartość należnego na rzecz każdej z nich zachowku (biorąc pod uwagę przepis art. 991 § 1 k.c.) wynosiłaby po 10 916 zł (65 500 zł : 3 = 21 833,33 zł : 2 = 10 916,66 zł). W tym miejscu wyjaśnić należy, że rację miała pozwana, która od samego początku postępowania trafnie zarzucała, że należny powódce zachowek co do zasady wynosiłby nie 2/3, a ½ wartości udziału, a to wobec nie wykazania ustawowej przesłanki w postaci trwałej niezdolności do pracy (art. 991 § 1 k.c.). Skoro zatem pozwana zachowała wzbogacenie (na skutek przedmiotowej darowizny) o wartości 4000 zł, a należny jej zachowek stanowiłby kwotę 10 916 zł, to oczywistym pozostawał wniosek, że wobec braku stanu już wyżej wyjaśnionej nadwyżki roszczenie powódki względem pozwanej o zachowek wygasło (art. 1000 § 2 k.c.). Taki wniosek zachowuje pełną aktualność jeżeli nawet przyjąć ten wariant oszacowania wartości służebności, który zaproponowała powódka. Jest rzeczą oczywistą, że ta nieco niższa wartość służebności (od tej wynikającej z opinii biegłego) odjęta od wartości nieruchomości (bez uwzględnienia służebności) finalnie da wyższą wartość darowizny od tej przyjętej wyżej przez Sąd Okręgowy, co przełoży się na nieco wyższe wartości udziałów w spadku, w konsekwencji i nieco wyższe wartości należnego każdej ze spadkobierczyń zachowku, co jedynie powiększy już wskazaną przez Sąd Okręgowy różnice pomiędzy wartością wzbogacenia pozwanej, a wartością należnego jej zachowku. Skoro w tym wariancie ten ostatni byłby jeszcze wyższy, to jedynie potwierdzałoby to przekonanie o braku nadwyżki w rozumieniu art. 1000 § 2 k.c., eliminując w dalszym ciągu obowiązek zapłaty zachowku co do samej zasady. Tej treści wniosek byłby aktualny także w sytuacji, w której dla oszacowania wartości substratu zachowku, zostałoby przyjęte założenie wartości służebności w tej w/w już kwocie proponowanej przez pozwaną, bo wówczas wartość zachowku wynosiłaby 8382, 25 zł. Zatem każdy z trzech potencjalnie możliwych (w realiach tej sprawy) wariantów szacowania wartości substratu zachowku prowadzi do takiego samego wniosku.
Wobec efektu już poczynionych rozważań, tj. jednoznacznej konkluzji co do tego, że roszczenie o zachowek z przyczyn już przez Sąd Okręgowy wyjaśnionych wygasło, zbędnym pozostawało odnoszenie się do pozostałych zarzutów pozwanej podnoszonych, tak w apelacji, ale i przed Sądem pierwszej instancji – w ramach tej swego rodzaju wielopłaszczyznowej i mającej alternatywny wymiar argumentacji.
Resumując rozpoznanie istoty sprawy w postępowaniu apelacyjnym prowadziło do wniosku, że wystąpiła okoliczność unicestwiająca roszczenie o zachowek (skutkująca jego wygaśnięciem), co uzasadniało zmianę zaskarżonego wyroku wstępnego i oddalenie powództwa jako niezasadnego.
W tym stanie rzeczy Sąd Okręgowy, na podstawie art. 386 § 4 kpc orzekł jak w sentencji. Brak we wniosku apelacyjnym żądania zasądzenia kosztów procesu za pierwszą instancję wyeliminował tej treści rozstrzygnięcie Sądu Okręgowego.
Orzeczenie o kosztach postępowania apelacyjnego znajduje uzasadnienie w art. 98 § 1 kpc oraz w § 2 pkt. 5, § 10 ust. 1 pkt. 1 Rozp. Min. Spr. z dnia 22.10.2015r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz.U.poz.1800 z p.zm.) oraz uwzględnia uiszczoną (należną) opłatę sądową od apelacji (1212 zł).
(...)
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Kielach
Osoba, która wytworzyła informację: Sędzia Sądu Okręgowego Mariusz Broda
Data wytworzenia informacji: