II Ca 1313/20 - postanowienie z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Kielcach z 2020-12-10
Sygn. akt II Ca 1313/20
POSTANOWIENIE
Dnia 10 grudnia 2020 r.
Sąd Okręgowy w Kielcach II Wydział Cywilny Odwoławczy
w składzie następującym:
Przewodniczący: Sędzia SO Mariusz Broda (spr.)
Sędziowie: Sędzia SO Elżbieta Ciesielska
Sędzia SR (del.) Monika Wrona – Zawada
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w dniu 10 grudnia 2020 r. sprawy
z wniosku L. G. (1)
z udziałem M. R. (1), J. M.
o rozgraniczenie
na skutek apelacji wnioskodawcy L. G. (1)
od postanowienia Sądu Rejonowego w Busku – Zdroju
z dnia 11 września 2020 r. sygn. akt I Ns 333/18
postanawia:
1. oddalić apelację;
2. zasądzić od L. G. (1) na rzecz M. R. (1) i J. M. po 180 (sto osiemdziesiąt) złotych tytułem kosztów postępowania apelacyjnego.
Sygn. akta II Ca1313/20
UZASADNIENIE
Postanowieniem z dnia 11.09.2020r. Sąd Rejonowy w Busku – Zdroju:
- w pkt. I dokonać rozgraniczenia nieruchomości położonych w miejscowości P., gmina S., tj. działki o numerze ewidencyjnym (...), stanowiącej własność L. G. (1), ujawnioną w księdze wieczystej (...) oraz działki o numerze ewidencyjnym (...), stanowiącej współwłasność uczestniczek - J. M. w udziale wynoszącym 5/6 ( pięć szóstych) części i M. R. (1) w udziale wynoszącym 1/6 ( jedną szóstą) część, dla której prowadzona jest księga wieczysta nr (...) - według przerywanej linii fioletowej (kolor oznaczenia wg. legendy na szkicu), przebiegającej przez punkty (...), oznaczonej na szkicu sporządzonym w dniu 21.01.2020 roku do przedmiotowej sprawy przez geodetę uprawnionego Ł. Ć. (1)- biegłego z zakresu geodezji i kartografii przy Sądzie Okręgowym w Kielcach , przyjętym w dniu 25.02.2020 roku do ewidencji materiałów państwowego zasobu geodezyjnego i kartograficznego prowadzonej przez Starostę Buskiego pod nr (...)
- w pkt. II nakazał pobranie od wnioskodawcy L. G. (1) na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego w Busku – Zdroju kwoty 1047,01zł (jeden tysiąc czterdzieści siedem złotych 01/100) tytułem kosztów sądowych;
- w pkt. III odstąpił od obciążenia uczestniczek kosztami sądowymi;
- w pkt. IV orzekł, że wnioskodawca i uczestniczki ponoszą koszty postępowania związane ze swoim udziałem w sprawie.
Podstawy faktyczne i prawne takiego rozstrzygnięcia Sad pierwszej instancji przedstawił w pisemnym uzasadnieniu (k.218-226).
Sąd Rejonowy poczynił następujące ustalenia.
Wnioskodawca L. G. (1) jest właścicielem nieruchomości położonej w miejscowości P., oznaczonej numerem ewidencyjnym (...), ujawnionej w księdze wieczystej nr (...), na podstawie umowy darowizny z dnia 12.11.2012 roku od swoich rodziców W. i J. małżonków G., którzy legitymowali się wydanym na nią w dniu 20.04.1976 r. aktem własności ziemi nr (...). J. M. i M. R. (2) są współwłaścicielkami nieruchomości położonej w miejscowości P., stanowiącej działkę o numerze ewidencyjnym działki (...), J. M. 5/6 części i M. R. (2) 1/6 część. Dla przedmiotowej nieruchomości urządzona jest księga wieczysta nr (...) .
W 1962 roku prowadzono pomiary w celu założenia operatu ewidencji gruntów wsi P.. Pomiarami objęto również działki (...), ustalając przebieg granicy pomiędzy w/w nieruchomościami w odległości kilku metrów od ściany istniejącego obecnie na gruncie budynku gospodarczego wnioskodawcy. Powyższa linia graniczna, według dzisiejszego usytuowania budynków przebiegałaby ( z dokładnością do około 45 cm ) przez stodołę należącą do uczestniczek, według linii zielonej, oznaczonej na szkicu biegłego geodety Ł. Ć. (1).
Stan użytkowania na gruncie obydwu działek nie odpowiadał stanowi wynikającemu z zapisów w ewidencji gruntów z 1962 roku, albowiem granica pomiędzy obydwiema działkami przebiegała między obecnie istniejącymi na gruncie stodołami stron oraz tuż przy ścianie budynku gospodarczego wnioskodawcy i dalej do drogi, w linii prostej przy ścianie budynku domu mieszkalnego uczestniczek. Obydwa podwórka oddzielał płot biegnący od stodół do ściany budynku gospodarczego wnioskodawcy oraz ogrodzenie pomiędzy domem uczestniczek, a budynkiem gospodarczym wnioskodawcy. Taki stan posiadania na gruncie potwierdzony został w dniu 6 maja 1975 roku , a następnie w dniu 8 czerwca 1984 roku w nieformalnych ugodach pomiędzy S. P., a M. M. (1), zawartych w związku z zamiarem wznoszenia na obydwu działkach stodół oraz budynku gospodarczego na działce nr (...). Ustalony wówczas stan posiadania działek istnieje do dnia dzisiejszego.
Postanowienie w całości zaskarżył wnioskodawca. W wywiedzionej apelacji zarzucił:
1/ obrazę przepisów prawa materialnego, a mianowicie art. 153 kc poprzez jego wadliwe zastosowanie i dokonanie rozgraniczenia między nieruchomościami objętymi wnioskiem w oparciu o kryterium ostatniego spokojnego stanu posiadania w sytuacji, kiedy materiał dowodowy sprawy dawał podstawy do rozgraniczenia nieruchomości w oparciu o kryterium granicy prawnej , która pokrywa się z przebiegiem granicy ewidencyjnej wyznaczonej na podstawie operatu założenia ewidencji gruntów wsi P. z 1962r. , istniejącą na gruncie w dniu 4.11.1971r.
2/ obrazę przepisów prawa procesowego, a mianowicie art. 233§1 kpc poprzez:
- dowolną, a nie swobodną ocenę materiału dowodowego, zwłaszcza zeznań stron i bezzasadne podważenie wiarygodności zeznań wnioskodawcy oraz świadków W. G. (1), J. G., W. G. (2), J. S. (1) czy J. S. (2), a obdarzenie wiarygodnością zeznań uczestniczek i zgłoszonych przez nią świadków,
- zupełnie nieuprawnione i niezrozumiałe przyznanie wiarygodności zeznaniom uczestniczek i zgłoszonych przez nie świadków, na tej tylko podstawie, że korespondowała z nimi opinia biegłego Ł. Ć., w sytuacji gdy opinia ta co do odtworzenia przebiegu granic w terenie ( i tylko na niewielkim odcinku) była wydana na podstawie nieformalnej ugody 1984r. , zawartej bez wiedzy i zgody właściciela działki sąsiednie j- W. G. (1), a zatem nastąpiło wtórne przyznanie wiarygodności tym dowodom,
- bezzasadne uznanie przez Sąd, że W. G. (1), w dacie sporządzania nieformalnych ugód granicznych w 1975r. 1 1984r. , (których nie podpisywała), nie była „władającą” nieruchomości obecnie oznaczonej nr(...)w P., w sytuacji gdy w dacie sporządzania w/w dokumentów była faktycznym i formalnym właścicielem gej działki, o czym świadczy chociażby fakt otrzymania (...) na nieruchomość objętą niniejszym wnioskiem, musząc przecież wykazać samoistność posiadania tego gruntu na datę 4.11.1971r. oraz fakt, że gdy W. G. (1) dowiedziała się w roku 1992 o istnieniu ugody z 1984r., od razu wystąpiła do Urzędu Gminy o rozgraniczenie nieruchomości i podjęła starania zmierzają e do stwierdzenia nieważności ugody z 1984r.,
- wadliwą ocenę dokumentów w postaci nieformalnych ugód granicznych w 1975r. i 1984r i ustalenie w oparciu o nie przebiegu granicy wg ostatniego stanu spokojne o posiadania, w sytuacji gdy biegły K. na rozprawie w dniu 11.02.2019r. wprost wskazał, że nie da się odtworzyć przebiegu granic na podstawie zawartych ugód, a z kolei biegły Ł. Ć. podał jedynie prawdopodobny przebieg granicy na podstawie ugody z 1984r. (na podstawie ugody z 1975r. w ogóle nie było takiej możliwości) i to tylko w odcinku między domem mieszkalnym uczestników, a stajnią wnioskodawcy, nie było natomiast w ogóle możliwe wyznaczenie miary w odniesieniu do stodół,
- wadliwą ocenę opinii biegłego W. K. i Ł. Ć. poprzez przyjęcie, że w oparciu o nieformalne ugody z 1975r. 1 1984r. jest możliwe wyniesienie granic w nich opisanych w terenie, w sytuacji gdy biegły W. K. w ogóle wykluczył taką możliwość, a biegły Ł. Ć. wyniósł granicę tylko na podstawie ugody z 1984r. i tylko w części zabudowań, a to oznacza, że Sąd przyjął przebieg granicy w sposób „łamany”, bez określenia co miałoby wyznaczać przebieg granicy za stodołami stron
- bezzasadne przyjęcie, że nie stoi na przeszkodzie dokonywanie w oparciu o nieformalne ugody graniczne z 1975r. 1 1984r. ustaleń faktycznych, okoliczność, że ugody te były zawierane bez wiedzy i zgody właściciela działki o obecnym numerze 640 tj. W. G. (1), w sytuacji gdy to poprzedniczka prawna wnioskodawcy w dacie podpisywania w/w dokumentów była właścicielem i faktycznym posiadaczem tejże nieruchomości, a o tychże ugodach dowiedziała się dopiero w 1992r., co też oznacza, że podpisane ugody niczego we faktycznym posiadaniu gruntu nie zmieniły,
- zupełny brak oceny przez Sąd, decyzji Wojewody (...) z dnia 10.07.1992r., w
której stwierdził nieważność postanowienia z dnia 8.06.,1984i. zatwierdzającego nieformalną ugodę graniczną z 1984r.,
- zupełny brak oceny przez Sąd dokumentu w postaci decyzji z dnia 27.10.1992r. nakazującej M. M. (1) wstrzymanie robót budowlanych szopo-garażu, i z której wynika, że już w tej dacie był spór graniczny między stronami, co oznacza, że nie było od tego czasu stanu spokojnego posiadania na gruncie, co też sprzeciwia się poczynionym przez Sąd Rejonowy ustaleniom,
- wadliwe ustalenie przez Sąd , że między obiema nieruchomościami na odcinku między stajnią, a stodołami było ogrodzenie, w sytuacji gdy zdjęcia załączone przez uczestniczki nie pozwalają stwierdzić nie tylko kiedy, ale także gdzie te zdjęcia zostały wykonane, brak podstaw do uznania, że fotografia obejmuje kadrem w ogóle nieruchomości objęte niniejszym wnioskiem , a nadto istnieniu takiego ogrodzenia zaprzeczyli wszyscy świadkowie zgłoszeni przez wnioskodawcę zupełnie nieuprawnione, z góry powzięte założenie, że: zasadniczo w stosunkach wiejskich powszechne było budowanie ogrodzenia pomiędzy działkami siedliskowymi, z uwagi na przemieszczanie się zwierząt gospodarskich, to zatem nasuwa się pytanie, dlaczego teraz , tego ogrodzenia, między działkami objętymi wnioskiem nie ma,
- bezzasadne przyjęcie, że kilka położonych sztachet przy narożu stajni wnioskodawcy, stanowią szczątki poprzedniego ogrodzenia, w sytuacji gdy wnioskodawca i przesłuchani świadkowie tj. J. G., W. G. (1) wskazali, że sztachety to zostały położone przez uczestników dopiero po 2000 r.,
- całkowite pominięcie oceny, że w odległości ok. 2 m za tajnią wnioskodawcy, w pasie gruntu obecnie użytkowanym przez uczestniczki znajdują się fundamenty starej stajni wnioskodawców, co przyznały nawet same uczestniczki, a które to poprzednia stajnia wnioskodawcy wyznaczała faktyczny przebieg granicy w terenie;
3/ ustalenie sprzeczne z materiałem zgromadzonym w sprawie:
- że rozgraniczenia nie można dokonać w oparciu o kryterium stanu prawnego w sytuacji, kiedy biegły w sporządzonej opinii wskazał i okazał w terenie granicę ewidencyjną, której przebieg wbrew stanowisku sądu, nie może zostać zakwestionowany innym materiałem dowodowym,
- że spokojny stan posiadania na gruncie między nieruchomościami należącymi do stron istniał co najmniej od 1984r. do chwili obecnej, w sytuacji gdy obie strony postępowania przyznały, że spór rozpoczął się od momentu, gdy poprzedniczka prawna wnioskodawcy sprzeciwiła się budowie szopo-garażu przez uczestników przy ścianie jej stajni, co miało miejsce w 1992r. i istnieje do dziś,
- że zawarcie nieformalnych ugód z 1975 r. i 1984 r. bez zgody i wiedzy poprzedniczki prawnej wnioskodawcy W. G. (1) ustaliły między działkami objętymi wnioskiem, w sytuacji gdy materiał zgromadzony w sprawie dobitnie wskazuje, że w/w dokumenty niczego nie zmieniały w faktycznym posiadaniu gruntu przez strony, o czym świadczy fakt, że ugody także z roku 1984r. nie podpisywała W. G. (1), a dowiedziała się o jej istnieniu dopiero w 1992r. gdy sprzeciwiała się dostawieniu do ściany jej stajni szopo-garażu uczestniczek, podnosząc, że budowa weszła na około 2m w jej działkę.
Wobec powyższego skarżąca wniosła o:
1/ zmianę zaskarżonego postanawiania poprzez rozgraniczenie obu nieruchomości objętych wnioskiem wg granicy prawnej pokrywającej się z granicą ewidencyjną - linii granicznej ustalonej na podstawie operatu założenia ewidencji granic wsi P. z 1962r. - kolor czerwony na mapie sporządzanej przez biegłego Ł. Ć. (1)
ewentualnie:
2/ uchylenie zaskarżonego postanowienia do ponownego rozpatrzenia Sądowi Rejonowemu w Busku Zdroju
3/ rozpoznanie apelacji na rozprawie, przy czym wniosek ten został cofnięty w piśmie procesowym z dnia 23.11.2020r. (k.242)
Uczestniczki, w odpowiedzi na apelację wniosły o jej oddalenie i zasądzenie od wnioskodawcy solidarnie kosztów zastępstwa procesowego w drugiej instancji.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Apelacja nie jest zasadna i jako taka podlegała oddaleniu.
W pierwszej kolejności wyjaśnić należy, że biorąc pod uwagę datę wniesienia apelacji, Sąd Okręgowy rozpoznał sprawę na posiedzeniu niejawnym, albowiem strony nie domagały się przeprowadzenia rozprawy (pierwotnie zawarty w apelacji wniosek tej treści został cofnięty), a ta nie była konieczna (art. 374 kpc; art. 9 ust. 2, art. 9 ust. 4 – a contrario – ustawy z dnia 4.07.2019r. – z o zmianie ustawy kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych ustaw – Dz.U.2019.1469).
Poczynione przez Sąd Rejonowy ustalenia co do okoliczności faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy są prawidłowe, a Sąd Okręgowy w całości przyjął je za własne. Pozostają one bowiem efektem właściwie przeprowadzonych, a następnie trafnie ocenionych, tj. z poszanowaniem reguł opisanych w art. 233 § 1 kpc dowodów. To oznacza, że nie znalazły usprawiedliwienia zarzuty naruszenia art. 233 § 1 kpc.
Weryfikacja poczynionych przez Sąd Rejonowy ustaleń faktycznych, będących podstawą zaskarżonego postanowienia (oczywiście w zakresie determinowanym zgłoszonymi w apelacji zarzutami, mogącymi mieć wpływ na ostatecznie wyprowadzone w tym zakresie wnioski) wymaga w pierwszej kolejności przyjęcia prawidłowego prawnomaterialnego modelu rozpoznania tej sprawy. Sąd Rejonowy przywołał właściwą podstawę prawa materialnego, tj. przepis art. 153 kc, trafnie ją wyłożył, zwracając uwagę na każde z kryterium rozgraniczenia z osobna (stan prawny nieruchomości, ostatni spokojny stan ich posiadania, wszelkie okoliczności), akcentując ich wzajemną niezależność, a przede wszystkim dopuszczalną kolejność zastosowania następnego z nich, bezwzględnie warunkowaną uprzednim wykluczeniem możliwości zastosowania kryterium go poprzedzającego, innymi słowy brak dowolności i wybiórczości sięgania po te kryteria. Sąd pierwszej instancji przyjął także prawidłowe założenie, czemu z resztą dał wyraz w sposób zupełny w uzasadnieniu zaskarżonego postanowienia, co do tego, że wybór właściwego kryterium rozgraniczenia jest determinowany możliwymi do poczynienia ustaleniami faktów, w pierwszej kolejności, co do stanu prawnego, nieruchomości, tj. wzajemnego przestrzennego zakresu prawa własności do sąsiadujących ze sobą nieruchomości, a przypadku braku takich podstaw faktycznych – co do ostatniego spokojnego, tj. utrwalonego (w szczególności niemogącego być wzruszonym chociażby przez zasiedzenie) stanu ich posiadania, a wobec braku i takiej podstawy faktycznej – co do wszelkich okoliczności, których uwzględnienie realnie pozwoli na wytyczenie przebiegu granicy nieruchomości. Nie ulega wątpliwości i to, że Sąd pierwszej instancji, w kontekście trafnych i w zasadzie bezspornych ustaleń, co do tytułów własności do rozgraniczanych nieruchomości, przysługujących obecnym ich właścicielom, właściwie dostrzegł, że w przypadku L. G. (2) tytuł ten był pochodną (...) wydanego w trybie ustawy z dnia 26.10.1971r. o uregulowaniu własności gospodarstw rolnych wydanego na rzecz W. G. (1), co determinowało potrzebę zbadania przestrzennego wzajemnego zakresu prawa własności do tych nieruchomości z uwzględnieniem wzajemnego zakresu ich posiadania w dacie 4.11.1971r., a to wobec prawotwórczego charakteru i znaczenia tego stanu dla udzielenia odpowiedzi na pytanie o zasięg prawa własności do każdej z tych nieruchomości, stwierdzonego w wydanym (...). Jest bowiem rzeczą oczywistą, że ten przestrzenny zakres prawa własności do nieruchomości wynikającego z (...), determinuje także przestrzenny zakres prawa własności do nieruchomości sąsiedniej.
Prawidłowe było i to założenie Sądu Rejonowego, by zmierzając w tym kierunku w pierwszej kolejności podjąć próbę odtworzenia owego zakresu posiadania, poprzez zrekonstruowanie go na podstawie stanu ewidencji gruntów, będącego podstawą wydania (...). Dostatecznie utrwalony pozostaje bowiem pogląd, który sprowadza się do stwierdzenia, że istotą rozgraniczenia nieruchomości według ich stanu prawnego jest nic innego jak udzielenie odpowiedzi na pytanie o wzajemny przestrzenny zakres prawa własności do nich, a w sytuacji, kiedy jednym z tytułów własności jest (...), to ten stan prawny, z racji istoty i trybu nabycia w ten, a nie inny sposób prawa własności, kreuje istniejący w dacie 4.11.1971r. faktyczny przestrzenny zakres posiadania samoistnego nieruchomości, a nie ten który tylko jest opisany i dający się zrekonstruować na podstawie ewidencji gruntów. Oczywiście jest rzeczą ze wszech miar pożądaną, by istniał model zgodności pomiędzy faktycznie istniejącym w dacie 4.11.1971r. zakresem posiadania samoistnego, wyznaczającym jednocześnie i przestrzenny zakres nabytego w trybie „uwłaszczenia” prawa własności, a opisem tego stanu rzeczy w ewidencji gruntów. Jednak praktyka orzecznicza dostarcza licznych przykładów, odstępstw od tego rodzaju modelowego rozwiązania, co z kolei obliguje do każdorazowego ustalania zakresu przestrzennego posiadania samoistnego nieruchomości będącej (będących) przedmiotem rozgraniczenia, nie zależnie od zakresu przestrzennego działek gruntu uwidocznionego tylko w ewidencji gruntów. W orzecznictwie utrwalony pozostaje pogląd, że skoro dla nabycia własności nieruchomości na podstawie ustawy z dnia 26.10.1971r. decydujący był stan posiadania samoistnego w dniu 4.11.1971r., to w sytuacji, gdy rozgraniczenie nieruchomości miałoby nastąpić według ich stanu prawnego, to nie można poprzestać tylko na danych wynikających z ewidencji gruntów, ale należy zmierzać do ustalenia stanu posiadania samoistnego na datę 4.11.1971r. i zgodnie z nim wytyczyć granicę (p. m.in. postanowienie SN z dnia 21.05.1998r., III CKN 475/97).
Także w niniejszej sprawie okazało się, że stan ujawniony w ewidencji gruntów nie może być podstawą do ustalenia stanu zakresu przestrzennego posiadania samoistnego w dacie 4.11.1971r. Przeprowadzone przez Sąd Rejonowy postępowanie dowodowe, po pierwsze ponad wszelką wątpliwość wykazało, że na podstawie danych z operatu założenia ewidencji gruntów wsi P. (pomiar z 1962r.) nie można zrekonstruować przebiegu linii granicznej – według stanu ewidencji z należytą dokładnością, albowiem dokładność jej umiejscowienia w terenie mieści się w przedziale <0.40m-0,45m>. Konsekwencją tego pozostaje jej przebieg odzwierciedlony na mapie biegłego sądowego Ł. Ć. (1) (k. 179,1990) linią koloru czerwonego, co wynika wprost z opinii tego biegłego (k.176) i nie było kwestionowane przez skarżącego tak w postępowaniu przed Sądem pierwszej instancji, jak i w postępowaniu apelacyjnym. Po drugie, niezależnie od tego, wbrew stanowisku skarżącego, nie tylko nie ma żadnych podstaw, które miałyby potwierdzać tezę, że ten, nawet zrekonstruowany w granicach wskazanego błędu, ewidencyjny przebieg granicy, miałby potwierdzać stan samoistnego posiadania w dacie 4.11.1971r. działki nr ew. 640 względem działki nr ew. 641, a tym samym i determinować zakres posiadania tej ostatniej względem działki nr ew. 640, a wręcz istnieją argumenty eliminujące zasadność takiej tezy, co również trafnie eksponuje uzasadnienie zaskarżonego postanowienia. W tym miejscu podkreślenia wymaga to, że odmienne zapatrywanie skarżącego, sprowadza się tylko i wyłącznie do samego założenia przyjętego za podstawę zarzutu naruszenia art. 153 kc, które nie znajduje oparcia w jakimkolwiek zarzucie apelacji nakierowanym na zwalczenie prawidłowości ustalenia przez Sąd Rejonowy tego, że ten ujawniony w ewidencji gruntów przebieg granicy przedmiotowych działek nie odzwierciedla jej przebiegu według stanu samoistnego ich posiadania w dacie 4.11.1971r. Brak jest bowiem w apelacji zarzutów naruszenia prawa procesowego oraz idących w ślad za tym zarzutów błędu w ustaleniach Sądu pierwszej instancji we wskazanym zakresie. Te ustalenia, w sposób oczywisty pozostają trafne. Stanowią pochodną opinii biegłego sądowego Ł. Ć., która nie była kwestionowana przez zainteresowanych (w tym wnioskodawcę) w postępowaniu przed Sądem Rejonowym, a jej ocena i wyprowadzone na jej podstawie wnioski - przez ten Sąd – we wskazanym zakresie, nie były negowane przez skarżącego w postępowaniu apelacyjnym. W tym miejscu przypomnieć jedynie należy, to co wprost wynika z w/w opinii, a w szczególności, że z jednej strony akta postępowania uwłaszczeniowego nie zawierają żadnych danych geodezyjnych (typu szkice i notatki polowe, mapy jednostkowe, wykazy współrzędnych lub miar, które mogłyby świadczyć o zmianie przebiegu linii granicznej w okresie od kwietnia 1962r. (pomiar do sporządzenia operatu ewidencji gruntów P.), a z drugiej - sekcja mapy zasadniczej została założona operatem technicznym w 1992r. To z tych względów biegły wyprowadził wniosek, trafnie zaaprobowany przez Sąd Rejonowy, że na tej podstawie nie można zbadać stanu (zakresu) posiadania nieruchomości na datę 4.11.1971r.
W następnej kolejności stwierdzić należy i to, że analiza uzasadnienia zaskarżonego postanowienia, jak i pozostałych wyników postępowania dowodowego potwierdza prawidłowość tezy Sądu Rejonowego, co do braku obiektywnej możliwości ustalenia zakresu posiadania samoistnego nieruchomości stanowiącej działkę o nr ew. 640 – według stanu na dzień 4.11.1971r., a tym samym przestrzennego zakresu jej prawa własności, determinującego jednocześnie przestrzenny zakres posiadania samoistnego do nieruchomości stanowiącej działkę o nr ew. 641, tym samym zakres przestrzenny prawa własności do niej. Skarżący w apelacji nie neguje ani poprawności wyprowadzonego tej treści wniosku przez Sąd Rejonowy, a wcześniej – nie zwalcza oceny dowodów z osobowych źródeł, które stały się podstawą takiej konstatacji Sądu. Innymi słowy zarzuty apelacji – nakierowane na zwalczenie prawidłowości oceny dowodów oraz poczynionych na tej ich podstawie ustaleń (ten oznaczony nr 2 tiret 1-7), dotyczą już podstaw ustaleń i ustalenia przez Sąd Rejonowy okoliczności faktycznych ilustrujących wzajemny zakres przestrzenny ostatniego spokojnego stanu posiadania obu rozgraniczanych nieruchomości. Skoro zatem skarżący, podstaw do ustalenia wzajemnego przestrzennego zakresu posiadania samoistnego nieruchomości w dacie 4.11.197r. upatrywał jedynie w tym, co miało wynikać z samej ewidencji gruntów (w zakresie odzwierciedlonego tam przebiegu granicy), a nie wyprowadzał w tym zakresie jakichkolwiek wniosków w kontekście osobowych źródeł dowodowych i nie podnosił w związku z tym żadnych zarzutów w postępowaniu apelacyjnym, to zbędnym pozostaje czynienie szerszych rozważań w tym miejscu. Wniosku, co do braku zarzutów w tym zakresie nie zmienia także zarzut oznaczony nr 3 tiret 1 apelacji, bo chociaż operuje formułą „ustalenia z materiałem zgromadzonym w sprawie”, to w rzeczywistości wyczerpuje istotę zarzutu naruszenia prawa materialnego, skoro zwalcza jedynie ocenę tego, że rozgraniczenia nie można dokonać w oparciu o kryterium stanu prawnego, skoro „biegły w sporządzonej opinii wskazał i okazał w terenie granicę ewidencyjną”. Wobec tego wszystkiego w tym miejscu wystarczającym jest jedynie potwierdzenie prawidłowości tezy Sądu Rejonowego, że dowody z osobowych źródeł, rzeczywiście nie pozwoliły wykazać stanu samoistnego posiadania nieruchomości według stanu na datę 4.11.1971r.
Wobec powyższego rację miał Sąd pierwszej instancji, o ile doszedł do wniosku, że skoro nie można ustalić wzajemnego przestrzennego zakresu prawa własności do sąsiadujących ze sobą nieruchomości, to nie jest możliwym dokonanie ich rozgraniczenia według kryterium nr jeden z art. 153 kc, czyli według stanu prawnego, co obligowało rozważenie takiego rozgraniczenia według następnego w kolejności kryterium, czyli ostatniego spokojnego stanu posiadania. Nie mógł w związku z tym znaleźć usprawiedliwienia zarówno zarzut naruszenia art. 153 kc (czyli ten oznaczony w apelacji nr 1), jak i ten wyżej już wymieniony – oznaczony nr 3 tiret 1. Zweryfikowane już ustalenia Sądu Rejonowego, czyniły bezpodstawnym przyjęte przez skarżącego – u podstaw obu tych zarzutów – założenia jakoby przebieg granicy według stanu prawnego, w tym konkretnym przypadku, po pierwsze miał wyznaczać stan samoistnego posiadania w dacie 4.11.1971r., a po drugie był odzwierciedlał go stan wynikający z ewidencji gruntów.
Przechodząc do weryfikacji tych zarzutów apelacji, które zostały wymierzone w ocenę dowodów i poczynione na ich podstawie ustalenia – co do faktów ilustrujących ostatni spokojny stan posiadania (uwzględniony przez Sąd pierwszej instancji jako podstawa rozgraniczenia), Sąd Okręgowy doszedł do wniosku, że nie są one zasadne.
W pierwszej kolejności przypomnieć należy, że po pierwsze skuteczność postawienia zarzutu naruszeni art. 233 § 1 kpc, każdorazowo wymaga nie tylko wskazania, ale i wykazania tego, że ocena wiarygodności i mocy dowodów nastąpiła z naruszeniem reguł z tego przepisu wynikających, tj. że pozostaje niewszechstronna (w szczególności dowody zostały potraktowane w sposób wybiórczy), bez uwzględnienia zasad doświadczenia życiowego, logiki (reguł poprawnego rozumowania), a więc w sposób dowolny, a nie swobodny. Bez wykazania uchybienia przez sąd pierwszej instancji któremukolwiek z tych kryteriów, nie można skutecznie zarzucać naruszenia oceny wiarygodności i mocy dowodów, ale także i błędu czynionych na podstawie tak ocenionych przez sąd dowodów – ustaleń. Po drugie, dla skuteczności zarzutu wadliwości oceny dowodów, nie jest wystarczające poprzestanie przez skarżącego jedynie na przedstawieniu własnej wersji stanu faktycznego – konkurencyjnej względem tej ustalonej przez sąd i zwalczanej w postępowaniu apelacyjnym, chociażby nawet możliwym było wyprowadzenie wniosku, że wersja skarżącego mogłaby także znaleźć potwierdzenie w tych samych dowodach, które brał pod uwagę sąd, ale zostały inaczej ocenione, co do wiarygodności i mocy. Raz jeszcze podkreślić należy, że i w tym wypadku warunkiem koniecznym pozostaje również zwalczenie prawidłowości samej oceny dowodów z punktu widzenia już w/w kryteriów.
Żaden z zarzutów naruszenia art. 233 § 1 kpc (pkt. 2 tiret 1-7 apelacji) nie znalazł usprawiedliwienia, a taki wniosek nie budzi żadnych wątpliwości jeżeli wziąć pod uwagę argumentacji Sądu Rejonowego zawartą w tym zakresie w uzasadnieniu zaskarżonego postanowienia oraz tego, jak i to, co w istocie wynika z przeprowadzonych przez Sąd Rejonowy dowodów z osobowych źródeł, jak i dokumentów.
Po pierwsze, teza skarżącego o dowolnej, a nie swobodnej ocenie z zeznań wnioskodawcy oraz świadków W. G. (1), J. G., W. G. (2), J. S. (1), czy J. S. (2), wobec obdarzenia wiarygodnością zeznań uczestniczek i zgłoszonych przez nią świadków, stanowi jedynie nieuprawnioną polemikę z trafną w tym zakresie oceną Sądu Rejonowego. Skarżący nie tylko nie wykazuje, na czym miałaby polegać ta dowolna, a nie swobodna ocena tych dowodów, ale nawet nie rozwija tego zarzutu w samym uzasadnieniu apelacji. Za tokowe nie można bowiem uznać jedynie stwierdzenia, że Sąd Rejonowy „podważył zeznania wnioskodawcy i zgłoszonych przez niego świadków, tylko z tego powodu, że zeznania te znacząco różnią się od zeznań uczestniczek i świadków przez nie zgłoszonych” (k.232v.). Niezależnie od tego, już tylko zwykła lektura uzasadnienia zaskarżonego postanowienia – w odpowiedniej jego części (k.221-224), potwierdza dość oczywiste spostrzeżenie, że Sąd Rejonowy w sposób niezwykle staranny, wszechstronny i wyczerpujący dokonał weryfikacji wiarygodności i mocy wszystkich dowodów z osobowych źródeł, dokonując tej analizy z uwzględnieniem także dowodów z dokumentów (w szczególności tzw. „ugód”, fotografii), z oględzin miejsca przedmiotu sporu, jak i tego co w zakresie interpretacji treści owych „ugód” wynikało z w/w już opinii biegłego Ł. Ć.. Skarżący zupełnie zdaje się tego nie dostrzegać, nie neguje też obszernej i rzeczowej argumentacji Sądu Rejonowego w tym zakresie, w jakim ocena dowodów z osobowych źródeł znajduje oparcie w opacie także tym, co wynika z pozostałych dowodów. Sąd Okręgowy w całości tą argumentację podziela i przyjmuje za własną. Wobec jej wyczerpującego charakteru, bezprzedmiotowym jest jej powielanie w tym miejscu.
Po drugie, zarzut oznaczony nr 2 tiret 1, o ile wskazuje na „nieuprawnione i niezrozumiałe przyznanie wiarygodności zeznaniom uczestniczek i zgłoszonych przez nie świadków, na tej tylko podstawie, że korespondowała z nimi opinia biegłego Ł. Ć., w sytuacji, kiedy opinii ta co do odtworzenia przebiegu granic w ternie (i to tylko na niewielkim odcinku była wydana na podstawie nieformalnej ugody z 1984r., zawartej bez wiedzy i zgody właściciela działki sąsiedniej - W. G. (1), wydaje się świadczyć o braku dostatecznego zrozumienia samego znaczenia treści owej ugody z 1984r. (k. 63,66-67) akt Sądu Rejonowego w Busku – Zdroju o sygn.. I C 218/17), ale i istoty samej opinii biegłego na tle tego, co z tego dokumentu wynikało. Skarżący koncentruje swoją uwagę jedynie na tym, że ugoda ta nie była zawarta przez W. G. (1), która już wówczas legitymowała się (...) do przedmiotowej nieruchomości, a przez jej ojca i jednocześnie dziadka wnioskodawcy - S. P. z M. M. (1), tj. mężem J. M. i ojcem M. R. (1), a więc nie mogła być podstawą czynienia jakichkolwiek ustaleń, tym bardziej, że podobnie jak ugoda z 1975r. obie zostały wzruszone w postępowaniach administracyjnych w 1992r. z inicjatywy W. G. (1). Ten kierunek rozumowania skarżący kontynuuje w kolejnych zarzutach, tj. tych oznaczonych nr 2 tiret 3-7, co świadczy o nieprawidłowym odczytaniu istoty zagadnienia, ale i tego, co uczynił w tym zakresie Sąd Rejonowy. Z treści uzasadnienia zaskarżonego postanowienia w sposób jednoznaczny i nie budzący żadnych wątpliwości wynika, to jakie znaczenie Sąd pierwszej instancji przypisał owym ugodom, wprost wskazując, że nie ma znaczenia fakt, iż ugód z 1975r. i 1984r. nie zawierali właściciele działek, lecz władający nimi, bowiem miały one służyć jedynie ustalenia stanu posiadania (k.223). Innymi sowy, to że te ugody nie mogły ustalać przebiegu granicy nieruchomości – ze skutkiem ich rozgraniczenia, chociażby już tylko z tego względu, że niespornie zostały wzruszone w postępowaniach administracyjnych, nie oznaczało jeszcze, że opisany w nich i dający się obiektywnie zweryfikować (szczególnie ugoda z 1984r.) wzajemny przestrzenny zakres posiadania nieruchomości, akceptowany przez osoby je zawierające, jako przynajmniej współwładający tymi nieruchomościami w tamtym czasie, nie mógł posłużyć za podstawę ustalenia ostatniego spokojnego stanu posiadania nieruchomości. Otóż ten wynikający z treści ugód, w szczególności tej z 1984r. opis stanu posiadania, bez przeszkód mógł stanowić podstawę czynionych przez Sąd Rejonowy ustaleń, także do wszechstronnego weryfikowania tego, co w tym zakresie wynikało z innych dowodów, w tym z osobowych źródeł, jak i opinii biegłego Ł. Ć.. Przecież istota pracy tego ostatniego sprowadzała się jedynie do zidentyfikowania i wyniesienia na mapę przebiegu wzajemnego przestrzennego zakresu posiadania obu sąsiednich nieruchomości tylko na podstawie jego opisu zawartego w obu ugodach, ale przede wszystkim tej z roku 1984r. Wnioski wyprowadzone w tym zakresie przez Sąd Rejonowy pozostają oczywiście prawidłowe. Przede wszystkim skarżący nie neguje treści opisu zakresu posiadania nieruchomości w samych ugodach, nie stawia zarzutów wadliwości oceny tych dokumentów w tej płaszczyźnie, ani wadliwości ustaleń z tej przyczyny, a dotyka różnych innych aspektów „przydatności” owych ugód dla rozstrzygnięcia niniejszego postępowania, eksponując w istocie te kwestie , które w żaden sposób nie mogły mieć wpływu na wartość dowodową tych dokumentów prywatnych w już wyjaśnionym znaczeniu.
Tego generalnego spostrzeżenia w szczególności nie zmienia zarzut oznaczony nr 2 tiret 3. Skarżący neguje w nim prawidłowość ustalenia Sądu Rejonowego, co do tego, że W. G. (1) w dacie sporządzania nieformalnych ugód w 1975 r. i 1985r. nie była władającą nieruchomości oznaczonej nr ew. (...), skoro była faktycznym i formalnym jej właścicielem, co miał potwierdzać otrzymany przez nią (...), a musiała przy tym wykazać samoistność posiadania gruntu na datę 4.11.1971r. To ustalenie nie miało wpływu treść ugód zawartych przez ojca W. G. (1) z sąsiadem, co do zakresu posiadania nieruchomości, na których obaj niespornie mieszkali, gospodarowali, wiedzieli dokąd sięga posiadanie każdego z nich. Skarżący ani w postępowaniu przed Sądem pierwszej instancji nie negował wiedzy i orientacji dziadka, co do zakresu posiadania nieruchomości w 1975r. i 1984r. Nie negował także jego faktycznej roli jako naturalnego i faktycznego gospodarza na tej posesji. Zatem odwoływanie się do władania, jakie miała sprawować nad tą nieruchomością w tamtym czasie jego matka – W. G. (1), dla potrzeby zinterpretowania w/w ugód, nie miało żadnego znaczenia. Abstrahując już od tego, że argument wyeksponowany w zarzucie, jakoby nabycie prawa własności w dacie 4.11.1971r. z uwagi na wykazanie posiadania samoistnego w tej dacie miało każdorazowo przesądzać o stanie władania także w czasie późniejszym, w szczególności o zgodności tego posiadania ze stanem prawnym nieruchomości, nie jest trafny.
Odnośnie zarzutów oznaczonych nr 2 tiret 4 i 5, stwierdzić należy, że dokonana przez Sąd Rejonowy ocena opinii biegłych W. K. oraz Ł Ć. – w zakresie, w jakim na ich podstawie Sąd wyprowadzał wnioski, co do treści w/w ugód, nie jest wadliwa. Wbrew treści zarzutu (nr 2 tiret 5) prawidłowe pozostaje to wszystko, co Sąd pierwszej instancji zrekonstruował odnośnie zakresu posiadania sąsiadujących ze sobą nieruchomości biorąc pod uwagę z jednej strony opis tego stanu rzeczy zawarty w w/w ugodzie z 1984r. – wraz z załącznikiem, a z drugiej opinię biegłego Ł. Ć.. Skarżący stwierdzając w zarzucie, że biegły Ł. Ć. wskazał „jedynie prawdopodobny przebieg granicy” w na podstawie ugody z 1984r. i to tylko w odcinku między domem mieszkalnym uczestników, a stajnią wnioskodawcy, nie było natomiast możliwe wyznaczenie miary w odniesieniu do stodół, znowu traci z pola widzenia to co wprost wynika z opinii biegłego (k. 176-177) i co trafnie wziął pod uwagę Sąd pierwszej instancji. W świetle tego teza o „prawdopodobnym przebiegu granicy” na odcinku między domem, a stajnią – jaki miałby wynikać z opinii biegłego, jest oczywiście bezpodstawna, skoro biegły jednoznacznie stwierdza zgodność miar liniowych uwidocznionych na planie sytuacyjnym (stanowiącym załącznik do ugody z 1984r.) z wynikami bezpośredniego sytuacyjnego pomiaru przeprowadzonego w takcie czynności terenowych. Natomiast to, że miary liniowe w odniesieniu do stodół nie były zgodne, nie eliminowało jeszcze podstaw wnioskowania biegłego co do zakresu posiadania odzwierciedlonego w ugodzie i na tym odcinku. Biegły wskazał bowiem, że bazując na części opisowej i graficznej ugody najbardziej prawdopodobnym przebiegiem linii granicznej z niej wynikającej jest linia utworzona przez punkty 123 (tożsamy z 5-404), 48,U1, które odpowiadają punktom 1,2,3 z załącznika do ugody. Przy tym trzeba wskazać jeszcze na dwie kwestie. Po pierwsze w treści tej ugody strony wyraźnie postanowiły, że stodoła na działce (obecnie oznaczonej nr 640) stanie w granicy z działką sąsiednią, a skoro ta stodoła została wzniesiona jako pierwsza, to tym bardziej wzmacnia to jedynie przekonanie, co do trafności wniosków biegłego odnośnie przebiegu zakresu posiadania na tym odcinku pomiędzy stodołami. Po drugie, to co wynikało z ugody – w jej interpretacji dokonanej przez biegłego Ł. Ć., jedynie wpisywało się w całość wniosków, jakie Sąd Rejonowy wyprowadził także w obliczu innych dowodów, w tym z osobowych źródeł. Z kolei teza skarżącego, co do tego że biegły K. na rozprawie w dniu 11.02.2019r. wprost wskazał, że nie da się odtworzyć przebiegu granicy na podstawie zawartych ugód, znowu pozostaje dalekoidącym uproszczeniem, stanowiącym efekt wyrwania z kontekstu całości wypowiedzi, skoro W. K. mówi o braku możliwości odtworzenia przebiegu granicy na podstawie wcześniej zawartej ugody, z uwagi na rozbieżne stanowiska stron, co mogło oznaczać tylko brak rozgraniczenia na podstawie tej ugody, a nie brak odtworzenia zakresu posiadania nieruchomości opisanego w tej ugodzie. Taki kierunek rozumowania potwierdza i to, co W. K. dodaje, że można kojarzyć ten przebieg „z istniejącymi szczegółami trwałymi”, np. stodołą, w związku z którymi ugoda była zawierana (k.130).
Zarzut oznaczony nr 2 tiret 6 także nie jest zasadny, a to co już zostało przez Sąd Okręgowy wyjaśnione, w szczególności odnośnie istoty i roli „ugód” w tym konkretnym przypadku (jako podstawy i to nie wyłącznej, ustalenia zakresu posiadania) jedynie takie przekonanie potwierdza. To, że ugody były zawierane bez zgody ówczesnej właścicielki działki (...) – W. G. (1), także nie miało znaczenia z punktu widzenia już wyprowadzonych i dostatecznie wyjaśnionych wniosków.
Co najmniej niezrozumiały pozostaje zarzut oznaczony nr 2 tiret 7, skoro z uzasadnienia zaskarżonego postanowienia jednoznacznie wynika, że Sąd Rejonowy uwzględnił fakt wzruszenia ugód w postępowaniu administracyjnym w roku 1992r. ale jak już wyjaśniono problem nie tkwił w mocy wiążącej owych ugód, jako podstawy rozgraniczenia, a w tym że były one jedynie m.in. podstawą ustaleń co do stanu posiadania nieruchomości.
Odnośnie zarzutu nr 2 tiret 8 stwierdzić należy, że jest on o tyle bezprzedmiotowy, że niespornym było to, iż w 1992r. rozpoczął się spór o przebieg granicy, co chociażby wynika z pierwszego zadania uzasadnienia zaskarżonego postanowienia, bo wtedy W. G. (1) zainicjowała administracyjny etap niniejszego postępowania rozgraniczeniowego.
Bezpodstawne pozostają dwa ostatnie zarzuty z tej grupy, tj. oznaczone nr 2 tiret 9 i 10. W pełni prawidłowe i mające właściwe oparcie w materiale dowodowym, pozostają ustalenia Sądu Rejonowego, co do pozostałości resztek drewnianego płatu i to w linii dotychczas omówionej, jako tej wyznaczającej zakres posiadania wynikający z ugody w roku 1984. Podstawą tego ustalenia nie jest tylko jedna fotografia, jak zdaje się to wynikać z zarzutu i nie chodzi tylko o zdjęcie z k. 129, ale przede wszystkim to wyraźnie jest widoczne na fotografii k. 104. To nie jest tylko kilka położonych desek jak ujmuje to skarżący, a wyraźnie widoczne w dwóch miejscach na odcinku faktycznie widocznej granicy (zupełnie różny sposób zagospodarowania i uporządkowania działek) pomiędzy narożnikiem budynku gospodarczego na działce wnioskodawcy, a linią stodół stare spróchniałe sztachety. Już tak uwidoczniony stan tych resztek drewnianego ogrodzenia z punktu widzenia zasad doświadczenia życiowego, ale i wiedzy powszechnej o otaczającym człowieka świecie, czyni zupełnie bezpodstawną tezę stawianą w uzasadnieniu apelacji, że to ogrodzenie było wzniesione dopiero po roku 2000. Po niespełna kilkunastu latach z całą pewnością nie byłoby w tak skrajnie złym stanie technicznym. Zatem teza, że musiało zostać wzniesione znacznie wcześniej, choćby wtedy kiedy doszło do zawarcia ugody w roku 1984r. brzmi zupełnie realnie. Tym bardziej, że sam skarżący nie mógł się zdecydować na jednoznaczne twierdzenie, co do tego ogrodzenia, bo wcześniej wskazywał na to, że ono w ogóle nie istniało. To, że uwaga Sądu Rejonowego, że budowa tego rodzaju ogrodzeń rozdzielających siedliska w warunkach wiejskich była czymś zupełnie normalnym i co do zasady pozostawała praktykowana, jest prawidłowa, a takie przekonanie, co do tego, że tak było i w tym przypadku, doznaje potwierdzenia również na tle efektów oględzin uwidocznionych na jednej z fotografii (k. 160). Wprawdzie ilustruje ona części nieruchomości już za stodołami, to fragmenty (pozostałości) równie starego drewnianego ogrodzenia w tej samej linii, która przebiega pomiędzy stodołami posadowionymi na sąsiadujących ze sobą działkach, pozostają także wyraźnie widoczne. To tylko jednoznacznie potwierdza trafność spostrzeżeń i ustaleń Sądu Rejonowego co do zakresu przestrzennego spokojnego posiadania obu nieruchomości w przeszłości. Odpowiedź na postawione w zarzucie apelacji pytanie (2 tiret 10) - dlaczego teraz tego ogrodzenia między działkami nie ma, skoro powszechnie wiadomym jest, że takie ogrodzenia były wznoszone w warunkach wiejskich, jest dość oczywista. Skoro od 1992r., aż do tej pory istniał spór graniczny, to zrozumiałym jest, że żadna ze stron nie mogła mogła wznieść trwałego już ogrodzenia (budowanego ze współcześnie stosowanych do tego celu materiałów) Brak wzajemnej akceptacji była to dość oczywistą przeszkodą.
Ustalenie przez Sąd Rejonowy, że ten spokojny stan posiadania istniał co najmniej od 1984r., wbrew zarzutom apelacji, pozostawał prawidłowy. Sąd pierwszej instancji przyjął ostatni spokojny stan posiadania od 1984r., aż do chwili obecnej, w tym sensie, że z poczynionych ustaleń wynika, że ten zrekonstruowany zakres posiadania począwszy od roku 1984 w istocie utrzymał się do dnia dzisiejszego. Oczywiście od 1992r. matka wnioskodawcy, a następnie po jej śmierci wnioskodawca, kwestionowali przebieg granicy, ale nie uległ zmianie już opisany stan posiadania nieruchomości. Zatem z tej perspektywy wniosek Sądu Rejonowego, wbrew zarzutom apelacji nie powinien budzić wątpliwości. Niezależnie od tego, jeżeli nawet przyjąć, że obecny spór, który zaczął się w roku 1992 miałby od tego momentu wyeliminować stan spokojnego posiadania (do czego, z przyczyn już wyjaśnionych i tak podstaw brak), to nie zmienia to wniosku, że ten ostatni spokojny stan posiadania, jaki ukształtował się w toku 1984 trwał do roku 1992 i także spełnia kryterium przesłanki nr 2 z art. 153 kc.
Ostatnia kwestia do omówienia, to odcinek granicy już za stodołami. Istotnie, uzasadnienie zaskarżonego postanowienia nie eksponuje w sposób dostateczny podstawy faktycznej wnioskowania Sądu Rejonowego odnośnie przestrzennego zakresu ostatniego spokojnego stanu posiadania na tym odcinku granicy. Uzupełniając ją, Sąd Okręgowy zwrócił uwagę na następujące okoliczności. Po pierwsze, niespornym – w sensie wyznaczania stanu posiadania - był punkt na końcu działek – oznaczony szkicu biegłego nr 5-383 (k. 199). Praktycznie wszystkie proponowane warianty przebiegu granicy, w tym i przez wnioskodawcę, jak i uczestniczki, uwzględniały w sposób tożsamy właśnie ten punkt. Po drugie, wskazana już wyżej „ugoda” zawarta w 1984 r. mówiła o granicy po linii pomiędzy stodołami, zatem logicznym pozostaje to, że przedłużenie tej linii prostej – istniejącej pomiędzy stodołami, aż do tego w/w już punktu na końcu działek, musiało także wyznaczać zakresy posiadania w tej ich części. Po trzecie, pierwsza od dołu fotografia na k. 160, ilustruje widoczną różnicę w zagospodarowaniu działek po obu stronach „linii” stanowiącej naturalne przedłużenie linii oddzielającej stodoły. Widoczne resztki drewnianego płotu, którego stan wskazuje na dość odległy czas jego wzniesienia, jedynie takie przekonanie wzmacniają. To wszystko stanowiło wystarczające podstawy domniemania faktycznego – z art. 231 kpc, którego istnienie przyjął Sąd Okręgowy, a które z kolei wypełniło podstawy, jak się okazuje - prawidłowo wyprowadzonego przez Sąd Rejonowy wniosku co do przestrzennego zakresu ostatniego spokojnego zakresu posiadania nieruchomości także w tej ich części, tj. za stodołami. Przypomnieć jedynie należy, że domniemanie faktyczne w rozumieniu art. 231 kpc, stanowi pełnowartościowy środek wykazania prawdziwości faktów w postępowaniu cywilnym, bez konieczności ich udowadniania, o i ile oczywiście uprzednio wykazane są podstawy owego domniemania (p. m.in. wyrok SN z dnia 26.03.2015r., V CSK 312/14), a tak też było i w tym przypadku.
W tym stanie rzeczy Sąd Okręgowy orzekł jak w pkt. 1 sentencji. Orzeczenie o kosztach postępowania apelacyjnego znajduje uzasadnienie w art. 520 § 3 kpc oraz w § 5 pkt. 2, § 10 ust. 1 pkt. 1 Rozp. Min. Spr. z dnia 22.10.2015r. w sprawie opłat (…) Dz.U.2015.1800 z p.zm.).
SSR(del.) Monika Wrona-Zawada SSO Mariusz Broda SSO Elżbieta Ciesielska
(...)
(...)
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Kielach
Osoba, która wytworzyła informację: Mariusz Broda, Elżbieta Ciesielska , Monika Wrona – Zawada
Data wytworzenia informacji: