Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

II Ca 1557/24 - zarządzenie, postanowienie, uzasadnienie Sąd Okręgowy w Kielcach z 2024-11-14

Sygn. akt II Ca 1557/24

POSTANOWIENIE

Dnia 14 listopada 2024 roku

Sąd Okręgowy w Kielcach, II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie następującym:

Przewodniczący: Sędzia Sądu Okręgowego Hubert Wicik

po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Kielcach w dniu 14 listopada 2024 roku

sprawy z wniosku S. M. i A. M. (1)

z udziałem R. W., K. S., M. Ł. (1), Z. G. i Gminy B.

o stwierdzenie nabycia własności nieruchomości przez zasiedzenie

na skutek apelacji wnioskodawców od postanowienia Sądu Rejonowego w Ostrowcu Świętokrzyskim z dnia 28 czerwca 2024 roku, wydanego w sprawie I Ns 868/23

postanawia:

I.  oddalić apelację;

II.  zasądzić od S. M. i A. M. (1) na rzecz R. W. kwoty po 675 (sześćset siedemdziesiąt pięć) złotych tytułem kosztów postępowania apelacyjnego z odsetkami ustawowymi za opóźnienie za czas od dnia uprawomocnienia się orzeczenia zasądzającego te koszty do dnia zapłaty;

III.  orzec, że w pozostałym zakresie wnioskodawcy i uczestnicy ponoszą koszty postępowania apelacyjnego związane ze swoim udziałem w sprawie.

SSO Hubert Wicik

ZARZĄDZENIE

(...)

a)  (...) (...)

b)  (...)

(...)

Sygn. akt II Ca 1557/24

UZASADNIENIE

Postanowieniem z dnia 28 czerwca 2024 roku, wydanym w sprawie I Ns 868/23, Sąd Rejonowy w Ostrowcu Świętokrzyskim oddalił wniosek S. M. i A. M. (1) o zasiedzenie własności nieruchomości (pkt I); nakazał pobrać solidarnie od wnioskodawców S. M. i A. M. (1) na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Ostrowcu Świętokrzyskim kwotę 161,00 zł tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych (pkt II); zasądził solidarnie od wnioskodawców S. M. i A. M. (1) na rzecz uczestniczki R. W. kwotę 2.717 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia uprawomocnienia orzeczenia do dnia zapłaty (pkt III); orzekł, że w pozostałym zakresie wnioskodawcy i uczestnicy ponoszą koszty postępowania związane ze swym udziałem w sprawie (pkt IV).

Sąd Rejonowy ustalił, że właścicielem nieruchomości położonej we wsi B., powiat (...), województwo (...), składającej się z działek o numerach (...), o łącznej powierzchni 0,66 ha, dla której Sąd Rejonowy w Ostrowcu Świętokrzyskim prowadzi księgę wieczystą o numerze (...), jest R. W.. Na działce o numerze (...) jest dom rodzinny, w którym mieszkali dziadkowie R. W. i S. M., wraz z synami J. i W., a następnie J. wraz z żoną H. i synami S. i S., a aktualnie S. M. z żoną A. M. (1) i dziećmi R. i A.. Na tej działce znajdowała się obora. Na działce numer (...) jest wybudowana stodoła, a pozostałą jej część stanowią grunty orne. J. i H. M. byli pracowici, ale mało zaradni. Prowadzeniem gospodarstwa rolnego zarządzał W. M.. On podejmował decyzje co hodować, co uprawiać, jakie robić inwestycje, jakie remonty, jakie kupować maszyny, nawozy, zajmował się tym wszystkim. Był całym organizatorem na gospodarstwie. Pobierał też z tego tytułu korzyści. Po przeniesieniu własności tej nieruchomości w 1987 roku na rzecz córki R. W. dalej władał i zarządzał tymi nieruchomościami w imieniu córki. Był na tej działce codziennie. R. W. była wtedy młoda, była na studiach. W. M. znał się na prowadzeniu gospodarstwa, miał wiedzę i doświadczenie w tym zakresie. Na działce numer (...) trzymał owce, wypasał je w G., ale na terenie działki numer (...) miały swoją oborę. Owce przestał hodować na krótko przed śmiercią. W dniu 19 czerwca 1991 roku rozpoczęły się prace związane z przyłączeniem sieci gazowej do nieruchomości, w skład której wchodziły działki numer (...). Inwestycja była finansowana w całości przez A. i S. M.. Gazyfikacja dotyczyła całej miejscowości B.. W. M. zmarł w dniu 15 stycznia 1994 roku na działce numer (...). Wtedy przywieźli drzewo z lasu i stało się to przy rozładunku drzewa. Na terenie przedmiotowych działek codziennie był również A. M. (2) – brat R. W.. On miał ziemię, miał tam całą bazę, trzymał maszyny, m.in. kombajn. Pracował zarobkowo na tym kombajnie. A. M. (2) w 2000 roku przeprowadził się do nowego domu i wówczas przeniósł maszyny. J. M. i S. M. zwracali się do R. W. o przeniesienie własności nieruchomości na rzecz S. M. i A. M. (1). Wnioskodawca S. M. wnioskiem z dnia 24 sierpnia 2012 roku wystąpił o stwierdzenie zasiedzenia nieruchomości położonej we wsi B. przy ul. (...) stanowiącej działkę z budynkami o powierzchni 0,66 ha oznaczoną numerami (...) i (...), dla której Sąd Rejonowy w Ostrowcu Świętokrzyskim prowadzi księgę wieczystą o numerze (...). Sąd Rejonowy w Ostrowcu Świętokrzyskim postanowieniem z dnia 3 czerwca 2015 roku, w sprawie I Ns 946/12 oddalił wniosek ustalając, że początek samoistnego posiadania S. M. i A. M. (1) przypada na datę (...) roku, tj. datę śmierci W. M.. Przed tym okresem posiadanie wnioskodawców było jedynie posiadaniem zależnym, bowiem W. M. w imieniu swojej córki wykonywał czynności właścicielskie w zakresie przedmiotowych nieruchomości. Postanowieniem z dnia 19 września 2016 roku, w sprawie sygn. akt II Ca 1371/15 Sąd Okręgowy w Kielcach oddalił apelację. W uzasadnieniu postanowienia Sąd Okręgowy w Kielcach podzielił ustalenia faktyczne Sądu Rejonowego w Ostrowcu Świętokrzyskim, przyjmując jako początek okresu samoistnego posiadania spornej nieruchomości datę 15 stycznia 1994 roku. S. i A. M. (1) dokonywali niezbędnych remontów nieruchomości, wymienili instalację elektryczną w domu. Były robione dwa główne remonty przed komuniami dzieci. Po gradobiciu był wymieniony dach. Około pięć lat temu był podłączony kolektor. Około dwa lata temu zostały wymienione okna i drzwi. Około 2020 roku były wymieniane wrota w stodołach. Dwa lata temu było montowane centralne ogrzewanie. Wszelkie decyzje w zakresie remontów podejmowali samodzielnie, nikogo nigdy nie pytali o zgodę, nikt nie negował ich decyzji. Remonty były finansowane przez nich. Podatek za nieruchomość w latach 2019 – 2023 był opłacany zarówno przez właściciela R. W., jak i przez posiadacza samoistnego S. M.. W dniu 3 lipca 2023 roku R. W. wystąpiła przeciwko S. M., A. M. (1), R. M. i A. M. (3) z pozwem o wydanie nieruchomości położonej we wsi B. przy ul. (...) stanowiącej działkę z budynkami o powierzchni 0,66 ha oznaczoną numerami (...) i (...), dla której Sąd Rejonowy w Ostrowcu Świętokrzyskim prowadzi księgę wieczystą o numerze (...) oraz zasądzenie solidarnie od pozwanych na rzecz powódki kwoty 12.000 złotych tytułem częściowego wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z nieruchomości. Do czasu pozwu o eksmisję nikt nie kwestionował posiadania A. M. (1) i S. M. w zakresie przedmiotowych nieruchomości. W zakresie nieruchomości nie było sporów granicznych.

W oparciu o tak ustalony stan faktyczny Sąd Rejonowy przyjął, że wniosek o zasiedzenie nie zasługiwał na uwzględnienie. Odwołał się do poprzedniego postępowania o zasiedzenie, w którym przyjęto, że nie upłynął okres zasiedzenia, bowiem S. M. i jego żonę A. M. (1) można uznać za samoistnych posiadaczy nieruchomości najwcześniej od chwili śmierci W. M., czyli od 15 stycznia 1994 roku. Wprawdzie w 1987 roku W. M. przeniósł własność nieruchomości na swoją córkę R. W., ale do chwili swojej śmierci wykonywał czynności właścicielskie względem przedmiotowych nieruchomości w imieniu córki i za jej zgodą. Wskazał, że doprowadzenie gazu do nieruchomości przez śmiercią W. M. nie świadczy o zmianie ich posiadania z zależnego na samoistne w sytuacji, gdy w tym czasie żył W. M., który do swojej śmierci był na przedmiotowych nieruchomościach codziennie i nimi zarządzał. Zdaniem Sądu Rejonowego, okoliczność początku biegu samoistnego posiadania tych nieruchomości została przesądzona w postępowaniu toczącym się pod sygnaturą akt I Ns 946/12. W niniejszym postępowaniu Sąd Rejonowy uznał, iż brak jest jakichkolwiek podstaw do tego, aby ponownie rozstrzygnąć okoliczności, które już raz zostały prawomocnie rozstrzygnięte. Zdaniem Sądu I instancji, od 15 stycznia 1994 roku, tj. od chwili śmierci W. M., wnioskodawcy samoistnie posiadali przedmiotowe nieruchomości. Dokonywali niezbędnych remontów, nie pytając nikogo o zgodę, dbali o nieruchomość. Czuli się właścicielami. Do momentu wniesienia przeciwko nim pozwu w lipcu 2023 roku o wydanie nieruchomości nikt nie kwestionował posiadania przez nich przedmiotowych nieruchomości. Manifestowali na zewnątrz to, że są właścicielami. Przez wszystkich mieszkańców B. byli postrzegani jako właściciele nieruchomości. Zdaniem Sądu Rejonowego, samoistności ich posiadania nie niweluje to, że A. M. (2), brat wnioskodawczyni przechowywał na terenie nieruchomości do 2000 roku maszyny rolnicze, m.in. kombajn. Okoliczność ta była wyrazem życzliwych relacji panujących nawzajem. Nie ulega żadnym wątpliwościom, że od dnia 15 stycznia 1994 roku R. W. nie interesowała się przedmiotową nieruchomością. Nie podejmowała względem niej żadnych czynności właścicielskich. Sąd Rejonowy odwołał się do art. 123 § 1 pkt 1 k.c. w zw. z art. 175 k.c. przyjmując, że wniesienie do sądu w dniu 3 lipca 2023 roku pozwu o wydanie nieruchomości przez właścicielkę nieruchomości R. W. w stosunku do S. M., A. M. (1) i ich dzieci przerwało bieg zasiedzenia. Wskazał, że okoliczność, że wnioskodawca a wcześniej też jego ojciec zwracali się do R. W. z prośbą o przeniesienie własności nieruchomości nie ma wpływu na samoistność posiadania przedmiotowych nieruchomości. Przyjmując, że początek biegu zasiedzenia przypada na datę 15 stycznia 1994 roku, upływ 30 lat nastąpiłby z dniem 16 stycznia 2024 roku, ale właścicielka nieruchomości R. W. z dniem 3 lipca 2023 roku przerwała bieg zasiedzenia. Zważywszy na to, że w sprawie nie została spełniona jedna z przesłanek zasiedzenia, tj. nie upłynął wymagany ustawą upływ czasu – 30 lat, Sąd Rejonowy uznał, że wniosek o stwierdzenie nabycia przez S. M. i A. M. (1) przedmiotowych nieruchomości przez zasiedzenie podlegał oddaleniu. O kosztach postępowania pomiędzy wnioskodawcami a uczestniczką R. W. Sąd Rejonowy orzekł na podstawie art. 520 § 2 k.p.c. przyjmując sprzeczność interesów. Jako podstawę rozstrzygnięcia o kosztach sądowych wskazał art. 520 § 2 k.p.c. w zw. z art. 113 ust. 1 uk.s.c.

Apelację od powyższego postanowienia wywiedli wnioskodawcy, zaskarżając je w całości i zarzucając :

1.  naruszenie prawa materialnego art. 172 k.c. poprzez jego błędne zastosowanie i uznanie, że posiadanie przez wymagany tą normą okres oraz władanie jak właściciel nie doprowadziło do nabycia przez wnioskodawców własności w drodze zasiedzenia objętej wnioskiem nieruchomości;

2.  sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego poprzez przyjęcie, że:

1)  wnioskodawcy przez wymagany do nabycia własności w drodze zasiedzenia okres nie władali przedmiotową nieruchomością jak właściciele – czemu przeczy zakres podejmowanych przez nich decyzji oraz wyrażone przez uczestników sąsiadów twierdzenia, że uważali ich za właścicieli,

2)  sam pobyt W. M. na nieruchomości świadczył o wykonywaniu czynności zarządzania jak właściciel, bez ustalenia, jaki był zakres tego zarządu i czy dotyczył całej nieruchomości, jej części, czy jedynie znajdujących się na niej przedmiotów;

3)  doprowadzenie gazu i wody i poniesienie związanych z tym kosztów we własnym zakresie przez wnioskodawców nie świadczy o władaniu, jak właściciel, a służy jedynie podwyższeniu standardu życia wnioskodawców i ich rodziny;

3.  naruszenie reguł dowodowych poprzez dokonanie oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego w sposób sprzeczny z zasadami doświadczenia życiowego oraz logicznego rozumowania, co obejmuje zeznania świadków, uczestników i wnioskodawców, jak też dokumentów dotyczących zgody na doprowadzenie sieci gazowej.

W oparciu o te zarzuty skarżący wnieśli o zmianę zaskarżonego postanowienia i uwzględnienie złożonego wniosku o zasiedzenie.

Uczestniczka R. W. w odpowiedzi na apelację wniosła o jej oddalenie w całości i zasądzenie od wnioskodawców na jej rzecz kosztów postępowania za obie instancje, w tym kosztów zastępstwa procesowego oraz opłaty od pełnomocnictwa według norm przepisanych wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia uprawomocnienia się orzeczenia do dnia zapłaty.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie.

W pierwszej kolejności należy się odnieść do skutków prawomocnego oddalenia poprzedniego wniosku o zasiedzenie tej samej nieruchomości. Sąd Rejonowy przyjął, że w poprzednim postępowaniu (I Ns 946/12 Sądu Rejonowego w Ostrowcu Świętokrzyskim, II Ca 1371/15 Sądu Okręgowego w Kielcach) przesądzono, iż początek biegu terminu zasiedzenia nastąpił z chwilą śmieci W. M., tj. w dniu 15 stycznia 1994 roku. Skarżący kwestionują tę ocenę, wskazując, że wiążący skutek poprzedniego postępowania polega jedynie na tym, że przesądzono w nim, że do dnia wydania prawomocnego postanowienia oddalającego ówczesny wniosek nie upłynął termin zasiedzenia.

Zgodnie z art. 523 k.p.c., prawomocne postanowienie orzekające co do istoty sprawy nie może być zmienione ani uchylone, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej. Jednakże prawomocne postanowienie oddalające wniosek sąd może zmienić w razie zmiany okoliczności sprawy. Przyjmuje się, że w razie zmiany okoliczności, o których mowa w art. 523 k.p.c., uprawnionemu przysługuje wybór pomiędzy możliwością złożenia nowego wniosku z powtórnym żądaniem, które zostało już prawomocnie oddalone, albo zgłoszenie wniosku o zmianę prawomocnego rozstrzygnięcia przez uwzględnienie żądania, bez potrzeby wszczynania nowego postępowania co do tego samego przedmiotu (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 9 grudnia 2009 roku, IV CSK 240/09). W tym wypadku wnioskodawcy wybrali pierwsze rozwiązanie, składając nowy wniosek o stwierdzenie zasiedzenia. Z utrwalonego dorobku judykatury na gruncie art. 523 k.p.c. wynika, że w postępowaniu nieprocesowym kształtuje się w sposób specyficzny obowiązywanie zasady powagi rzeczy osądzonej. Dotyczy to zwłaszcza prawomocnych postanowień oddalających wniosek, które mogą zostać zmienione "w razie zmiany okoliczności sprawy". Prawomocne oddalenie wniosku o stwierdzenie zasiedzenia nieruchomości nie stoi na przeszkodzie - w wypadku zmiany okoliczności - wniesieniu ponownego wniosku w tym przedmiocie. Pod pojęciem "okoliczności sprawy", należy rozumieć stan faktyczny decydujący o oddaleniu wniosku, co łączy się z zagadnieniem tzw. prekluzji materiału dowodowego. Najogólniej rzecz ujmując polega ona na tym, że z chwilą uprawomocnienia się postanowienia rozstrzygającego meritum sprawy, ulega prekluzji materiał dowodowy, stanowiący podstawę faktyczną zapadłego orzeczenia. Wymaga podkreślenia, że prekluzja dotyczy tylko tych okoliczności faktycznych, które były podstawą zastosowania przez sąd normy materialnoprawnej, decydującej o oddaleniu wniosku, natomiast nie podlegają jej pozostałe dowody i twierdzenia, które dla rozstrzygnięcia sprawy nie miały znaczenia. Dlatego też pierwszorzędnego znaczenia w niniejszej sprawie nabiera ocena, jakie okoliczności zdecydowały ostatecznie o oddaleniu poprzedniego wniosku: czy była to tylko przedwczesność zgłoszonego roszczenia o zasiedzenie z powodu nieupłynięcia terminu zasiedzenia, czy też także kwestia braku w wykonywanym przez wnioskodawcę posiadaniu cech posiadania samoistnego. W pierwszym przypadku dopuszczalne byłoby powoływanie się na samoistny charakter posiadania przez wnioskodawcę także w okresie przed oddaleniem wniosku. W drugim przypadku konsekwencją obowiązywania wspomnianej zasady prekluzji materiału dowodowego byłaby niemożność odwoływania się do posiadania samoistnego w okresie przed datą uprawomocnienia się postanowienia oddalającego poprzedni wniosek o zasiedzenie, a tym samym wymagany okres do nabycia własności przez zasiedzenie należałoby liczyć dopiero od tej daty (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 21 sierpnia 2008 roku, IV CSK 231/08). Przez pojęcie "okoliczności sprawy" należy rozumieć stan faktyczny decydujący o oddaleniu wniosku, a nie jego ocenę prawną. Odstępstwo od prawomocności, mające charakter wyjątkowy, dotyczy sytuacji, gdy po wydaniu postanowienia oddalającego wniosek uległy zmianie okoliczności, które istniały w chwili jego wydania i stały na przeszkodzie całkowitemu lub częściowemu uwzględnieniu wniosku. Chodzi zatem o okoliczności, które w świetle normy prawnej będącej podstawą zgłoszonego żądania są doniosłe dla jej zastosowania (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 13 października 2017 roku, I CSK 426/17). W postępowaniu na podstawie art. 523 zdanie drugie k.p.c. nie podlegają ponownemu badaniu i ocenie te same okoliczności faktyczne, które stanowiły podstawę wydania pierwszego, prawomocnego postanowienia. Ubiegający się o zmianę tego postanowienia powinien wykazać zmianę okoliczności sprawy, gdyż odstępstwo od zasady powagi rzeczy osądzonej, wyrażonej w art. 523 zdanie pierwsze k.p.c. jest dopuszczalne tylko na podstawie i w granicach zmiany okoliczności (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 15 września 2011 roku, II CSK 718/10).

Odnosząc ten utrwalony dorobek judykatury do okoliczności niniejszej sprawy można mieć wątpliwości jak daleko sięga powaga rzeczy osądzonej prawomocnego oddalenia poprzedniego wniosku o zasiedzenie. Sądy rozpoznające poprzedni wniosek przyjęły, że nie upłynął na rzecz wnioskodawców termin zasiedzenia, bowiem rozpoczął się w dniu śmierci W. M. (w dniu 15 stycznia 1994 roku). Wniosek został oddalony jako przedwczesny, co zgodnie z powyższymi uwagami pozwalało na uwzględnienie także okresu posiadania przed uprawomocnieniem się poprzedniego postanowienia. Uwagę tę należy jednak opatrzeć dwoma zastrzeżeniami. Po pierwsze, nie można było sięgać wstecz tak daleko, aby objąć posiadaniem samoistnym okres, który skutkowałby tym, że termin zasiedzenia upłynąłby przed dniem 19 września 2016 roku (data rozprawy apelacyjnej i wydania postanowienia oddalającego apelację w poprzedniej sprawie). Wiążący skutek poprzedniej sprawy jest co najmniej taki, że początek posiadania samoistnego wnioskodawców, a tym samym i biegu zasiedzenia nie mógł nastąpić przed dniem 19 września 1986 roku (bo wówczas poprzedni wniosek o zasiedzenie zostałby uwzględniony przez Sąd Okręgowy, a doszło do jego oddalenia). Po drugie, można jednak bronić i dalej idącego poglądu, że wiążący skutek poprzedniego postanowienia polega na tym, że bieg terminu zasiedzenia rozpoczął się w dniu 15 stycznia 1994 roku (tak w istocie przyjął Sąd Rejonowy). Można argumentować, że co do okresu przed 15 stycznia 1994 roku sądy orzekające w poprzedniej sprawie przyjęły, że wnioskodawcy nie byli w tym okresie posiadaczami samoistnymi tylko zależnymi. Przyjęcie tej drugiej możliwości oceny zakresu związania czyniłoby obecny wniosek o zasiedzenie i apelację oczywiście bezzasadnymi, bowiem R. W. wytaczając w dniu 3 lipca 2023 roku powództwo o wydanie nieruchomości przerwała bieg zasiedzenia (sprawa I C 367/23 Sądu Rejonowego w Ostrowcu Świętokrzyskim). Sąd Okręgowy miał jednak na uwadze, że problematyka mocy wiążącej orzeczenia, szeroko analizowana w judykaturze, jest dość skomplikowana, a orzecznictwo w tym zakresie nie jest jednolite, podobnie jak i stanowisko przedstawicieli doktryny. Problem granic mocy wiążącej orzeczenia sprowadza się do odpowiedzi na pytanie, jaki zakres ustaleń poczynionych w prawomocnie zakończonym postępowaniu korzysta z niewzruszalności w innych postępowaniach, a w konsekwencji, jakich punktów dotyczy zakaz dokonywania samodzielnych ustaleń w innych procesach. Ze względu na częsty charakter występowania relacji prejudycjalnych określenie granic mocy wiążącej orzeczenia ma zasadnicze znaczenie z punktu widzenia celów postępowania cywilnego i było różnie postrzegane w jego historycznym rozwoju. Wskazuje się, że za szerokim ujęciem tych granic przemawia ekonomia procesowa i jednolitość rozstrzygnięć zapadających w związanych sprawach. Za wąskim traktowaniem – chęć zapobiegania petryfikacji rozstrzygnięć błędnych, swoboda judykacyjna sędziego oraz zasada dyspozycyjności. Węższe stanowisko prowadzi do wniosku, że moc wiążącą z perspektywy kolejnych postępowań uzyskują jedynie ustalenia dotyczące tego, o czym orzeczono w związku z podstawą sporu (art. 366 k.p.c.), a więc – w ujęciu modelowym – rozstrzygnięcie o żądaniu w połączeniu z jego podstawą faktyczną. Zdaniem Sądu Okręgowego w obecnym składzie, więcej argumentów przemawia na rzecz wąskiego ujęcia zakresu związania. W orzecznictwie słusznie przyjmuje się, że wszelkie wyłączenia i wyjątki od zagwarantowanej w art. 233 § 1 k.p.c. zasady samodzielności i niezawisłości sądu w dokonywaniu ocen materiału dowodowego należy interpretować ścieśniająco (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 23 maja 2002 roku, IV CKN 1073/00). W sytuacjach wątpliwych, czy też mogących być ocenianych w różny sposób, ostrożnie należy podchodzić do stanowiska wykluczającego możliwość dokonywania przez sąd orzekający samodzielnych ustaleń faktycznych i samodzielnej oceny prawnej. Wątpliwości w tym zakresie (czy istnieje związanie czy też nie), zdaniem Sądu Okręgowego należy rozstrzygać na korzyść zasady samodzielności jurysdykcyjnej sądu orzekającego. W orzecznictwie trafnie zauważa się, że oczywiście nie jest właściwa sytuacja, w której analogiczne stany faktyczne zostają odmiennie ocenione przez różne sądy. Nie uzasadnia to jednak poszerzania zakresu mocy wiążącej prawomocnego wyroku, natomiast nakłada na sąd rozpoznający sprawę później obowiązek szczególnie wnikliwego i rozważnego osądu, uwzględniającego także argumenty, które doprowadziły do odmiennych wniosków oraz wyjaśnienia przyczyn odmiennej oceny. Już sama możliwość związania sądu innym rozstrzygnięciem jest ograniczeniem niezawisłości sędziowskiej i odstąpieniem od podstawowych zasad obowiązujących w postępowaniu cywilnym – swobodnej oceny dowodów i bezpośredniości. Ograniczenie kompetencji jurysdykcyjnej sądu stanowi większe zagrożenie dla powagi wymiaru sprawiedliwości, niż niepożądana, lecz dopuszczalna rozbieżność oceny pomiędzy sądami (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 15 stycznia 2015 roku, IV CSK 181/14; w wyroku z dnia 22 czerwca 2010 roku, IV CSK 359/09, OSNC 2011/2/16; wyroku z dnia 29 października 2021 roku, I CSKP 168/21; czy postanowieniu z dnia 29 października 2021 roku, III CZP 64/20). Dodać należy, że celem instytucji prawomocności materialnej nie jest zapewnienie jednolitości rozstrzygnięć sądowych. Trafnie podnosi się z powołaniem na art. 178 ust. 1 Konstytucji na konieczność wąskiej wykładni pojęcia granic mocy wiążącej prawomocnego orzeczenia, gdyż przeciwna interpretacja prowadzi do ograniczenia niezawisłości sędziowskiej i odstąpienia od podstawowych zasad obowiązujących w postępowaniu cywilnym - swobodnej oceny dowodów i bezpośredniości (tak w uchwale Sądu Najwyższego z dnia 20 stycznia 2022 roku, III CZP 23/22, OSNC ). Uwzględniając te poglądy, Sąd Okręgowy przyjął, że powaga rzeczy osądzonej postanowienia Sądu Okręgowego w Kielcach z dnia 19 września 2016 roku, wydanego w sprawie II Ca 1371/15 w obecnym postępowaniu sprowadza się do tego, że do dnia 19 września 2016 roku (data zamknięcia rozprawy apelacyjnej i wydania przez Sąd Okręgowy w Kielcach postanowienia oddalającego apelację) nie upłynął na rzecz S. M. i A. M. (1) ani ich poprzedników prawnych wymagany termin zasiedzenia. Oznacza to, że co najmniej do 18 września 1986 roku nie rozpoczął się bieg terminu zasiedzenia, zatem do tej daty wnioskodawcy byli posiadaczami jedynie zależnymi a nie samoistnymi (z tą uwagą, że A. M. (1) przed ślubem ze S. M. w ogóle nie była posiadaczką tej nieruchomości).

Zdaniem Sądu Okręgowego, skutkiem tak rozumianej mocy wiążącej i powagi rzeczy osądzonej jest to, że wnioskodawcy mogli w obecnym postępowaniu wykazywać, że początek biegu zasiedzenia rozpoczął się przed dniem 15 stycznia 1994 roku, jednak nie wcześniej niż w dniu 19 września 1986 roku. W rzeczywistości jednak nawet tak rozumiany skutek wiążący wywierał daleko idące konsekwencje. Oznaczał bowiem, że zarówno rodzice S. M., jak i on sam, co najmniej do 18 września 1986 roku mieli status posiadaczy jedynie zależnych i to mimo, że w zewnętrznym odbiorze byli traktowani przynajmniej przez część sąsiadów jak właściciele, bo to oni stale od kilkudziesięciu lat zamieszkiwali na przedmiotowej nieruchomości, zaś W. M. nie mieszkał na niej od wielu lat, podobnie jego córka R. W.. Co więcej, S. M. powoływał się już wówczas na ponoszenie nakładów na przedmiotową nieruchomość i to nawet większych niż w obecnym postępowaniu, w szczególności na budowę stodoły, co do której pozwolenie na budowę miało być wydane na ojca wnioskodawcy. Skoro takie czynności rodziców wnioskodawcy, a następnie jego samego nie dawały im statusu posiadaczy samoistnych, to tym trudniej w obecnym postępowaniu było wykazać moment zmiany charakteru posiadania z zależnego na samoistne, a tym bardziej przyjąć, że nastąpił on przed śmiercią W. M..

Nawiązać w tym miejscu należy do twierdzeń i dowodów ze sprawy I Ns 946/12, po to aby unaocznić jakie to czynności wówczas podkreślane jako przejaw posiadania samoistnego, najpierw rodziców wnioskodawcy a następnie jego samego, w tym dokonane do września 1986 roku, nie miały charakteru posiadania samoistnego. W pierwotnym wniosku S. M., domagając się stwierdzenia zasiedzenia na swoją rzecz, wskazywał, że zamieszkuje na tej nieruchomości i użytkuje ją od 54 lat, że nieruchomość ta jest od kilkudziesięciu lat w posiadaniu jego rodziny, że w domu znajdującym się na tej nieruchomości urodził się i wychował, że czynili istotne nakłady, a potem brat ojca W. M. sprytnie pozbawił ich własności fałszując dokumenty. W toku postępowania wnioskodawca złożył szereg dowodów z dokumentów (por. k. 58 i następne tych akt), powołując się na posiadanie samoistne jego rodziców w latach 70-tych i wcześniej, podając takie zachowania jak budowa stodoły, czy porozumienie z sąsiadem z 1981 roku w sprawie budowy w granicy. Czynności te nie zostały wówczas uznane przez sądy orzekające za przejaw posiadania samoistnego. W modyfikacji wniosku powoływał się na posiadanie samoistne jego rodziców od 1959 roku i upływ terminu zasiedzenia 1 stycznia 1985 roku (k. 59). Powoływał się na budowę stodoły przez ojca w 1985 roku i brak świadomości, że nie mają tytułu własności do chwili gdy chcieli podłączyć gaz i się o tym dowiedzieli. Stanowisko dotyczące posiadania samoistnego rodziców pozostawało w sprzeczności z przebiegiem postępowania uwłaszczeniowego, w którym w dniu 28 maja 1979 roku został wydany (...) na P. M. obejmujący m.in. działki numer (...), co odbyło się z udziałem jej synów – J. i W., którzy potwierdzili do protokołu ustalenia stanu władania, że to ich matka była samoistnym posiadaczem i nie zgłaszali do tych działek pretensji (k. 119-120 tych akt). Również w umowie przekazania własności i posiadania gospodarstwa rolnego przez J. M. na rzecz S. M. z dnia 25 lutego 1980 roku jako przedmiot przekazania wymieniono działki bez budynków, ze wskazaniem, że przekazujący innych gruntów nie posiada ani jako właściciel ani jako dzierżawca (k. 126). W kolejnej modyfikacji wniosku S. M. domagał się stwierdzenia, że wraz z żoną A. nabył własność przedmiotowej nieruchomości w drodze zasiedzenia z dniem 26 lutego 2010 roku, twierdząc, że jego rodzice byli samoistnymi posiadaczami od czerwca 1979 roku, a w 1980 roku przekazali mu gospodarstwo wraz z tymi działkami. W żadnej mierze wówczas nie wyjaśnił dlaczego początek biegu zasiedzenia liczy od czerwca 1979 roku i dlaczego działki te nie zostały wymienione w umowie przekazania gospodarstwa rolnego następcy. Podkreślenia wymaga, że kilku świadków przesłuchanych w tamtej sprawie wskazywało na W. M. jako decydenta co do przedmiotowej nieruchomości. M. Ł. (2), którego rodzice kiedyś byli lokatorami budynku znajdującego się na tej nieruchomości stwierdził, że była to zgodna rodzina i wszystko robili wspólnie, ale to W. M. był decydentem i to on wynajmował lokale. S. W. (1) potwierdził, że wykonywał szereg prac na tej nieruchomości na zlecenie W. M. (w tym łazienkę, bramy, wiaty), byli tam lokatorzy, którym wynajmowała najpierw P. M. a potem W. M.. Wreszcie świadkowie R. A. i W. A., jako ostatni lokatorzy do 1989-1990 roku potwierdzili, że wynajmowali mieszkanie od W. M.. Choć propozycję złożył im J. M., to skierował ich do W. M. jako decydenta i to z nim ustalali warunki zamieszkiwania. Świadkowie ci potwierdzili bardzo częste pobyty W. M. na tej nieruchomości. Przywołać należy ówczesne zeznania R. W., w których stwierdziła, że jej ojciec po przepisaniu nieruchomości na nią uprawiał pole na działce numer (...), trzymał maszyny rolnicze oraz owce, maszyny trzymał także jej brat, ona wtedy studiowała a ojciec uprawiał gospodarstwo w jej imieniu, zarządzał tymi działkami i przekazywał jej dochody z gospodarstwa, które przeznaczała na studia. Przyznała, że nie partycypowała w remontach, tłumacząc to tym, że nie pobierała czynszu. Przyznała także, że nie miała nic przeciwko zamieszkiwaniu wnioskodawcy, bo na to zgadzał się jej ojciec a była to bardzo zgodna rodzina. Oceniła, że ojciec jeszcze jako właściciel użyczał nieruchomości bratu, nie żądali czynszu, żyli w zgodzie. Analiza przebiegu tego postępowania wskazuje na chwiejność stanowiska wnioskodawcy, podawane różne momenty początku biegu zasiedzenia i okoliczności decydujące o rozpoczęciu tego biegu. W apelacji, po raz kolejny zmieniając stanowisko, wnioskodawca liczył okres zasiedzenia co najmniej od 4 listopada 1971 roku. Zaprzeczył, aby W. M. wynajmował pokoje. Twierdził, że stodołę budowali wyłącznie jego rodzice i zawsze płacili podatek z budynków. Powoływał się na umowę z W. M., że pomogą mu w budowie na innej nieruchomości a ta nieruchomość będzie dla nich. Sąd Okręgowy w Kielcach nie podzielił tej argumentacji, oddalając apelację postanowieniem z dnia 19 września 2016 roku. Podzielił ustalenia faktyczne Sądu Rejonowego oraz jego ocenę, że rodzice wnioskodawcy byli posiadaczami zależnymi, podobnie jak i wnioskodawca z żoną, a o zmianie posiadania można mówić dopiero po śmierci W. M.. Za istotną okoliczność uznał płacenie czynszu przez małżonków A. (ostatnich lokatorów) właśnie W. M. i uzgadnianie z nim warunków najmu. Przyjął, że to W. M. był posiadaczem samoistnym tych działek do swojej śmierci. To ostatnie stwierdzenie należało potraktować jako swego rodzaju skrót myślowy, bo czynności W. M. były podejmowane w imieniu właścicielki R. W. i na jej korzyść były dokonywane (sama wskazywała, że utrzymywała się na studiach m.in. z pożytków z tych nieruchomości, które uzyskiwał ojciec). Widoczne jest to, że wnioskodawcy w tym postępowaniu nie przedstawiali doprowadzenia gazu jako kluczowego momentu mającego świadczyć o zmianie charakteru posiadania i początku posiadania samoistnego. Gaz pojawił się wprawdzie w ich argumentacji, ale nie jako okoliczność kluczowa tylko jedna z wielu okoliczności mających potwierdzać posiadanie samoistne, realizowane już znacznie wcześniej, bo najpóźniej od 1980 roku. Podsumowując znaczenie sprawy I Ns 946/12 (II Ca 1371/15) stwierdzić należy, że nie tylko zapadłe w niej rozstrzygnięcia sądów obu instancji, ale i przeprowadzone w niej dowody niewątpliwie nie stanowiły wsparcia dla obecnie rozważanego wniosku o zasiedzenie, a na niekorzyść wnioskodawców dodatkowo przemawia chwiejność S. M. zarówno w zakresie samego stanowiska (kto i z jakim dniem miał nabyć własność), jak i składanych zeznań.

Z utrwalonego dorobku judykatury wynika, że posiadacz zależny może zmienić swoje posiadanie w posiadanie samoistne, jednakże taka zmiana musi zostać zamanifestowana na zewnątrz w sposób jednoznaczny i wskazywać na wolę władania cum animo rem sibi habendi w sposób widoczny dla właściciela i otoczenia; samą intencję zmiany i świadomość posiadania samoistnego uznaje się trafnie za niewystarczające (zob. np. postanowienia Sądu Najwyższego z 20 czerwca 2012 roku, I CSK 561/11; z 29 października 2019 roku, II CSK 279/19; z dnia 14 września 2022 roku, II CSKP 522/22; z dnia 28 lipca 2023 roku, I CSK 3755/22). Podkreślenia wymaga, że w takim wypadku na rzecz samoistnego charakteru posiadania nie może przemawiać domniemanie przewidziane w art. 339 k.c., skoro posiadacz objął nieruchomość będącą przedmiotem sporu w posiadanie zależne. Ciężar dowodu wykazania takiej zmiany spoczywa na wnioskodawcy, bez ułatwienia jakie daje domniemanie z art. 339 k.c. (por. np. postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 5 września 2008 roku, I CSK 54/08; z dnia 4 kwietnia 2012 roku, I CSK 360/11; z dnia 19 marca 2015 roku, IV CSK 360/14; z dnia 16 października 2015 roku, I CSK 885/14). Obarcza go zatem dowód takiej zmiany i dowód dalszego wykonywania posiadania, już pod tytułem właściciela. Konieczne jest więc udowodnienie konkretnych okoliczności faktycznych, które o tym świadczyłyby, jak również umiejscowienie ich w czasie. Podkreśla się także, że właściciel, który wie, że wydał nieruchomość w posiadanie po tytułem niestanowiącym zagrożenia utratą prawa, musi wiedzieć, że z oznaczoną chwilą, na skutek jawnych zachowań posiadacza, jego prawo staje się zagrożone (tak np. w postanowieniu Sądu Najwyższego z dnia 18 maja 2016 roku, V CSK 590/15). Realizacja funkcji zasiedzenia nie może uzasadniać "zaskakiwania" podmiotów przeciwko którym biegnie termin zasiedzenia. W wypadku, gdy osoba władająca gruntem jest posiadaczem w zakresie zbliżonym do użytkowania ("bezterminowe prawo użyczenia") i korzysta z gruntu w sposób odpowiadający temu prawu, właściciel nieruchomości nie musi podejmować żadnych działań zmierzających do zachowania swego prawa (tak w postanowieniu Sądu Najwyższego z dnia 5 września 2008 roku, I CSK 54/08). Dla oceny rodzaju posiadania ma znaczenie, czy posiadacz objął rzecz w posiadanie z woli właściciela i na zasadach przez niego określonych, czy też niezależnie od woli właściciela, lub nawet wbrew jego woli czy świadomości. Objęcie rzeczy w posiadanie za zgodą właściciela, nawet tylko dorozumianą, i posiadanie jej w zakresie przez właściciela określonym lub tolerowanym, świadczy z reguły o posiadaniu zależnym, choćby posiadacza z właścicielem nie łączył żaden stosunek prawny. Posiadacz włada wtedy rzeczą "jak" osoba mająca prawo, z którym łączy się określone władztwo nad rzeczą i zgodnie z art. 336 k.c. jest posiadaczem zależnym (tak np. w postanowieniu Sądu Najwyższego z dnia 4 kwietnia 2012 roku, I CSK 360/11).

Ustalenia faktyczne Sądu Rejonowego są prawidłowe. Sąd Okręgowy podziela je i przyjmuje za własne, nie zgadzając się z zarzutami naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Oceniając zarzuty dotyczące ustalenia stanu faktycznego i oceny dowodów, pamiętać należy, że na gruncie art. 233 § 1 k.p.c. wskazuje się, że skuteczne postanowienie zarzutu naruszenia zasad swobodnej oceny dowodów wymaga od strony, odwołującej się do niego, aby wykazała, w odniesieniu zindywidualizowanych dowodów, na czym polegała w odniesieniu do nich nieprawidłowość postępowania sądu w zakresie tej oceny i opartych na niej ustaleń. W szczególności dlaczego przeprowadzonej przez sąd oceny nie da się pogodzić z zasadami logicznego rozumowania i/lub regułami doświadczenia życiowego. Nie jest wystarczającym, dla uznania tego zarzutu za trafny, aby strona przeciwstawiła ocenie i ustaleniom faktycznym sądu własnej wersji tychże. W takiej sytuacji bowiem polemika z nimi musiałaby zostać uznana za dowolną, nie uwzględniającą, że swobodna ocena dowodów przynależy do podstawowych elementów składających się na jurysdykcyjną kompetencję sądu. Wobec tego skuteczne podważenie oceny i ustaleń może nastąpić wyjątkowo, gdy nieprawidłowości w tym zakresie po stronie sądu niższej instancji mają rangę oczywistych, takich, które daje się potwierdzić w sposób nie budzący wątpliwości (tak Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z 10 listopada 2016 roku, I ACa 760/16). Jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub, gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych, praktycznych związków przyczynowo-skutkowych, to przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona (tak Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z 07 marca 2017 roku, I ACa 1499/16, OSA 2017/7/12). Skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przez sąd art. 233 § 1 k.p.c. wymaga wykazania, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, to bowiem jedynie może być przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Nie wystarcza przy tym przekonanie strony o innej niż przyjął sąd wadze poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie niż ocena sądu (tak Sąd Najwyższy m.in. w orzeczeniach z 6 listopada 1998 roku, II CKN 4/98, 10 kwietnia 2000 roku, V CKN 17/2000, 5 sierpnia 1999 roku, II UKN 76/99).

Trafnie Sąd Rejonowy przyjął, że przeniesienie własności nieruchomości na R. W. nie spowodowało zmiany charakteru posiadania (zresztą nawet wnioskodawcy nie powoływali się na ten moment jako na istotną zmianę). Choć R. W. nie pojawiała się na przedmiotowej nieruchomości zarówno przed przepisaniem własności na nią, jak i po tym przepisaniu, to z jej osobą należy łączyć nieskrępowane stanowiskiem wnioskodawców pobyty jej ojca W. M. na tej nieruchomości aż do jego śmierci. Z prawidłowych ustaleń Sądu Rejonowego wynika, że W. M. często bywał na spornych działkach po przeniesieniu ich własności na córkę, na jednej z nich trzymał owce jeszcze w latach 90-tych, wnioskodawca przyznał, że stryj trzymał także zboże. Również brat R. W. A. M. (2) miał nieskrępowany stanowiskiem wnioskodawców dostęp do tej nieruchomości, którą wykorzystywał do przechowywania maszyn rolniczych, w tym kombajnu do 2000 roku. Zaprzeczanie przez wnioskodawców pobytom W. M. na spornych działkach nie przekonuje, skoro właśnie na jednej z nich W. M. zmarł i to przy wykonywaniu prac związanych z przywiezionym drewnem (a nie będąc w garniturze, gdy na takie tylko „garniturowe” pobyty wskazywała większość świadków zgłoszonych przez wnioskodawców). Ten niewygodny dla argumentacji wnioskodawców fakt był przez nich bagatelizowany a świadczy o tym, że W. M. działając za wiedzą i zgodą córki korzystał z tych działek w miarę swoich potrzeb, nie pytając ich o zgodę, bywał na nich nawet w okresie zimowym. Stanowisko wnioskodawcy z obecnego postępowania przeczy zresztą jego relacji w poprzedniej sprawie. Na rozprawie w dniu 28 listopada 2012 roku, w ramach przesłuchania informacyjnego wnioskodawca S. M. przyznał, że na działce numer (...) W. M. przez krótki czas hodował owce, że było to na pewno po 1990 roku, a na pytanie czy uzgadniał z nim te czynności stwierdził, że W. M. nie pytał go o pozwolenie, ponieważ działka ta była jego własnością (tak k. 47 tych akt). W końcowym przesłuchaniu wnioskodawca twierdził już, że W. M. pytał jego ojca czy może tam hodować owce, a syn W. M. pytał czy może przechowywać maszyny i plony. Po skonfrontowaniu tej informacji z jego pierwotnym stanowiskiem z przesłuchania informacyjnego, S. M. nie potrafił w żaden sposób wytłumaczyć tej diametralnej zmiany zeznań, stwierdzając, że nie wie dlaczego informacyjnie powiedział inaczej. Tę chwiejność jego zeznań negatywnie ocenił Sąd Rejonowy już w poprzednim postępowaniu. Zresztą właściciel nie traci posiadania samoistnego w sytuacji gdy rzecz znajduje się w posiadaniu zależnym. Nie musi też na co dzień wykonywać czynności właścicielskich, aby zachować własność. Jak wyżej wskazano, właściciel który wie, że rzecz została oddana innej osobie w posiadanie zależne, nie musi podejmować w stosunku do takiego posiadacza zależnego żadnych czynności, aby nie utracić posiadania samoistnego. To posiadacz zależny musi wykazać zmianę charakteru posiadania z zależnego na samoistne, wyraźnie zamanifestowaną na zewnątrz, w tym przede wszystkim w stosunku do właściciela. W tym wypadku zarówno W. M., jak i potem jego córka R. W. mieli pełną świadomość, że na przedmiotowej nieruchomości zamieszkują wnioskodawcy z rodziną, że wykonują w stosunku do niej szereg czynności, które jednak mieszczą się w ramach posiadania zależnego. Czynności te, nawet jeśli nie były z nimi uzgadniane co do każdego szczegółu, to były przez właściciela co najmniej w sposób dorozumiany akceptowane, tolerowane. Ani W. M., ani jego córka nie wykorzystywali tej nieruchomości na cele mieszkaniowe, akceptując to, że jest ona wykorzystywana do tych celów przez bliską rodzinę (dla W. M. przez brata z rodziną a następnie przez bratanka, a dla R. W. przez stryja z rodziną a następnie przez brata stryjecznego). Obie rodziny żyły w zgodzie, nie dochodziło do konfliktów na tle korzystania z nieruchomości. Chybione jest zarzucenie w apelacji – w odniesieniu do czynności W. M. – że nie ustalono jaki był ich zakres, czy dotyczył całości nieruchomości, czy jej części. To nie czynności właściciela decydują o utrzymaniu się przy własności, tylko czynności konkurencyjnego dla niego posiadacza mogą zadecydować o odebraniu własności dotychczasowemu właścicielowi z upływem terminu zasiedzenia. Z tego powodu ani W. M. ani R. W. nie musieli w tej sprawie wykazywać, że podejmowali czynności w stosunku do każdej części nieruchomości stanowiącej ich własność, do każdego budynku. Zauważyć należy, że w praktyce ani W. M. ani jego córka w ogóle nie korzystali z budynku mieszkalnego od kilkudziesięciu lat w zakresie pomieszczeń zajmowanych przez wnioskodawców, a wcześniej także przez rodziców wnioskodawcy. W ogóle nie korzystali z niego od kilkudziesięciu lat dla zaspokajania własnych potrzeb mieszkaniowych. W. M. korzystał z tego budynku jedynie w zakresie pomieszczeń wynajmowanych lokatorom oraz podczas odwiedzin matki. Mimo tego zachowywali status posiadaczy samoistnych w odniesieniu do całej nieruchomości przynajmniej do śmierci W. M., co potwierdza wynik poprzedniej sprawy o zasiedzenie. Zresztą i obecny wniosek o zasiedzenie, w którym wnioskodawcy początek jego biegu podawali „dopiero” na 19 czerwca 1991 roku oznacza, że sami wcześniejszego okresu wyłącznego korzystania z budynku (za wyjątkiem części zajmowanej przez lokatorów) nie traktowali jako przejawu posiadania samoistnego nieruchomości. Dodać należy, że posiadanie części budynku w żadnej mierze nie prowadzi do nabycia własności nieruchomości przez zasiedzenie, a nawet posiadanie budynku w całości nie prowadziłoby do zasiedzenia nieruchomości w całości, skoro nieruchomość składa się z dwóch działek ewidencyjnych, znajdują się na niej także zabudowania gospodarcze, z których korzystali zarówno W. M., jak i jego syn, stosownie do swoich potrzeb (składowanie zboża, przechowywanie maszyn rolniczych). Co do samego gruntu, w tym części rolnej, wnioskodawcy nie mogli wykazać zmiany charakteru ich posiadania podawaną decyzją o sfinansowaniu budowy gazociągu. Nie miała ona żadnego wpływu na sposób korzystania z części rolnej, z zabudowań gospodarczych, nie spowodowała zmian w stosunku do właścicielki tej nieruchomości.

Podstawa faktyczna wniosku, zmianę charakteru posiadania przez wnioskodawców i uzyskanie posiadania samoistnego łączyła z okresem po zawarciu przez S. M. małżeństwa z A., obecnie M. i to w rzeczywistości nie od razu z chwilą zawarcia związku małżeńskiego, tylko z chwilą podjęcia samodzielnych czynności zmierzających do założenia gazu, co miało miejsce w czerwcu 1991 roku. We wniosku podano 19 czerwiec 1991 roku jako początek posiadania samoistnego, łącząc to z jedną z opłat na poczet wykonania gazociągu przez wieś (i de facto przyznając, że wcześniejsze posiadanie miało jedynie charakter zależny). Zgodzić się należało z oceną Sądu Rejonowego, że czynności wnioskodawców związane z budową gazociągu, podjęte w latach 1991-1992 nie mogą być traktowane jako początek posiadania samoistnego. Wnioskodawcy starali się wprowadzić Sąd Rejonowy w błąd, twierdząc we wniosku inicjującym postępowanie, że w poprzedniej sprawie o zasiedzenie sądy przyjęły, że pierwszą czynnością z zakresu ich posiadania samoistnego była opłata na poczet realizacji gazociągu z 19 czerwca 1991 roku. Takiego ustalenia nie sposób wyczytać z uzasadnienia uzasadnień sądów obu instancji z poprzedniego postępowania. Sąd Rejonowy ustalił wówczas, że w 1991 roku rozpoczęły się prace związane z przyłączeniem sieci gazowej do nieruchomości i tą usługę w całości sfinansował S. M. z żoną, była to gazyfikacja całej miejscowości. W rozważaniach wskazał, że S. i A. M. (1) najwcześniej za posiadaczy samoistnych mogą być traktowani od śmierci W. M. w dniu 15 stycznia 1994 roku, bo W. M. po przeniesieniu własności na córkę aż do swojej śmierci wykonywał w stosunku do nieruchomości czynności właścicielskie w imieniu córki. Argumentował dalej, że czynności związane z założeniem gazu nie świadczą o samoistności posiadania, bo jest to udogodnienie z którego korzyść mają przede wszystkim osoby korzystające z nieruchomości a ponadto to inwestycja w ramach powszechnej gazyfikacji miejscowości. Wobec tego przyjął, że od śmierci W. M. wnioskodawcy posiadali już samoistnie, z wyłączeniem innych osób przedmiotową nieruchomość, bo od tej pory wszystkie decyzje podejmowali samodzielnie z wyłączeniem właścicielki , która się tym nie interesowała. Odnosząc się natomiast do dowodów przeprowadzonych w obecnym postępowaniu podkreślić należy, że z materiału dowodowego absolutnie nie wynika, że aby podejmować czynności dotyczące gazociągu, trzeba było legitymować się tytułem właścicielskim. Odwołać się należy do zeznań świadków zgłoszonych przez wnioskodawców, którzy uczestniczyli w tych czynnościach jako członkowie komitetu budowy gazociągu. S. P. – przewodniczący tego komitetu przyznał, że gazownia wymagała dokumentu, że dane osoby są właścicielami albo użytkownikami posesji i nie wie jaki dokument przedstawili małżonkowie M.. Przyznał też, że jak chodzili po domach, to nie sprawdzali kto jest właścicielem. S. Z. także stwierdził, że jak chodzili po domach zbierać podpisy, to nie sprawdzali kto jest właścicielem. Wreszcie S. J., także członek tego komitetu, przyznał, że ich nie interesowało kto jest właścicielem poszczególnych działek i taka dokumentacja nie była im niezbędna do realizacji inwestycji. Widać zatem wyraźnie, że te czynności były oderwane do statusu właścicielskiego mieszkańców poszczególnych posesji, bazowały bardziej na stanie faktycznym kto na danej posesji mieszka. Istotne zresztą jest i to, że w 1991-1992 roku nie nastąpiło doprowadzenie gazu do domu, w którym zamieszkują wnioskodawcy. Wówczas były wykonywane jedynie prace związane z poprowadzeniem głównej nitki gazociągu przez wieś, a nie podłączeniowe do poszczególnych posesji. Podłączenie domu do sieci gazowej nastąpiło kilka lat później, w 1996-1997 roku (z początku 1997 roku jest umowa na dostawę gazu, przy czym nie wynika z niej, że aby ją zawrzeć trzeba było posiadać status właściciela lub posiadacza samoistnego). W dokumencie sprawdzenia instalacji gazowej do użytku z dnia 7 stycznia 1997 roku znajduje się rubryka „właściciel, zarządca, dzierżawca budynku” (k. 63 akt poprzedniej sprawy), co świadczy o tym, że nawet status posiadacza zależnego (dzierżawcy) umożliwiał udział w tych czynnościach. Taki wniosek wynika także z zeznań świadka S. W. (2), która stwierdziła, że ona też nie była właścicielem nieruchomości a mogła założyć gaz, bo tam mieszkała. Odpowiada to zresztą regulacji art. 684 k.c., zgodnie z którą, najemca może założyć w najętym lokalu oświetlenie elektryczne, gaz, telefon, radio i inne podobne urządzenia, chyba że sposób ich założenia sprzeciwia się obowiązującym przepisom albo zagraża bezpieczeństwu nieruchomości. Jeżeli do założenia urządzeń potrzebne jest współdziałanie wynajmującego, najemca może domagać się tego współdziałania za zwrotem wynikłych stąd kosztów. Z przepisu tego wynika, że do założenia m.in. gazu w lokalu nie jest konieczne dysponowanie tytułem własności ani status posiadacza samoistnego, bowiem wystarcza posiadanie zależne realizowane na podstawie umowy najmu. Przepis ten formułuje katalog otwarty, co nadaje mu elastyczność, niezbędną wobec stałego postępu techniki. Wskazuje się, że urządzeniami niewymienionymi w art. 684 k.c., a objętymi uprawnieniem najemcy, są np. instalacja wodociągowa, centralne ogrzewanie, urządzenia telewizyjne, automat otwierający furtkę, indywidualna antena telewizyjna umieszczona na elewacji budynku lub dachu. W praktyce dopuszcza się zatem wykładnię pozwalającą na umieszczenie urządzeń częściowo poza lokalem (np. anteny telewizyjnej), o ile są one z ulepszanym pomieszczeniem połączone tak, by można było z nich tam korzystać. Sąd Okręgowy ma świadomość istnienia obok art. 684 k.c. przepisu art. 6d ustawy z dnia 21 czerwca 2001 roku o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego, Dz.U.2023.725 t.j. Kwestią dyskusyjną jest relacja art. 684 k.c. do art. 6d w/w ustawy. W literaturze można spotkać pogląd, że przepis art. 6d tej ustawy nie ma charakteru lex specialis i tym samym odnosi się do innego rodzaju ulepszeń niż przewidziane w art. 684 k.c. i tylko na takie wymagana jest zgoda wynajmującego. W pozostałym zakresie zastosowanie znajdzie art. 684 k.c. Wniosek ten wydaje się słuszny, biorąc pod uwagę chociażby art. 3 ust. 3 tej ustawy, z którego bezsprzecznie wynika, że ustawa ta nie narusza innych przepisów regulujących prawa lokatorów w sposób dla nich korzystniejszy, a przepis art. 684 k.c. reguluje prawa lokatora właśnie w korzystniejszy sposób (tak Mariusz Fras, Magdalena Habdas (red.) Kodeks cywilny. Komentarz. Tom IV. Zobowiązania. Część szczególna, WKP 2018, komentarz do art. 684 k.c.). Podkreślić należy, że nawet gdyby prezentować stanowisko przeciwne i przyznać art. 6d w/w ustawy charakter normy lex specialis, to i tak nie prowadzi to do wniosku, że poczynienie nakładów (ulepszeń) bez zgody wynajmującego oznacza zmianę charakteru posiadania z zależnego na samoistne. Takie nakłady są objęte regulacją art. 676 k.c. oraz art. 6e ust. 2 ustawy o ochronie praw lokatorów. Również w przypadku stosunku użyczenia, poczynienie przez biorącego w użyczenie nakładów wykraczających poza zwykłe koszty utrzymania rzeczy użyczonej nie oznacza ustania stosunku użyczenia i uzyskania przez dotychczasowego posiadacza zależnego posiadania samoistnego. Problem ten reguluje przepis art. 713 k.c., z którego wynika, że takie inne wydatki lub nakłady podlegają rozliczeniu przy odpowiednim zastosowaniu przepisów o prowadzeniu cudzych spraw bez zlecenia. W wyroku z dnia 15 października 2009 roku, I CSK 84/09, OSNC 2010/4/60, Sąd Najwyższy stwierdził jednoznacznie, że komentowany przepis dotyczy nakładów koniecznych i użytecznych. Z uchwały Sądu Najwyższego z dnia 20 stycznia 2010 roku, III CZP 125/09, OSNC 2010/7–8/108 wynika natomiast, że przepis ten nie ma zastosowania do nakładów dokonanych przez biorącego rzecz do używania za zgodą użyczającego. Oznacza to, że nakłady konieczne i użyteczne poczynione przez biorącego rzecz w użyczenie a poczynione bez zgody użyczającego są rozliczane przy odpowiednim zastosowaniu przepisów o prowadzeniu cudzych spraw bez zlecenia. Nie ma zatem znaczenia dla oceny charakteru posiadania okoliczność, że takie czynności jak doprowadzenie wody czy gazu odbywają się bez formalnej zgody właściciela nieruchomości, jeśli są dokonywane przez osobę, która do czasu ich dokonania miała status posiadacza zależnego. Skoro i posiadacz zależny (w tym najemca czy biorący rzecz w użyczenie) może dokonać tego rodzaju czynności, to fakt ich dokonania przez wnioskodawców nie może stanowić jednoznacznego dla właściciela sygnału wykroczenia ponad zależny charakter posiadania. Nie są to czynności zmieniające sposób wykorzystywania nieruchomości, sprzeczne z interesem właściciela i przeznaczeniem nieruchomości, gdy dotyczą nieruchomości o funkcji mieszkaniowej, a tak właśnie było w niniejszej sprawie.

Z tych przyczyn podzielić należało stanowisko Sądu Rejonowego dotyczące znaczenia czynności wnioskodawców zmierzających do wykonania gazociągu i doprowadzenia gazu (zbieżne ze stanowiskiem sądów obu instancji z poprzedniego postępowania). Tak samo należało ocenić czynności związane z przyłączem wodociągowym, co do których zresztą relacja wnioskodawców była bardzo skąpa. Wątek ten nie był podnoszony przy pierwszym rozpoznaniu wniosku o zasiedzenie a w obecnym postępowaniu stał na uboczu. Nie było o tym przyłączu mowy we wniosku inicjującym postępowanie. Pojawił się dopiero w zeznaniach wnioskodawczyni i to w sposób bardzo ogólnikowy. Nie przedłożono żadnych dokumentów dotyczących tej inwestycji, jej zakresu, wartości nakładów, co tym bardziej nie pozwalało na potraktowanie jej jako czynności wykraczającej poza status posiadacza zależnego. Wnioskodawczyni zresztą wskazywała, że czynności zmierzające do przyłączenia do wodociągu jej mąż czynił od wielu lat (od lat 70-tych) i wcześniej opłacił to przyłączenie, które zostało zrealizowane w czerwcu 1991 roku. Tych wcześniejszych czynności i wcześniejszego przygotowania nie traktowała jako przejawu posiadania samoistnego, skoro początek posiadania datowała od 19 czerwca 1991 roku. Również jedynie w zeznaniach wnioskodawczyni, i to ogólnikowo, pojawiły się informacje o innych nakładach z tego okresu (nakładach remontowych w pokoju, kuchni czy łazience). Także w tym zakresie wnioskodawcy nie złożyli jakiejkolwiek dokumentacji obrazującej rzeczywisty zakres nakładów, ich skalę i wartość (złożone dokumenty dotyczą nakładów znacznie późniejszych). Skoro z ustaleń Sądu Rejonowego nie zakwestionowanych wyraźnie w apelacji wynika, że były dwa główne remonty pomieszczeń budynku mieszkalnego, realizowane na komunie dzieci wnioskodawców, a te komunie odbyły się znacznie później niż w 1991-1992 roku, to nawet jeśli w początkowym okresie małżeństwa wnioskodawców były wykonane jakieś nakłady remontowe, to z pewnością nie w skali pozwalającej na zmianę statusu posiadacza zależnego na posiadacza samoistnego.

Dodać należy, że już w poprzednim postępowaniu sądy ustaliły, że S. i A. M. (1) płacili podatek z przedmiotowych działek dopiero od 1997 roku. Wnioskodawcy w obecnej sprawie nie wykazali, aby było inaczej, stąd i ta okoliczność nie przemawia na korzyść wnioskodawców. W poprzednim postępowaniu uczestniczka A. M. (1) przyznała, że teraz wie, że nakazy płatnicze podatkowe, które opłacali nie dotyczyły działek numer (...), twierdząc, że wcześniej inaczej myślała. Takie czynności jak obowiązkowe ubezpieczenie budynków, także nie świadczą o charakterze posiadania. Takiego ubezpieczenia może dokonywać zarówno posiadacz samoistny, jak i zależny. Zgodnie z regulacją art. 44 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, Dz.U.2023.2500 t.j. rolnik jest obowiązany do zawarcia umowy ubezpieczenia OC rolników z tytułu posiadania gospodarstwa rolnego. Trafny jest dominujący w piśmiennictwie pogląd, że skoro ustawa mówi generalnie o posiadaniu, to obowiązek zawarcia umowy ubezpieczenia OC rolnika będzie spoczywać zarówno na posiadaczu samoistnym, jak i posiadaczu zależnym (tak M. Orlicki, K. Przewalska, Nowe prawo ubezpieczeń gospodarczych. Pakiet ustaw ubezpieczeniowych. Kodeks cywilny po zmianach, Warszawa–Poznań–Bydgoszcz 2004, s. 270, oraz J. Nawracała, Komentarz do ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych [w:] Prawo ubezpieczeń gospodarczych, t. I, Komentarz, red. M. Serwach, M. Glicz, Z. Brodecki, Warszawa 2010; M. Zygo [w:] Ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Komentarz, red. G. Dybała, K. Szpyt, Warszawa 2022). Również ogólne przepisy o umowie ubezpieczenia zawarte w kodeksie cywilnym nie zawierają warunku, że stroną umowy ubezpieczenia może być tylko właściciel rzeczy lub jej posiadacz samoistny. Powszechne jest np. zawieranie umów ubezpieczenia przez leasingobiorców, czyli przez posiadaczy zależnych.

Apelacja nie zawiera szczegółowej analizy zeznań świadków przesłuchanych w obecnym postępowaniu. Przyznać należy, że świadkowie zgłoszeni przez wnioskodawców co do zasady potwierdzili, że w ich odbiorze to wnioskodawcy a wcześniej rodzice S. M. zachowywali się jak właściciele i tak byli postrzegani przez okolicznych mieszkańców. Podkreślić jednak należy, że w zeznaniach tych nie wyraźnego ma rozdzielenia okresu przed czerwcem 1991 roku i od 19 czerwca 1991 roku jako różnicujących charakter posiadania wnioskodawców i ich poprzedników prawnych. Świadkowie prezentowali taki obraz zdarzeń, że już znacznie wcześniej niż w czerwcu 1991 roku S. M. a wcześniej jego rodzice byli posiadaczami samoistnymi. Świadkowie ci nie dostrzegli istotnej zmiany w zachowaniu wnioskodawców na zewnątrz w 1991 roku ani później, która różnicowałaby sposób w jaki władają tą nieruchomością, w jaki są odbierani na zewnątrz. Z tego powodu zeznania te nie stanowią rzeczywistego wsparcia dla argumentacji wnioskodawców, że w czerwcu 1991 roku doszło do zmiany charakteru ich posiadania z zależnego na samoistne i wówczas rozpoczął się bieg terminu zasiedzenia na ich korzyść. Zresztą zeznania części z tych świadków są stronnicze, bowiem zaprzeczali jakimkolwiek czynnościom W. M. i jego syna dotyczącym korzystania z przedmiotowej nieruchomości po śmierci P. M.. Takie korzystanie niewątpliwie miało miejsce, co przyznawał nawet wnioskodawca w poprzednim postępowaniu, choć wówczas niekonsekwentnie. Takich ustaleń dokonały także sądy orzekające w poprzedniej sprawie, co nie pozwalało na przesunięcie początku posiadania samoistnego wstecz na okres przed śmiercią W. M.. Wypieranie się obecności W. M. na tych działkach po śmierci matki nie cechowało wszystkich świadków wnioskodawców. T. S. przyznał, że widywał W. M. na obu działkach, nie wiedział czy podejmował decyzje ale wiedział, że tam zmarł i nie był wówczas w garniturze. Przyznał też, że stał tam kombajn. Z kolei B. K. – siostra cioteczna wnioskodawcy zeznała, że M. tam ciężko pracowali, a tym co wypracowali musieli się dzielić z W. M., ale ona nie wie dlaczego. Świadek przyznała, że W. M. tam przychodził po śmierci matki, choć w jej relacji tylko do kiedy tam nie było A.. Twierdzenie, że później, po ślubie wnioskodawcy, W. M. już tam nie przychodził, pozostawało w oczywistej sprzeczności z tym, że W. M. zmarł w trakcie pobytu na jednej z tych działek i wykonywania na niej prac związanych z drewnem. Dodać należy, że dzieci wnioskodawców -A. M. (3) i R. M. większe nakłady ze strony rodziców wiązały dopiero z dwoma generalnymi remontami domu z okazji ich komunii. Podawały generalny remont domu około 20 lat temu. Największe nakłady wnioskodawców zostały poczynione dopiero po 2000 roku (por. zeznania wnioskodawczyni, która te nakłady wiązała z powodzią i gradobiciem). Z kolei z zeznań świadków zgłoszonych przez uczestniczkę R. W., mniej licznych, wynika potwierdzenie pobytów W. M. na przedmiotowych działkach, przechowywanie na nich przez jego syna maszyn rolniczych, w tym kombajnu (por. Wojciech Żurek). J. K. pamiętała, że w latach 90-tych na spornych działkach były owce, a W. M. często przyjeżdżał na podwórko traktorem. Widywała na obu działkach W. M. i A. M. (2). Choć mieszkała bliżej R. W., to swoją wiedzę na ten temat łączyła ze spacerami z dziećmi w tamtą okolicę (urodzonymi w (...) i 1991 roku). Z kolei J. D. potwierdził swoje wizyty na jednej z działek w związku z kilkukrotnym naprawianiem kombajnu A. M. (2). Zeznał, że te naprawy były w latach 90-tych, a gdy tam był, to na tej działce przebywał także W. M.. Zeznania świadków zgłoszonych przez uczestniczkę R. W. nie są wyraźnie kwestionowane w apelacji.

Odnieść się także należy do problematyki występowania do właściciela o przeniesienie własności nieruchomości. Nie było sporu, że wnioskodawcy kilkakrotnie występowali do R. W. o przeniesienie własności nieruchomości, a takie wystąpienia miały miejsce nawet wcześniej za życia W. M. i miały być wówczas prowadzone rozmowy pomiędzy braćmi. W orzecznictwie przyjmuje się, że wystąpienie do właściciela z propozycją kupna nieruchomości nie oznacza braku posiadania samoistnego, ani utraty posiadania samoistnego, a świadczy tylko o złej wierze. W ramach tego stanowiska wskazuje się, że samoistny posiadacz nieruchomości, znajdujący się na drodze do jej zasiedzenia, nie traci cech takiego posiadacza przez to, że zwraca się do właściciela z ofertą kupna nieruchomości, ponieważ takie zachowanie nie wpływa na zamiar władania nią w charakterze właściciela, lecz świadczy jedynie o tym, iż posiadacz ma świadomość braku tytułu prawnego do nieruchomości i zmierza do jego wcześniejszego uzyskania niezależnie od jej ewentualnego zasiedzenia w przyszłości, a zatem może to wpływać tylko na ocenę jego złej lub dobrej wiary. W braku innych okoliczności nie wpływa to jednak na przesłanki, od których zależy nabycie własności w drodze zasiedzenia (tak Sąd Najwyższy w postanowieniach z dnia 14 października 2011 roku, III CSK 251/10; z dnia 5 grudnia 2002 roku, I CKN 1182/00 i z dnia 29 listopada 2012 roku, V CSK 552/11). Zdaniem Sądu Okręgowego, inaczej jest jednak gdy taka propozycja pochodzi od osoby, która była posiadaczem zależnym nieruchomości i to wieloletnim (a taki właśnie wieloletni status posiadaczy zależnych mieli najpierw rodzice wnioskodawcy a potem i on sam). Gdy posiadacz zależny występuje z propozycją przeniesienia na niego własności nieruchomości, to tym samym przeczy własnemu posiadaniu samoistnemu, a co najmniej nie daje właścicielowi czytelnego sygnału, że zmienił się charakter jego posiadania.

Konieczne jest wreszcie przypomnienie, że zasiedzenie jako wyjątek od zasady ochrony własności podlega wykładni ścisłej. W orzecznictwie jednolicie przyjmuje się, że skoro zasiedzenie jest odstępstwem od konstytucyjnej zasady nienaruszalności prawa własności, to wszelkie wątpliwości powinny być tłumaczone na korzyść ochrony własności, a nie odwrotnie, gdyż Konstytucja nie gwarantuje prawa osób znajdujących się w sytuacji faktycznej prowadzącej do zasiedzenia (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 7 października 2010 roku, IV CSK 152/10; postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 17 stycznia 2017 roku, IV CSK 139/16; wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 11 czerwca 2014 roku, I ACa 154/14; por. też uzasadnienie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 28 października 2003 roku, P 3/03, OTK-A 2003/8/82). Prowadzi to do wniosku, że instytucja zasiedzenia powinna być stosowana w tych sytuacjach, w których nie ma wątpliwości co do tego, że zachowanie posiadacza było dostrzegalne dla otoczenia oraz dla samego właściciela i mogło zostać w sposób jednoznaczny odebrane jako zmierzające do pozbawienia właściciela tytułu własności, bo tylko wtedy można zarzucić właścicielowi wieloletni brak reakcji na ewidentne naruszanie jego własności polegające na wyzuciu go z posiadania, a tym samym zastosować wobec niego „sankcję” utraty tej własności.

Przyjęcie, że bieg zasiedzenia na rzecz wnioskodawców nie rozpoczął się przed dniem śmierci W. M. oznacza, że nie mogło dojść do upływu na ich rzecz wymaganego 30-letniego okresu posiadania samoistnego, przy oczywistym założeniu posiadania w złej wierze (zgodnego zresztą z założeniem wniosku w obecnym postępowaniu, jak i w tym poprzednim oraz z założeniami orzeczeń sądów obu instancji w poprzedniej sprawie o zasiedzenie). Jeśli dochodzi do samowolnej zmiany charakteru posiadania z zależnego na samoistne, to uzyskanie posiadania samoistnego następuje w złej wierze, co uzasadnia stosowanie wymogu 30-letniego posiadania, zgodnie z art. 172 § 2 k.c. Słusznie Sąd Rejonowy uwzględnił wytoczenie przez R. W. z dniem 3 lipca 2023 roku powództwa o wydanie przedmiotowej nieruchomości (sprawa I C 367/23) Postępowanie to jest aktualnie zawieszone z uwagi na niniejsze postępowanie o zasiedzenie. Nie budzi wątpliwości, że wytoczenie powództwa o wydanie nieruchomości powoduje przerwę biegu zasiedzenia, zgodnie z art. 123 § 1 pkt 1 k.p.c. w zw. z art. 175 k.c.

Z tych przyczyn Sąd Okręgowy orzekł o oddaleniu apelacji na podstawie art. 385 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c.

Orzeczenie o kosztach postępowania apelacyjnego pomiędzy wnioskodawcami a uczestniczką R. W. Sąd Okręgowy oparł na regulacji art. 520 § 3 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. Interesy wnioskodawców i tej uczestniczki były sprzeczne, co uzasadniało rozliczenie kosztów przy uwzględnieniu końcowego wyniku apelacji, zatem z odstępstwem od zasady wynikającej z art. 520 § 1 k.p.c. Uczestniczka była reprezentowana przez pełnomocnika będącego radcą prawnym, który złożył odpowiedź na apelację wraz z wnioskiem o zasądzenie kosztów. Wysokość wynagrodzenia tego pełnomocnika ustalono na 1.350 zł na podstawie § 2 pkt 6 w zw. z § 5 pkt 1 i § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych, Dz.U.2023.1935 t.j.). Wobec tego, że brak było podstaw do przyjęcia solidarności biernej po stronie wnioskodawców, wynagrodzenie to należało podzielić na nich w częściach równych, co dało kwoty po 675 zł od każdego z wnioskodawców.

W pozostałym zakresie o kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 520 § 1 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c.

SSO Hubert Wicik

ZARZĄDZENIE

(...)

(...)

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Ilona Kwiatkowska Tiesler
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Kielach
Osoba, która wytworzyła informację:  Sędzia Sądu Okręgowego Hubert Wicik
Data wytworzenia informacji: