II Ca 1590/24 - zarządzenie, wyrok, uzasadnienie Sąd Okręgowy w Kielcach z 2024-12-05

Sygn. akt II Ca 1590/24

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 5 grudnia 2024 roku

Sąd Okręgowy w Kielcach II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący: Sędzia Sądu Okręgowego Hubert Wicik

Protokolant: Beata Wodecka

po rozpoznaniu w dniu 5 grudnia 2024 roku w Kielcach na rozprawie

sprawy z powództwa (...) sp. z o.o. sp.k. z siedzibą w K.

przeciwko (...) Bank S. A. z siedzibą w W.

o zapłatę

na skutek apelacji powoda od wyroku Sądu Rejonowego w Kielcach

z dnia 20 czerwca 2024 roku, sygn. akt VIII C 217/24 upr.

I.  zmienia zaskarżony wyrok w całości i zasądza od (...) Bank S.A. z siedzibą w W. na rzecz (...) Sp. z o.o. sp. k. z siedzibą w K. kwotę 10.292,95 (dziesięć tysięcy dwieście dziewięćdziesiąt dwa i 95/100) złotych z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 19 września 2023 roku do dnia zapłaty oraz kwotę 4.367 (cztery tysiące trzysta sześćdziesiąt siedem) złotych tytułem kosztów procesu z odsetkami ustawowymi za opóźnienie za czas po upływie tygodnia od dnia ogłoszenia orzeczenia zasądzającego te koszty do dnia zapłaty;

II.  zasądza od (...) Bank S.A. z siedzibą w W. na rzecz (...) Sp. z o.o. sp. k. z siedzibą w K. kwotę 2.550 (dwa tysiące pięćset pięćdziesiąt) złotych tytułem kosztów postępowania apelacyjnego z odsetkami ustawowymi za opóźnienie za czas od dnia uprawomocnienia się orzeczenia zasądzającego te koszty do dnia zapłaty.

Sygn. akt II Ca 1590/24

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 20 czerwca 2024 roku, wydanym w sprawie VIII C 217/24 upr, Sąd Rejonowy w Kielcach oddalił powództwo (...) Sp. z o.o. sp. k. z siedzibą w K. przeciwko (...) Bank S.A. z siedzibą w W. o zapłatę (pkt I) oraz zasądził od powódki na rzecz pozwanego kwotę 3.617 zł tytułem kosztów procesu (pkt II).

Apelację od tego wyroku wywiodła powódka, zaskarżając go w całości. Zaskarżonemu wyrokowi zarzuciła naruszenie przepisów postępowania mające wpływ na treść wyroku tj. art. 148 1 § 1 k.p.c. w zw. z art. 148 1 § 3 k.p.c. (skutkujące nieważnością postępowania z art. 379 pkt 5 k.p.c.), art. 235 2 § 1 pkt 2 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c., art. 233 k.p.c. Zarzuciła także naruszenie przepisów prawa materialnego art. 30 ust. 1 pkt 6, 7, 8, 10, 15 i 16 u.k.k. w zw. z art. 45 ust. 1 u.k.k., a także art. 58 k.c. w zw. z art. 353 1 k.c. W oparciu o te zarzuty skarżąca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku w całości, zniesienie postępowania przed sądem I instancji w zakresie dotkniętym nieważnością i przekazanie sprawy sądowi I instancji do ponownego rozpoznania. Ewentualnie, na wypadek nieuwzględnienia zarzutu nieważności, powódka wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku przez uwzględnienie powództwa w całości. Wniosła także o zasądzenie na jej rzecz od pozwanego zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych za obie instancje wraz z odsetkami.

Pozwany w odpowiedzi na apelację wniósł o jej oddalenie w całości i zasądzenie na jego rzecz od powódki zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych, w tym kosztów zastępstwa procesowego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja okazała się uzasadniona, choć nie wszystkie zawarte w niej zarzuty były trafne.

Najdalej idący zarzut nieważności postępowania nie zasługiwał na uwzględnienie. Sąd Rejonowy nie naruszył przepisu art. 148 1 k.p.c., wydając wyrok na posiedzeniu niejawnym. Wprawdzie powódka już w pozwie złożyła wniosek o wyznaczenie rozprawy, ale po to, aby uniknąć posiedzenia przygotowawczego. Wyraźnie bowiem wskazała, że wniosek ten składa na podstawie art. 205 4 § 3 k.p.c. Przepis ten stanowi natomiast, że jeżeli okoliczności sprawy wskazują, że przeprowadzenie posiedzenia przygotowawczego nie przyczyni się do sprawniejszego rozpoznania sprawy, przewodniczący może jej nadać inny właściwy bieg, w szczególności skierować ją do rozpoznania, także na rozprawie. Przepis art. 148 1 § 3 k.p.c. w pierwotnym brzmieniu wykluczał możliwość rozpoznania sprawy na posiedzeniu niejawnym, jeżeli strona w pierwszym piśmie procesowym złożyła wniosek o przeprowadzenie rozprawy. Zmiana tego przepisu, która nastąpiła z dniem 1 lipca 2023 roku, polega na tym, że nie wystarczy sam wniosek strony o przeprowadzenie rozprawy. Chodzi o wniosek o wysłuchanie strony na rozprawie, a takiego wniosku powódka w pozwie nie złożyła. Co do natomiast pominięcia dowodu z zeznań świadka T. N. na posiedzeniu niejawnym, to nie jest to zabronione, a powódka mogła zwalczać tę decyzję w apelacji, domagając się kontroli tego postanowienia na podstawie art. 380 k.p.c. i przesłuchania tego świadka (co zresztą zrobiła). Podkreślenia wymaga, że powódka nie złożyła wniosku o przesłuchanie tego świadka w pozwie tylko w kolejnym piśmie procesowym, w którym powołała się na nowe okoliczności, na które ten świadek miał być przesłuchany. Okoliczności te nie były objęte pierwotną podstawą faktyczną powództwa, a specyfiką postępowania uproszczonego jest niedopuszczalność zmiany powództwa (co dotyczy nie tylko niedopuszczalnej zmiany żądania, ale i jego podstawy faktycznej). Wobec tego dowód z zeznań tego świadka na te właśnie okoliczności został przez Sąd Okręgowy pominięty jako zmierzający jedynie do przedłużenia tego postępowania. Sąd Okręgowy nie dostrzegł również podstaw do przesłuchania tego świadka na okoliczności podniesione przez pozwany Bank (dotyczące umowy cesji), bowiem umowa ta jest jasna, wystarczająco zrozumiała i nie ma podstaw do przyjmowania jej krzywdzącego charakteru dla konsumenta. Zapewnia cedentowi 60% brutto wyegzekwowanego od kredytodawcy świadczenia obejmującego należność główną, bez zaangażowania T. N. w proces sądowy, bez ponoszenia kosztów tego procesu i ryzyka wynikającego z możliwości oddalenia powództwa.

W ramach ustaleń faktycznych wskazać należy, że pomiędzy pozwanym Bankiem a konsumentem T. N. została zawarta jedna umowa kredytu nr (...), co ostatecznie nie było sporne. Wątpliwości Sądu Okręgowego w tym zakresie wynikały z dołączenia do odpowiedzi na pozew innej umowy, o innym numerze i kwocie kredytu, co nie zostało dostrzeżone ani przez strony tego postępowania ani przez Sąd Rejonowy. Na zobowiązanie Sądu Okręgowego strony złożyły zbieżne oświadczenia, że została zawarta tylko jedna umowa, ta przywołana w pozwie oraz złożyły zgodne ze sobą egzemplarze tej umowy kredytu.

W dalszej kolejności wskazać należy, że oświadczenie konsumenta o skorzystaniu z sankcji kredytu darmowego zostało złożone w terminie. Przepis art. 45 ust. 5 ustawy z dnia 12 maja 2011 roku o kredycie konsumenckim, Dz.U.2024.1497 t.j., dalej jako u.k.k., przewiduje wygaśnięcie uprawnienia do złożenia pisemnego oświadczenia przez konsumenta po upływie roku od dnia wykonania umowy. Bezzasadne jest łączenie pojęcia „wykonania umowy” z wypłatą kwoty kredytu przez bank. Przez wykonanie umowy trzeba rozumieć stan, w którym należycie wypełniono wszystkie obowiązki w ramach stosunku kredytu konsumenckiego, w tym powinności powstające z mocy ustawy. Chodzi tu o obowiązki dotyczące świadczenia głównego i świadczeń ubocznych, po stronie konsumenta oraz kredytodawcy, zrealizowane dobrowolnie lub przymusowo. W typowych wypadkach umowę o kredyt konsumencki uznaje się za wykonaną w dniu, w którym konsument spłacił ostatnią należność z tytułu tej umowy na rzecz kredytodawcy. Niedopuszczalne jest przyjęcie, że umowa została wykonana, jeżeli na jednej ze stron ciążą jeszcze zobowiązania z niej wynikające, niezależnie od tego, czy zostały one określone w treści umowy, czy też aktualizują się z mocy samego prawa. Zrealizowanie wszystkich zobowiązań wynikających z umowy jest jedynym momentem, który obiektywnie, bez wątpliwości pozwala stwierdzić, że umowa została wykonana, co podlega kompleksowej ocenie, z uwzględnieniem całości praw i obowiązków obu stron. Przyjmowanie jakiegokolwiek wcześniejszego terminu subiektywizowałoby to pojęcie, prowadziłoby do różnych rozstrzygnięć w takich samych stanach faktycznych, co rodziłoby niepewność dla podmiotów prawa znajdujących się w tej samej sytuacji. T. N. złożyła pozwanemu oświadczenie w trybie art. 45 u.k.k. w piśmie z dnia 25 sierpnia 2023 roku, doręczonym w dniu 29 sierpnia 2023 roku (k. 41-42), co nastąpiło w trakcie trwania przedmiotowej umowy kredytu.

Nietrafne były wywody Sądu Rejonowego o braku legitymacji czynnej powódki. Lektura uzasadnienia zaskarżonego wyroku wskazuje, że ten brak legitymacji Sąd powiązał z oceną, że w dacie przelewu nie istniała wierzytelność zbywczyni wobec Banku, bowiem złożone oświadczenie o kredycie darmowym było bezpodstawne. Sąd Okręgowy przyjął, że oświadczenie to miało podstawy faktyczne i prawne, o czym będzie mowa w dalszej części uzasadnienia, stąd konkluzja Sądu I instancji o braku legitymacji czynnej nie mogła zostać podzielona. Gdy chodzi o przedwczesność przelewu (wynikającą z twierdzeń, że w dacie zawarcia umowy cesji wierzytelność jeszcze nie istniała), to wykładnia językowa art. 45 ust. 1 u.k.k. wskazuje, że skutki związane z sankcją kredytu darmowego powstają po złożeniu oświadczenia w taki sposób, że doszło do kredytodawcy w taki sposób, że mógł zapoznać się z jego treścią (art. 61 § 1 k.c.). Z tą chwilą po stronie kredytobiorcy powstaje wierzytelność z tytułu zapłaconych nienależnie na rzecz kredytodawcy odsetek, opłat, prowizji składek oraz innych kosztów związanych z zawarciem umowy kredytu. Jest to zatem wierzytelność już wówczas istniejąca. W tym przypadku zbywczyni wierzytelności złożyła w dniu 29 sierpnia 2023 roku pozwanemu Bankowi oświadczenie o skorzystaniu z sankcji kredytu darmowego (data doręczenia pocztowego), zaś umowa cesji została zawarta w dniu 30 sierpnia 2023 roku. W argumentacji pierwszoinstancyjnej pozwanego Banku pojawiły się także inne okoliczności dotyczące legitymacji czynnej, łączone z treścią umowy cesji, zarzutami jej niejasności, pokrzywdzenia konsumenta, naruszenia zasad współżycia społecznego a nawet nieważności (art. 58 § 1 k.c.). Zarzuty te należało uznać za bezpodstawne, przy czym z uzasadnienia zaskarżonego wyroku nie wynika, aby Sąd Rejonowy je podzielił. Nie można mówić o krzywdzącym dla konsumenta charakterze umowy cesji. Wytoczenie niniejszego powództwa wiązało się z ryzykiem przegrania sprawy (o czym świadczy wyrok Sądu Rejonowego). T. N. dochodząc samodzielnie roszczeń opartych na art. 45 ust. 1 u.k.k. nie mogła być pewna wyniku sprawy sądowej, a musiałaby przecież uruchomić takie postępowanie sądowe na własny koszt, skredytować go na początku i to na swoje ryzyko, w tym prawdopodobnie skorzystać z fachowej pomocy prawnej i ponieść ten wydatek z możliwością odzyskania go dopiero w razie wygrania sprawy. Tymczasem powódka dochodząc roszczeń wynikających z umowy przelewu, czyniła to na własny koszt i ryzyko, bez obciążenia zbywcy wierzytelności ewentualnymi kosztami w przypadku negatywnego wyniku tej sprawy sądowej. W dacie przedmiotowego przelewu wierzytelności nie było jeszcze w pełni ukształtowanej praktyki w podobnych sprawach (por. zwłaszcza do dziś istniejące wątpliwości co do dopuszczalności naliczania odsetek od pozaodsetkowych kosztów kredytu). Nie można przy tym pomijać tego, że dochodzenie roszczeń wiąże się nie tylko z ryzykiem i koniecznością poświęcenia środków, ale i czasu, z zaangażowaniem się w spór sądowy, którego osoby nie mające na co dzień do czynienia z sądem z reguły unikają. Zawierane umowy przelewu wierzytelności, choćby pakietów wierzytelności, co do zasady odbywają się na takich warunkach, że nabywca płaci cenę znacznie niższą niż nominalna wartość wierzytelności i nikt z tego powodu nie podważa ich ważności, także dłużnicy. Okoliczności tej sprawy uprawniają do wniosku, że T. N., nie znajdując się w sytuacji przymusowej, nie czując się pokrzywdzona warunkami umowy przelewu zaproponowanymi jej przez powódkę, zawarła przedmiotową umowę cesji, oceniając ją jako korzystną dla siebie, bowiem bez jakiegokolwiek zaangażowania z jej strony w postępowanie sądowe, przy braku szans na zaspokojenie jej roszczenia na drodze pozasądowej przez pozwany Bank (co potwierdza przebieg obecnego procesu), zapewniała jej uzyskanie części wartości nominalnej wierzytelności (60% brutto należności głównej). Nic nie wskazuje na to, że została oszukana, niedoinformowana przez powódkę. Dodać należy, że choć powołanie się na nieważność umowy cesji przez dłużnika nie jest wykluczone, to powinno być ograniczone do wypadków jednoznacznych, a ten niewątpliwie do takich nie należy. W typowej sytuacji sprzeczność z zasadami współżycia przyjmuje się na wyraźny wniosek jednej ze stron umowy, zwłaszcza tej „słabszej”, która czuje się oszukana, wykorzystana, twierdzi, że nie znała warunków podpisanej umowy, że została ona przed nią zatajona, albo że została wprowadzona w błąd. Wykazanie tego rodzaju okoliczności przez osobę trzecią, nie będącą stroną takiej umowy przelewu, jest o wiele trudniejsze.

Przepis art. 45 ust. 1 u.k.k. wyraźnie wskazuje, które naruszenia przepisów tej ustawy przez kredytodawcę uprawniają konsumenta do złożenia oświadczenia o skorzystaniu z sankcji kredytu darmowego. Chodzi o naruszenie art. 29 ust. 1, art. 30 ust. 1 pkt 1-8, 10, 11, 14-17, art. 31-33, art. 33a i art. 36a-36c. Powódka powołała się w pozwie na kilka naruszeń i zasadne jest ich odrębne omówienie, poruszając się w ramach zarzutów zawartych w apelacji.

Podkreślić w tym miejscu należy, że dla oceny tego czy doszło do naruszenia praw konsumenta nie mają znaczenia właściwości konkretnego konsumenta, nawet jeśli wykraczały poza poziom przeciętnego konsumenta. Taki wniosek należy wyprowadzić z utrwalonego orzecznictwa TSUE. Trybunał wyjaśnił, że pojęcie "konsumenta" w rozumieniu art. 2 lit. b dyrektywy 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 roku w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich oraz odniesienie do przeciętnego konsumenta mają charakter obiektywny i są niezależne od konkretnego zasobu wiedzy, jaki może mieć dana osoba, czy też od posiadanych przez nią w rzeczywistości informacji, w związku z czym przedsiębiorca ma obowiązek poinformowania zainteresowanego konsumenta o istotnych cechach zawartej z nim umowy oraz o ryzyku związanym z tą umową, i to nawet wówczas, gdy ów konsument jest jego pracownikiem i posiada odpowiednią wiedzę w dziedzinie wspomnianej umowy. (por. wyrok z dnia 21 września 2023 roku, C-139/22). W wyroku tym, odwołując się do swego dorobku, Trybunał wskazał, że spełnienie wymogu przejrzystości należy zweryfikować w odniesieniu do obiektywnego standardu właściwie poinformowanego oraz dostatecznie uważnego i rozsądnego przeciętnego konsumenta, któremu nie odpowiadają w szczególności ani konsument mniej poinformowany niż ten przeciętny konsument, ani konsument bardziej poinformowany od tego ostatniego. Ponadto z brzmienia art. 2 lit. b) dyrektywy 93/13 wynika, że ochrona przyznana przez tę dyrektywę zależy od celów, w jakich działa osoba fizyczna, a mianowicie celów niezwiązanych z jej działalnością zawodową lub gospodarczą, a nie od posiadanej przez tę osobę konkretnej wiedzy. Choć stanowisko to zostało wyrażone na gruncie dyrektywy 93/13, to przyjąć należy, że nie ma podstaw, aby inaczej pojęcie „konsumenta” rozumieć na gruncie dyrektywy 2008/48 (por. brzmienie art. 2 lit b) dyrektywy 93/13 oraz art. 3 lit a) dyrektywy 2008/48). Powyższe stanowisko Trybunału znajduje odzwierciedlenie w orzecznictwie Sądu Najwyższego. W odwołaniu do modelu przeciętnego konsumenta Sąd Najwyższy wielokrotnie przyjmował, że to ten wzorzec stanowi kryterium oceny zakresu obowiązków przedsiębiorcy, tego czy właściwie poinformowany oraz dostatecznie uważny i rozsądny przeciętny konsument mógł oszacować potencjalnie dla niego istotne konsekwencje ekonomiczne zawieranej umowy. Obowiązki te spoczywają na przedsiębiorcach w obrocie konsumenckim niezależnie od tego, czy strona chroniona w konkretnych okolicznościach wykazuje się rozeznaniem i dbałością o własne sprawy, a ponadto czy jest dostatecznie uważna i rozsądna. Obowiązki te ciążą na przedsiębiorcy z mocy prawa, a nie w zależności od tego, czy konsument stanowi osobę świetnie poinformowaną bądź nie mającą żadnej wiedzy co do przedmiotu umowy i zakresu informacji, które powinny zostać jej udzielone, czy wreszcie tego, co wynika z rzeczywistej treści poszczególnych postanowień umownych. Sąd Najwyższy podkreśla, że indywidualne właściwości osoby fizycznej, w tym jej wiedza i doświadczenie, są obojętne z punktu widzenia jej konsumenckiego statusu w świetle art. 22 ( 1) k.c. (por. np. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 18 czerwca 2020 roku, II CSK 623/19 i powołane tam dalsze orzecznictwo). Fakt, że w okolicznościach sprawy konsument posiada wiedzę, którą można określić jako ponadprzeciętną, nie oznacza, aby weryfikacja zakresu informacji, które powinny być mu udzielone, powinna następować według odmiennych kryteriów niż stosowane w innych przypadkach, stosownie do zobiektywizowanego standardu przeciętnego konsumenta (por. np. postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 27 października 2023 roku, I CSK 1868/23; z dnia 9 sierpnia 2024 roku, I CSK 1722/23 oraz z dnia 9 sierpnia 2024 roku, I CSK 1649/24).

Najistotniejszym naruszeniem przywoływanym w argumentacji powódki jest nieprawidłowe, jej zdaniem, pobieranie przez Bank odsetek od kredytowanych kosztów kredytu (od prowizji). Z umowy kredytu jasno wynika, że jest on przeznaczony także na zapłatę prowizji (§ 1.1 pkt 3). Wbrew ocenie powódki, z umowy tej wynika, że oprocentowanie jest naliczane także od części kredytu przeznaczonej na zapłatę prowizji (por. zapis § 1.4, że kwotę udzielonego kredytu wymienioną w ust. 1, kredytobiorca zobowiązuje się spłacić wraz z należnymi odsetkami umownymi). Powódka w pozwie nie kwestionowała, że prowizja miała zostać skredytowana, a skoro tak, to pamiętać należy, że pojęcie kredytu nierozerwalnie łączy się z oprocentowaniem. Do istoty umowy kredytu należy bowiem oprocentowanie (por. art. 69 ust. 1 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 roku Prawo bankowe, Dz.U.2023.2488 t.j.), w przeciwieństwie do umowy pożyczki, która może być także nieoprocentowana, przy czym Kodeks cywilny jako zasadę przyjął nieodpłatność umowy pożyczki, a oprocentowanie należy się pożyczkodawcy tylko wtedy, gdy zostało wprost przewidziane w umowie. Pojęcie kredytu i jego wysokość (48.766,88 zł) zostało określone w § 1.1 umowy i pod tym pojęciem mieści się zarówno część udzielona na potrzeby konsumpcyjne, na spłatę innych zobowiązań kredytowych, ale i na zapłatę prowizji. Słowo „kredyt” używane w dalszej części tej umowy jest używane właśnie w tym rozumieniu. Z § 2 umowy wynika, że kredyt jest oprocentowany według zmiennej stopy procentowej. Dodać należy, że składając oświadczenie o kredycie darmowym kredytobiorczyni nie wskazała, że nie miała świadomości tego, że od skredytowanej prowizji pobierane jest oprocentowanie, nie wskazywała też na to w pozwie. Ani w treści oświadczenia o kredycie darmowym, ani w pozwie powódka nie zarzucała, że T. N. nie miała wyboru co do tego czy sfinansować prowizję z własnych środków, czy ze środków banku. „Przymuszenie” do skredytowania prowizji pojawiło się dopiero w replice powódki na odpowiedź na pozew, co w oczywisty sposób było spóźnione (okoliczność ta kształtowałaby nową podstawę faktyczną żądania w tej części). Podsumowując, przyjąć należało, że kredytobiorczyni mając do wyboru sfinansowanie prowizji z własnych środków albo z kredytu udzielonego przez pozwany Bank, wybrała tę drugą opcję, godząc się na to, że spowoduje to naliczanie odsetek od tej dodatkowej kwoty kredytu.

Sąd Okręgowy nie podziela stanowiska powódki o niedopuszczalności zastrzegania w umowach kredytu konsumenckiego odsetek od kredytowanych kosztów kredytu. Żaden przepis ustawy nie wyłącza pobierania takich odsetek. Zgodnie z art. 359 § 1 k.c., odsetki należą od się sumy pieniężnej, stanowiącej przedmiot świadczenia przysługującego wierzycielowi (świadczenia głównego). Odsetki są świadczeniem ubocznym, związanym z korzystaniem z cudzego kapitału, przy czym obowiązek ich zapłaty musi wynikać z czynności prawnej albo z ustawy, z orzeczenia sądu lub z decyzji innego właściwego organu. Jeżeli zatem strony w umowie kredytu przewidziały odsetki od kwot przeznaczonych na sfinansowanie potrzeb kredytobiorcy, to mieszczą się one w pojęciu odsetek, o których mowa w art. 359 § 1 k.c. Nie ma podstawy prawnej do ograniczania możliwości naliczania odsetek tylko do kapitału kredytu pozostawionego kredytobiorcy do rozdysponowania na cele nieobejmujące samego sfinansowania kredytu, czyli służącego wyłącznie realizacji zamierzeń, które skłoniły konsumenta do zaciągnięcia kredytu. Gdy uzyskanie kredytu łączy się z poniesieniem dodatkowych kosztów, takich jak prowizje, opłaty przygotowawcze itp., a jednocześnie kredytobiorca nie posiada własnych środków na ich pokrycie bądź nie chce tego uczynić ze swoich funduszy, to również takie sumy mogą zostać udostępnione przez kredytodawcę, czyli skredytowane. W takiej sytuacji kredytobiorca także korzysta z cudzego kapitału, a kredytodawca jest uprawniony do pobrania z tego tytułu odsetek, jeżeli obie strony zgodnie wyrażą taką wolę w umowie. Jest to rozwiązanie rozsądne, uzasadnione ekonomicznie, mieszczące się w istocie stosunku zobowiązaniowego i nienaruszające zasady swobody umów (art. 353 § 1 k.c., art. 353 ( 1 )k.c.). Podmiot poszukujący zewnętrznego źródła finansowania przedsięwzięć z reguły nie ma środków na urzeczywistnienie tych projektów ani na poniesienie ciężarów finansowych związanych z udzieleniem kredytu. Zmuszenie kredytobiorców do uiszczania tych kosztów jedynie z funduszy pozostających do ich dyspozycji pozbawiłoby część konsumentów możliwości zaciągnięcia kredytu w ogóle lub też znacząco by ją utrudniało. Kredytodawca ma jednak w tym wypadku - gdy strony tak postanowiły w umowie - prawo do naliczania odsetek od sum wyłożonych (skredytowanych) przez niego na koszty kredytu, z których odnosi pożytek kredytobiorca (art. 359 § 1 k.c.). Wbrew argumentacji powódki, omawianej możliwości poddania oprocentowaniu kredytowanych kosztów kredytu (np. prowizji) nie wykluczają przepisy ustawy z dnia 12 maja 2011 roku o kredycie konsumenckim, ani implementowanej w nich dyrektywy 2008/48/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 23 kwietnia 2008 roku w sprawie umów o kredyt konsumencki oraz uchylającej dyrektywę Rady 87/102/EWG (Dz. Urz. UE L 133 z 22 maja 2008 roku; dalej także jako dyrektywa). Z norm tych aktów prawnych nie wynika, aby odsetki mogły być pobierane tylko od kwoty udostępnionej konsumentowi na jego własne cele (niezwiązane ze sfinansowaniem udzielenia kredytu), czyli wyłącznie od całkowitej kwoty kredytu, którą zgodnie z art. 5 pkt 7 u.k.k. jest maksymalna kwota wszystkich środków pieniężnych nieobejmujących kredytowanych kosztów kredytu, które kredytodawca udostępnia konsumentowi na podstawie umowy o kredyt, a w przypadku umów, dla których nie przewidziano tej maksymalnej kwoty, suma wszystkich środków pieniężnych nieobejmujących kredytowanych kosztów kredytu, które kredytodawca udostępnia konsumentowi na podstawie umowy o kredyt (w art. 3 lit. l) dyrektywy mowa w tym kontekście o maksymalnej kwocie lub łącznych kwotach udostępnionych na podstawie umowy o kredyt). W myśl art. 5 pkt 10 u.k.k., na który powołuje się skarżący, stopa oprocentowania kredytu to stopa oprocentowania wyrażona jako stałe lub zmienne oprocentowanie stosowane do wypłaconej kwoty na podstawie umowy o kredyt w stosunku rocznym. Widać, że przepisy art. 5 pkt 7 i art. 5 pkt 10 u.k.k. posługują się różnymi pojęciami. Drugi z nich odnosi stopę oprocentowania kredytu do kwoty wypłaconej konsumentowi, a nie do całkowitej kwoty kredytu. Nie ma uzasadnionych powodów, aby utożsamiać te dwa terminy. Całkowita kwota kredytu jest pojęciem swoistym, autonomicznym, zdefiniowanym na potrzeby ustawy, służącym, między innymi, do obliczania rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania (art. 5 pkt 12 u.k.k.) czy maksymalnych pozaodsetkowych kosztów kredytu (art. 36a u.k.k.). Wprawdzie przy jej określaniu posłużono się formułą „kwoty udostępnianej konsumentowi”, która może być bliskoznaczna „kwocie wypłaconej”, jednak wyraźnie wyłączono z zakresu tego terminu kredytowane koszty kredytu. W art. 5 pkt 10 u.k.k. nie użyto pojęcia całkowitej kwoty kredytu, nie odwołano się do art. 5 pkt 7, ani też nie powtórzono tego wyłączenia. Również implementowany przez ten przepis art. 3 lit. j) dyrektywy 2008/48, który zawiera definicję stopy oprocentowania kredytu na potrzeby tego aktu prawnego, nie odsyła do terminu „całkowita kwota kredytu” (określonego w art. 3 lit. l) tej dyrektywy). Warto przy tym podkreślić, że wykładnia historyczna art. 5 pkt 10 u.k.k. jasno wskazuje, iż był to celowy zabieg ustawodawcy. Początkowo przepis ten odnosił bowiem stopę oprocentowania kredytu właśnie do całkowitej kwoty kredytu (pierwotny tekst ustawy - Dz.U. z 2011 roku, nr 126, poz. 715), co budziło praktyczne wątpliwości dotyczące tego czy można naliczać odsetki od kredytowanych kosztów udzielenia kredytu takich jak prowizja, opłata przygotowawcza, itp. Dopiero ustawą z dnia 23 października 2013 roku o zmianie ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2013 roku, poz. 1567) określenie to zastąpiono w tym przepisie obecnym – „wypłaconą kwotą na podstawie umowy o kredyt”. Dostosowało to brzmienie art. 5 pkt 10 u.k.k. do art. 3 lit. j dyrektywy 2008/48 i jednocześnie potwierdziło, że pojęcia „całkowita kwota kredytu” nie można wykorzystywać do ustalenia podstawy oprocentowania (utożsamiać z kwotą wypłaconą na podstawie umowy o kredyt). Skoro w tym zakresie nastąpiła zmiana przepisu ustawy (w art. 5 pkt 10 u.k.k. zastąpiono sformułowanie „oprocentowanie stosowane do całkowitej kwoty kredytu” określeniem „oprocentowanie stosowane do wypłaconej kwoty na podstawie umowy o kredyt”), to logiczny jest wniosek, że pojęć użytych w tym przepisie w starym i nowym brzmieniu nie można utożsamiać (jak to w istocie czyni powódka), bo wtedy sama zmiana nie miałaby sensu. Podkreślenia wymaga, że tak właśnie skutki tej zmiany były rozumiane nawet przez Prezesa UOKiK. Odwołać się należy do pisma z dnia 25 lutego 2013 roku - Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów DDK-076-18/13/MF/BK Kredyt konsumencki (opubl. Monitor Prawa Bankowego 2013/10/3-4), w którym wyjaśniono przyczyny zmiany art. 5 pkt 10 u.k.k. oraz znaczenie tej zmiany. Wynika z niego, że zmiana ta miała wyeliminować ewentualne wątpliwości i obawy kredytodawców co do dopuszczalności pobierania oprocentowania od kredytowanych kosztów kredytu przy jednoczesnym uwzględnianiu tych kosztów jedynie w całkowitym koszcie a nie w całkowitej kwocie kredytu. Wskazano w nim, że w wyniku tej zmiany wprowadzono prounijną wykładnię art. 5 pkt 10 u.k.k., zgodnie z którą przepis ten należy rozumieć w ten sposób, że oprocentowanie jest liczone od kwoty kredytu uwzględniającej kredytowane opłaty i prowizje. Podsumowując, z żadnego z przepisów omawianych aktów prawnych nie wynika, aby odsetki mogły być pobierane tylko od całkowitej kwoty kredytu, w rozumieniu art. 5 pkt 7 u.k.k. Tym samym nie można z przywołanych regulacji wywieść zakazu poddania oprocentowaniu skredytowanych pozaodsetkowych kosztów kredytu. Gdyby wolą prawodawcy było wprowadzenie takiego ograniczenia, to zostałoby ono wprost wyartykułowane w ustawie, skoro zawiera ona szereg unormowań korzystnych dla konsumentów i drobiazgowo kodyfikuje standardowe postanowienia umów o kredyt konsumencki. Konsekwencją narzuconą przez ustawodawcę w tej mierze jest natomiast wyraźne wyróżnienie kwoty udzielonej kredytobiorcy i w tym właśnie przejawia się „całkowita kwota kredytu”, która nie musi opiewać na taką samą wartość nominalną jak „określona ilość pieniędzy” w rozumieniu art. 720 § 1 k.c. – mogą to być dwie różne wielkości – w pierwszym przypadku wysokość środków jakie pozyskuje konsument na pokrycie własnych potrzeb, a w drugim świadczenie jako element przedmiotowo istotny, kreujący stosunek zobowiązaniowy pożyczki (art. 720 k.c.). Przyjąć należy, że kwota wypłacona konsumentowi to nie tylko środki pieniężne przekazane mu fizycznie (do ręki, na jego rachunek bankowy, itp.), ale także sumy przeznaczone na pokrycie jego zobowiązań (zmniejszenie pasywów). Nie musi ona zwiększać aktywów majątku konsumenta. Wypłata kredytu może również nastąpić poprzez spełnienie innych zobowiązań kredytobiorcy, np. spłacenie uprzednio zaciągniętych długów (kredyt refinansujący, konsolidacyjny) czy opłacenie ubezpieczenia, przy czym bez znaczenia jest tu osoba spłacanego wierzyciela. Takim wierzycielem może być nie tylko podmiot trzeci w stosunku do stron umowy kredytu, ale i kredytodawca (jeśli kredytuje należne mu środki np. z tytułu prowizji, opłaty przygotowawczej). Nie ma żadnych podstaw, aby odmiennie traktować sfinansowanie udzielenia kredytu, tj. kosztów prowizji czy innych opłat, których domaga się kredytodawca. Również tu kredytobiorca w ten sposób spłaca zobowiązanie do poniesienia kosztów prowizji czy opłat w określonej wysokości, wykorzystując do tego część środków udostępnionych mu w ramach umowy kredytu. W przeciwnym wypadku konsument musiałby je uiścić z własnych funduszy, czy też zaciągnąć na ich poczet inny kredyt (a wówczas kapitał tego kolejnego kredytu przeznaczony na spłatę pierwszego zobowiązania (obowiązku zapłaty prowizji z wcześniejszego kredytu) byłby oprocentowany, a dodatkowo doszłyby koszty tego kolejnego kredytu, zaciągniętego tylko po to, aby sfinansować prowizję z pierwszego kredytu). Funkcjonalnie jest to zatem takie samo działanie, polegające na obniżeniu pasywów majątku kredytobiorcy. Ani zatem literalna wykładnia przytoczonych przepisów, ani też ich systemowa interpretacja nie dostarcza argumentów przemawiających za zawężeniem możliwości naliczania odsetek wyłącznie od całkowitej kwoty kredytu. Dopuszczalność poddania oprocentowaniu skredytowanych pozaodsetkowych kosztów kredytu pozostaje w zgodzie z istotą odsetek przewidzianą w art. 359 § 1 k.c. (o czym była mowa wcześniej), a także z przepisami ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 roku Prawo bankowe, w których nie zawarto takiego przeciwwskazania (art. 69, 76). Wyłączenie tej możliwości w przypadku kredytów konsumenckich wymagałoby wyraźnego przepisu ustawy, a takiego brak. Również wykładnia celowościowa nie usprawiedliwia zakazu zastrzegania w umowach odsetek od kredytowanych kosztów kredytu. Usankcjonowanie takiego rozwiązania powoduje zmniejszenie obciążeń kredytobiorcy przy zawieraniu transakcji, przez co leży w jego interesie, dając mu sposobność uzyskania całościowego finansowania, w razie niedysponowania przez konsumenta środkami pieniężnymi na uregulowanie należności związanych z zaciągniętym kredytem. Sąd Okręgowy ma świadomość, że w judykaturze spotykane jest także odmienne stanowisko, ale go nie podziela. To przeciwne stanowisko błędnie utożsamia pojęcia całkowitej kwoty kredytu z kwotą wypłaconą na podstawie umowy o kredyt (nie dostrzegając omówionej wyżej zmiany art. 5 pkt 10 u.k.k.) a dodatkowo nietrafnie odwołuje się do wyroku Trybunału Sprawiedliwości z 21 kwietnia 2016 roku, C-377/14, który nie dotyczył tej problematyki. Orzeczenie to dotyczyło rozłączności pojęć całkowitej kwoty kredytu i całkowitego kosztu kredytu oraz analizy tego pierwszego na potrzeby ustalania rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania. Zawarte w punkcie 3 sentencji tego wyroku rozstrzygnięcie, że „całkowita kwota kredytu i kwota wypłat określają całość kwot udostępnianych konsumentowi, co wyklucza kwoty powiązane przez kredytodawcę z pokryciem kosztów związanych przez kredytodawcę z udzieleniem odnośnego kredytu, które to kwoty nie są w rzeczywistości wypłacane konsumentowi” nie zrównuje pojęcia całkowitej kwoty kredytu z art. 3 lit. l) z pojęciem wypłaconej kwoty kredytu z art. 3 lit. j) dyrektywy, a jedynie stwierdza, że w całkowitej kwocie kredytu uwidocznionej w umowie nie można ujmować kwot, które powinny znaleźć się w całkowitym koszcie kredytu. W omawianym orzeczeniu Trybunał nie analizował zagadnienia naliczania odsetek od kredytu konsumenckiego, w tym od kredytowanych kosztów takiego kredytu. Z kolei w wyroku z 30 stycznia 2019 roku, I NSK 9/18, na który również powołuje się powódka, Sąd Najwyższy wyjaśnił, że w przypadku odstąpienia od umowy kredytu przez konsumenta (co jednak nie ma miejsca w niniejszej sprawie), zwraca on kredytodawcy kwotę udostępnionego kredytu (całkowitą kwotę kredytu) wraz z odsetkami od tej kwoty. Zwrotowi nie podlegają wówczas nieudostępnione kredytobiorcy środki (opłata przygotowawcza, prowizja), na które kredytodawca także udzielił kredytu. W tej sytuacji oczywistym jest, iż konsument nie ma również obowiązku zapłaty odsetek od kredytowanych kosztów kredytu. Warto natomiast zaznaczyć, że w jednym z najnowszych orzeczeń Sąd Najwyższy odmówił przyjęcia do rozpoznania skargi kasacyjnej, w której wystąpiło zagadnienie poddania oprocentowaniu skredytowanych pozaodsetkowych kosztów kredytu (por. postanowienie z 15 czerwca 2023 roku, I CSK 4175/22). Podkreślił przy tym, iż jeżeli kredytobiorca przystaje na warunki umowy, w myśl których zdecydował się na zapłatę prowizji nie z własnych środków, które by przekazał bankowi, lecz z funduszy, o których udostępnienie umówił się z bankiem, to kwoty udzielone kredytobiorcy na ten cel zwiększają jego zadłużenie kredytowe, podlegające spłacie zgodnie z harmonogramem i z obciążeniem odsetkowym uzgodnionym przez strony. To stanowisko potwierdza możliwość zastrzeżenia w umowie odsetek od kredytowanych kosztów kredytu. Za dopuszczalnością pobierania odsetek od kredytowanych kosztów kredytu, a nie tylko od całkowitej kwoty kredytu, Sąd Najwyższy opowiedział się także w wyroku z dnia 22 lutego 2023 roku, II CSKP 786/22, oddalając skargę kasacyjną opartą m.in. na zarzucie naruszenia art. 69 ust. 1 i 2 ustawy Prawo bankowe, polegającym na dopuszczeniu wyliczenia odsetek od kosztów kredytu, a nie tylko od kwoty udzielonego kredytu. Również w literaturze wskazuje się, iż dopuszczalne jest finansowanie kosztów kredytu udzielonego przez bank oraz naliczanie odsetek od kwoty przeznaczonej na ten cel. Brak jest podstaw do przyjęcia w przepisach ustawy o kredycie konsumenckim odmiennych zasad pobierania odsetek od wykorzystanego kredytu, zależnych w szczególności od tego, czy celem kredytowania są koszty udzielanego kredytu (J. Gil, M. Szlaszyński, Problematyka odsetek od kredytowanych kosztów bankowego kredytu konsumenckiego, Monitor Prawa Bankowego z 2022 roku Nr 6, s. 59-74). Podobnie Tomasz Czech ((w:) Kredyt konsumencki. Komentarz, wyd. III, WKP 2023, komentarz do art. 5, pkt 293) wskazuje, że pojęcie "wypłaconej kwoty", o której mowa w art. 5 pkt 10 u.k.k., obejmuje także część kapitału kredytu przeznaczoną na sfinansowanie koszów związanych z tym kredytem. Przemawia za tym wykładnia językowa omawianego przepisu - przepis ten nie wymaga, aby wypłata nastąpiła do rąk konsumenta. Wypłata może być również dokonana w celu pokrycia zobowiązań konsumenta (w tym zobowiązań do zapłacenia kosztów związanych z kredytem). Wniosek ten potwierdza również wykładnia systemowa - na tle przepisów o kredycie bankowym przyjmuje się, że odsetki nalicza się od całości kapitału kredytu, niezależnie od sposobu wypłacenia tego kapitału. W komentarzu tym przekonująco wskazano na argumenty przemawiające za taką wykładnią, z którymi Sąd Okręgowy w obecnym składzie w pełni się zgadza. W świetle powyższych rozważań przyjąć należało, że umowa kredytu mogła przewidywać regulacje nakładające na kredytobiorczynię obowiązek zapłaty odsetek od kwoty kredytowanych kosztów (prowizji), pozostając w zgodzie z wyżej przytoczonymi przepisami.

Dodać należy, że orzecznictwo tut. Wydziału na temat oprocentowania pozaodsetkowych kosztów kredytu nie jest jednolite. Powódka powołała się na jeden z poglądów (wykluczający taką możliwość), gdy równolegle funkcjonuje w tym Wydziale pogląd przeciwny, opowiadający się za dopuszczalnością takiego oprocentowania (dla przykładu wyroki Sądu Okręgowego w Kielcach z dnia oraz z dnia 27 marca 2024 roku, II Ca 106/24; z dnia 19 kwietnia 2024 roku, II Ca 350/24).

Sąd Okręgowy nie podzielił stanowiska powódki dotyczącego niepodania w przedmiotowej umowie kredytu (w harmonogramie spłat) co zawierają poszczególne raty kredytu (w jakiej części prowizja wliczana jest w ratę kredytu). Przyjęcie, że takie elementy powinna zawierać umowa kredytu, z odwołaniem się do przepisu art. 30 ust. 1 pkt 8 u.k.k. w zw. z art. 37 ust. 2 u.k.k., nie jest trafne. Przepis art. 30 ust. 1 pkt 8 u.k.k. według brzmienia obowiązującego w chwili zawarcia przedmiotowej umowy kredytu wskazywał, że umowa kredytu powinna określać zasady i termin spłaty kredytu, w szczególności kolejności zaliczania rat kredytu konsumenckiego na poczet należności kredytodawcy, w tym informację o prawie, o którym mowa w art. 37 ust. 1 u.k.k. Prawo to sprowadza się do tego, że przez cały czas obowiązywania umowy zawartej na czas określony, konsument ma prawo do otrzymania, na wniosek, w każdym czasie bezpłatnie harmonogramu spłaty. W przedmiotowej umowie zawarte jest pouczenie o prawie, o którym mowa w art. 37 ust. 1 u.k.k. (§ 5.4). Z przepisu art. 30 ust. 1 pkt 8 u.k.k. nie wynika, że kredytodawca ma obowiązek dokonać w umowie kredytu rozbicia rat na takie pozycje jak kapitał, odsetki, prowizja, ubezpieczenie. Dodać wypada, że kwestia harmonogramu spłat była analizowana przez TSUE w wyroku z dnia 9 listopada 2016 roku, Klára Bíróová, C-42/15. Trybunał przyjął w nim, że artykuł 10 ust. 2 lit. h) oraz i) dyrektywy 2008/48 w sprawie umów o kredyt konsumencki oraz uchylającej dyrektywę 87/102 należy interpretować w ten sposób, że umowa o kredyt na czas określony przewidująca spłatę kapitału w ramach następujących po sobie płatności nie musi określać w formie tabeli spłat, jaka część każdej płatności będzie przeznaczona na spłatę tego kapitału. Przepisy te w związku z art. 22 ust. 1 owej dyrektywy sprzeciwiają się temu, by państwo członkowskie wprowadziło taki obowiązek w uregulowaniu krajowym. W istocie, ze względu na jasne brzmienie art. 10 ust. 2 lit. h), przewidującego, że umowa o kredyt powinna określać tylko kwotę, liczbę i częstotliwość płatności oraz, w stosownych przypadkach, kolejność, a także art. 10 ust. 2 lit. i) i art. 10 ust. 3, przewidujących, że tylko na wniosek konsumenta kredytodawca jest zobowiązany do przekazania konsumentowi zestawienia w formie tabeli spłat, można uznać, że dyrektywa 2008/48 nie wprowadza obowiązku ujęcia w umowie o kredyt zestawienia w formie tabeli spłat (tak w tym wyroku).

Zdaniem Sądu Okręgowego, niezasadne jest zarzucanie pozwanemu Bankowi naruszenia art. 30 ust. 1 pkt 16 u.k.k. w zakresie skutków skorzystania z prawa do spłaty kredytu przed terminem. W przedmiotowej umowie wskazano, że całkowity koszt kredytu ulega obniżeniu o te koszty, które dotyczą okresu, o który skrócono czas obowiązywania umowy (§ 5.5 pkt 1). W ocenie Sądu Okręgowego w tym składzie, nie można było w tym wypadku pominąć tego kiedy została zawarta przedmiotowa umowa kredytu (7 grudnia 2018 roku). Uwzględniając tę datę nie da się pozwanemu Bankowi zarzucić błędnego pouczenia w tym zakresie. Było ono zgodne z brzmieniem art. 49 ust. 1 u.k.k. (niezmienionym zresztą do dziś), jak i z dominującą krajową wykładnią tego przepisu (por. dla przykładu wyrok SO w Gliwicach z dnia 20 grudnia 2017 roku, III Ca 1489/17; wyrok SO w Rzeszowie z dnia 17 stycznia 2019 roku, V Ca 914/18; wyrok SO w Lublinie z dnia 8 listopada 2018 roku, II Ca 389/18; wyrok SO w Krakowie z dnia 4 lipca 2018 roku, II Ca 493/18; czy wyrok SO w Warszawie z dnia 12 kwietnia 2018 roku, V Ca 643/18). Dopiero w późniejszym okresie, bo w wyroku z dnia 11 września 2019 roku, w sprawie C-383/18, TSUE wskazał, że art. 16 ust. 1 dyrektywy 2008/48 w sprawie umów o kredyt konsumencki należy interpretować w ten sposób, że prawo konsumenta do obniżki całkowitego kosztu kredytu w przypadku wcześniejszej spłaty kredytu obejmuje wszystkie koszty, które zostały nałożone na konsumenta. W ślad za tym stanowiskiem także Sąd Najwyższy, w uchwale z dnia 12 grudnia 2019 roku, w sprawie III CZP 45/19, OSNC 2020/10/83, przyjął, że przewidziane w art. 49 ust. 1 ustawy o kredycie konsumenckim uprawnienie konsumenta do obniżenia całkowitego kosztu kredytu w przypadku jego spłaty w całości przed terminem określonym w umowie obejmuje także prowizję za udzielenie kredytu. W uzasadnieniu tej uchwały w zasadzie nie zawarł własnych rozważań w tym przedmiocie, ograniczając się do przywołania stanowiska Trybunału i jego wiążącego charakteru. Na gruncie art. 45 u.k.k. przeważa stanowisko, że przepis ten nie wprowadza odpowiedzialności absolutnej, tylko odpowiedzialność za niewykonanie lub nienależyte wykonanie przez kredytodawcę obowiązku, jaki wynika z przepisu wymienionego w art. 45 ust. 1 u.k.k. (tak np. Tomasz Czech, op. cit.). Trudno przyjąć, aby pozwany Bank, uwzględniając zarówno ówczesne brzmienie przepisu, jak i ówczesny stan orzecznictwa, miał w dniu 7 grudnia 2018 roku pouczać konsumenta w sposób, który wynika z późniejszego orzecznictwa Trybunału (odebranego w praktyce jako mające charakter niemal „prawotwórczy”, bo i przepis art. 16 ust. 1 dyrektywy, czytając literalnie nawiązuje do okresu obowiązywania umowy - por. zapis „odsetki i koszty przypadające na pozostały okres obowiązywania umowy”).

Powódka problematykę rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania (RRSO) łączyła nie tylko z zakazem oprocentowania pozaodsetkowych kosztów kredytu. Wskazaną w przedmiotowej umowie kredytu wartość RRSO uważała za nieprawidłową przede wszystkim z tego powodu, że pozwany Bank doliczył do przedmiotu oprocentowania prowizję (zawyżając tym samym wysokość odsetek), mimo że jej zdaniem nie miał prawa tego uczynić. Wskazywała jednak także na zawyżenie przez pozwany Bank wysokości każdej raty, a tym samym i kwoty kredytu, wpływające na wysokość RRSO, posiłkując się wyliczeniami z kalkulatorów kredytowych. A. Bank w istocie nie odniósł się merytorycznie do tego zarzutu. Zgodzić się należy z argumentacją powódki, że jeśli konsument podniesie zarzut wadliwego określenia w umowie kredytu RRSO, to ciężar wykazania prawidłowości tego RRSO spoczywa na kredytodawcy. Wynika to zarówno z orzecznictwa krajowego, jak i z orzecznictwa TSUE. Pozwany Bank niewątpliwie nie sprostał temu ciężarowi dowodowemu. W postępowaniu pierwszoinstancyjnym powoływał się ogólnikowo na prawidłowość wyliczenia RRSO, nie przedstawiając dokładnego mechanizmu jego wyliczenia. Treść odpowiedzi na apelację w istocie potwierdza zarzuty powódki nieprawidłowego określenia RRSO. Znajdują się bowiem w niej informacje niespójne z treścią przedmiotowej umowy kredytu, które – jak wskazano w tej odpowiedzi – zostały uwzględnione do wyliczenia RRSO. Chodzi o informacje zawarte na stronie 8 odpowiedzi na apelację. Dowiadujemy się z nich, że przy obliczeniu RRSO uwzględniono całkowitą kwotę kredytu 49.900,11 zł, całkowity koszt kredytu 21.091,95 zł (na który złożyły się odsetki 13.606,93 zł i prowizja 37.485,02 zł). Dalej z kolei pozwany Bank „naprowadził”, że do wyliczenia RRSO uwzględniono całkowitą kwotę kredytu 42.415,09 zł, która nie obejmowała prowizji w kwocie 7.485,02 zł. Wskazał wreszcie, że na całkowitą kwotę kredytu składa się kwota 5.900 zł przeznaczona na potrzeby konsumpcyjne kredytobiorcy oraz 36.515,09 zł przeznaczona na spłatę jego zobowiązań kredytowych. Podkreślić należy, że żadna z tych kwot nie odpowiada kwotom wskazanym w przedmiotowej umowie kredytu. W tej sytuacji przyjąć należało, że pozwany Bank nie wykazał prawidłowości wyliczenia RRSO w przedmiotowej umowie kredytu, co oznacza naruszenie przepisu art. 30 ust. 1 pkt 7 u.k.k.

Zdaniem Sądu Okręgowego, przy formułowaniu treści umowy kredytu doszło także do naruszenia przez pozwany Bank art. 30 ust. 1 pkt 15 u.k.k. w zw. z art. 53 ust. 2 u.k.k. Umowa kredytu powinna określać termin, sposób i skutki odstąpienia konsumenta od umowy. Przedmiotowa umowa wskazuje, że kredytobiorca ma prawo bez podania przyczyny odstąpić od umowy w terminie 14 dni od jej zawarcia – por. § 6.1 (co odpowiada regulacji art. 53 ust. 1 u.k.k.). Zgodzić się należało z zarzutami powódki, że jest to pouczenie niepełne, bowiem pomija regulację art. 53 ust. 2 u.k.k. Zgodnie z nią, jeżeli umowa o kredyt konsumencki nie zawiera elementów określonych w art. 30, konsument może odstąpić od umowy o kredyt konsumencki w terminie 14 dni od dnia dostarczenia wszystkich elementów wymienionych w art. 30. Odwołać się należy do art. 14 ust. 1 dyrektywy 2008/48/WE, który stanowi: Konsumentowi przysługuje prawo do odstąpienia od umowy o kredyt bez podania przyczyny w terminie czternastu dni kalendarzowych. Okres, w którym możliwe jest odstąpienie od umowy, rozpoczyna się: a) w dniu zawarcia umowy o kredyt lub b) w dniu, w którym konsument otrzymał warunki umowy oraz informacje zgodnie z art. 10, jeżeli dzień ten przypada po dniu, o którym mowa w lit. a) niniejszego akapitu. Widać zatem wyraźnie, że te dwa terminy są uznawane za równie ważne. Odwołać się także należy do wyroku TSUE z dnia 26 marca 2020 roku, w sprawie C-66/19, w którym przyjęto, że art. 10 ust. 2 lit. p) dyrektywy 2008/48 w sprawie umów o kredyt konsumencki należy interpretować w ten sposób, że do informacji, które należy określić w sposób jasny i zwięzły w umowie o kredyt na podstawie tego przepisu, należy sposób obliczania terminu na odstąpienie od umowy przewidziany w art. 14 ust. 1 akapit drugi tej dyrektywy. W orzeczeniu tym nawiązano do całego akapitu drugiego, a nie tylko jego lit. a), co potwierdza stanowisko o równej wadze sposobu liczenia terminu w tych obu sytuacjach. Dodać należy, że w wyroku tym TSUE podkreślił dużą wagę prawa konsumenta do odstąpienia od umowy uznając, że dla ochrony tego konsumenta pełna informacja dotycząca tego prawa ma zasadnicze znaczenie. Aby konsument mógł w pełni wykorzystać taką informację, powinien on uprzednio znać warunki, terminy oraz procedurę korzystania z prawa do odstąpienia od umowy (zob. analogicznie wyrok TSUE z dnia 23 stycznia 2019 roku, Walbusch Walter Busch, C-430/17, EU:C:2019:47, pkt 46). Nie zostało zakwestionowane twierdzenie powódki, że pozwany Bank w późniejszych umowach uwzględnia już brzmienie art. 53 ust. 2 u.k.k. i poucza o prawie odstąpienia od umowy z uwzględnieniem tego przepisu.

Sąd Okręgowy podzielił wreszcie stanowisko powódki, że w przedmiotowej umowie w sposób zbyt ogólnikowy określono warunki zmiany opłat i prowizji (§ 3.3). Przedmiotowa umowa kredytu konsumenckiego – łącznie z Taryfą Opłat i Prowizji (...)Bank S.A., nie regulowała w sposób skonkretyzowany i czytelny dla kredytobiorcy warunków, od których uzależniona była zmiana wysokości kosztów kredytu, czyli nie spełniała wymogów o jakich mowa w art. 30 ust. 1 pkt 10 u.k.k. Z zapisów umowy i Taryfy wynika, że wysokości opłat i prowizji mogą ulec zmianie, że ustalenie stawek opłat i prowizji za czynności, z które Bank dotychczas nie pobierał opłat/prowizji oraz określenie wysokości opłat/prowizji „odbywa się z uwzględnieniem stopnia pracochłonności wykonywanych w związku z tym czynności oraz poziomu kosztów ponoszonych przez Bank”. To oznacza, że kredytodawca nie wskazał kredytobiorcy w rzeczywistości żadnych obiektywnie weryfikowalnych kryteriów zarówno wprowadzania nowych opłat i prowizji od już udzielonego kredytu, jak i zmiany wysokości już istniejących tego rodzaju kosztów kredytu. Analizując poszczególne przyczyny możliwej zmiany wysokość opłat/prowizji warto też zauważyć, że jedynie co do części z nich zawarto zastrzeżenie „w zakresie, w jakim te zmiany mają wpływ na koszty ponoszone przez Bank w związku z wykonywaniem umowy”. Takiego zastrzeżenia brakuje przy pozycjach 10 a., b., c. Taryfy. Stosując wykładnię językową i zasady logicznego rozumowania przyjąć należało, że takie okoliczności jak zmiana wysokości płacy minimalnej, inflacji, przeciętnego wynagrodzenia, zmiana cen energii, usług pocztowych, rozliczeń międzybankowych czy stóp procentowych ustalanych przez NBP, mogłyby doprowadzić do zmiany opłat/prowizji także wówczas, gdy nie miały wpływu na koszty ponoszone przez Bank w związku z wykonywaniem przedmiotowej umowy kredytu. Gdy dodatkowo uwzględnić, że umowa kredytu została zawarta na bardzo długi okres 120 miesięcy, a zapisy te zostały przez Bank narzucone konsumentowi, to oczywisty jest wniosek, że brak transparentności tych zapisów, ich ogólnikowość i pozostawienie decyzji co do dokonania zmiany wyłącznie woli Banku, skutkują tym, że poprzez włączenie ich do treść tej umowy pozwany Bank nie dopełnił wynikającego z art. 30 ust. 1 pkt 10 u.k.k. obowiązku poinformowania konsumenta o warunkach na jakich koszty związane z umową o kredyt konsumencki mogą ulec zmianie.

Jeśli chodzi o zasadę proporcjonalności, analizowaną wielokrotnie w orzecznictwie TSUE, to podkreślić należy, że wyrok TSUE z dnia 9 listopada 2016 roku Klára Bíróová, C-42/15 nie może być interpretowany jako wyczerpujące wskazanie w nim czterech przypadków uzasadniających skorzystanie z sankcji kredytu darmowego. Rzeczywista wymowa tego wyroku jest inna, bowiem Trybunał nie zawęził w niej podstaw zastosowania sankcji do przypadków enumeratywnie wyliczonych. Wskazał, że artykuł 23 dyrektywy 2008/48 w sprawie umów o kredyt konsumencki oraz uchylającej dyrektywę 87/102 należy interpretować w ten sposób, iż nie stoi on na przeszkodzie temu, by państwo członkowskie przewidziało w uregulowaniu krajowym, że w wypadku gdy umowa o kredyt nie zawiera wszystkich elementów wymaganych w art. 10 ust. 2 tej dyrektywy, umowę tę uważa się za nieoprocentowaną i bezpłatną, o ile chodzi o element, którego brak może podważyć możliwość dokonania przez konsumenta oceny zakresu ciążącego na nim zobowiązania. Wskazał dalej, że takie istotne znaczenie ma obowiązek zawarcia w umowie o kredyt elementów takich jak rzeczywista roczna stopa oprocentowania, liczba i częstotliwość płatności, a także, w stosownych wypadkach, wzmianka o konieczności poniesienia kosztów notarialnych, ewentualne wymagane zabezpieczenia i ubezpieczenia. Gdy uwzględnić brzmienie art. 10 ust. 2 tej dyrektywy, to wniosek o przykładowym wyliczeniu czterech przypadków w tym wyroku jawi się jako oczywisty. W tym wyliczeniu zabrakło przecież o wiele bardziej podstawowych elementów umowy kredytu, jak określenie okresu obowiązywania umowy, całkowitej kwoty kredytu, stopy oprocentowania kredytu, a jeśli jest zmienna to warunków jej zmiany. Z orzecznictwa Trybunału jasno wynika, że o ile wybór sankcji pozostaje w gestii państw członkowskich, o tyle sankcje te powinny być skuteczne, proporcjonalne i odstraszające. Sankcje powinny być odpowiednio surowe w stosunku do wagi naruszeń, których dotyczą, zwłaszcza przy zapewnieniu rzeczywiście odstraszającego skutku i przy poszanowaniu ogólnej zasady proporcjonalności (zob. też wyrok TSUE z dnia 27 marca 2014 roku, C-565/12). Mając to na uwadze TSUE w wyroku z dnia 9 listopada 2016 roku wskazał, że nie można uznać za proporcjonalne stosowania, zgodnie z uregulowaniem krajowym, sankcji pozbawiającej kredytodawcę prawa do odsetek, mającej poważne konsekwencje wobec kredytodawcy, w wypadku braku elementów, spośród tych określonych w art. 10 ust. 2 dyrektywy 2008/48, które ze względu na ich charakter nie mogą mieć wpływu na zdolność konsumenta do oceny ciążącego na nim zobowiązania, takich jak w szczególności nazwa i adres właściwego organu nadzorczego określonego w art. 10 ust. 2 lit. v) tej dyrektywy. W kwestii proporcjonalności Trybunał wypowiedział się także w wyroku z dnia 11 stycznia 2024 roku, C-755/22, w którym przyjął, że art. 8 i 23 dyrektywy 2008/48 w sprawie umów o kredyt konsumencki należy interpretować w ten sposób, że nie stoją one na przeszkodzie temu, by w sytuacji gdy kredytodawca naruszył ciążący na nim obowiązek przeprowadzenia oceny zdolności kredytowej konsumenta, kredytodawca ten został ukarany, zgodnie z prawem krajowym, nieważnością umowy o kredyt konsumencki i utratą przysługującego mu prawa do wypłaty uzgodnionych odsetek, mimo że umowa ta została w pełni wykonana przez strony, a konsument nie poniósł negatywnych konsekwencji w wyniku tego naruszenia. W tym wyroku TSUE odrzucił wykładnię odmawiającą ukarania kredytodawcy w przypadku gdy naruszenie obowiązku przeprowadzenia oceny zdolności kredytowej konsumenta przed zawarciem umowy o kredyt nie spowodowało dla konsumenta negatywnych konsekwencji.

Zdaniem Sądu Okręgowego, wskazane wyżej wadliwości postępowania pozwanego Banku, przekładające się na treść przedmiotowej umowy kredytu, uzasadniały zastosowanie sankcji kredytu darmowego. Dotyczą one bowiem tych elementów, które mogły podważyć możliwość dokonania przez konsumenta oceny zakresu ciążącego na nim zobowiązania. Co do obowiązku wskazania prawidłowego RRSO wniosek jest oczywisty (zwłaszcza przy uwzględnieniu orzecznictwa Trybunału, który bardzo dużą wagę przywiązuje do problematyki RRSO). Również ogólnikowe przywołanie w przedmiotowej umowie i Taryfie okoliczności mogących uzasadniać zmianę kosztów opłat i prowizji, w tym możliwości wprowadzenia w trakcie obowiązywania umowy nowych opłat i prowizji (i to bez limitu ich wysokości, bowiem limit 200% dotyczył tylko opłat już istniejących), naruszały prawa konsumenta nie pozwalając na poznanie granic kosztów, które będzie musiał ponosić w trakcie wykonywania umowy. Także brak pouczenia o prawie odstąpienia od umowy zgodnie z art. 53 ust. 2 u.k.k. dotyczy elementu, który mógł podważyć możliwość dokonania przez konsumenta oceny zakresu ciążącego na nim zobowiązania. Zapis umowny nawiązujący jedynie do art. 53 ust. 1 u.k.k. sugerował bowiem, że konsument może odstąpić od umowy jedynie w terminie 14 dni od jej zawarcia, nawet gdyby umowa nie zawierała wszystkich danych o jakich mowa w art. 30 u.k.k. Było to tym istotniejsze, że przedmiotowa umowa kredytu rzeczywiście nie zawierała niektórych elementów (określała je w sposób nie spełniający wymogów z art. 30 ust. 1 u.k.k.), zatem termin odstąpienia od niej nie mógł zostać zawężony do okresu 14 dni od jej zawarcia. Tymczasem konsument opierając się na tym zapisie umownym został wprowadzony w błąd co do tego, że po upływie 14 dni od zawarcia umowy jest już nią bezwzględnie związany i musi ją wykonywać, choć rzeczywisty termin do złożenia oświadczenia o odstąpieniu od umowy (wynikający z art. 53 ust. 2 u.k.k.) nie upłynął.

Pozwany nie złożył merytorycznych zarzutów co do wysokości żądanej przez powódkę kwoty. Powódka przedstawiła przejrzyste wyliczenia, popierając je złożoną dokumentacją spłaty rat kredytu, która nie budziła wątpliwości Sądu Okręgowego, nie była też przedmiotem zarzutów w odpowiedzi na apelację. W tej sytuacji, dokonując zasadniczej zmiany zaskarżonego wyroku Sąd Okręgowy zasądził od pozwanego Banku na rzecz powódki żądaną kwotę 10.292,95 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 19 września 2023 roku do dnia zapłaty. O odsetkach orzeczono na podstawie art. 481 § 1 i 2 k.c., uwzględniając datę doręczenia wezwania przedsądowego do zapłaty (15 września 2023 roku) i zakreślony w nim termin zapłaty 3 dni (por. k. 48-49). Wobec tego, że powódka wygrała w całości sprawę, należało zasądzić na jej rzecz od pozwanego koszty postępowania pierwszoinstancyjnego na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 108 § 1 k.p.c. Na koszty te złożyły się wynagrodzenie pełnomocnika będącego adwokatem w wysokości 3.600 zł (ustalone na podstawie § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie, Dz.U.2023.1964 t.j.), 750 zł opłaty od pozwu i 17 zł opłaty skarbowej od pełnomocnictwa, co dało łącznie 4.367 zł. O odsetkach od zasądzonych kosztów Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 98 § 1 1 k.p.c.

Z tych przyczyn Sąd Okręgowy orzekł jak w punkcie I sentencji na podstawie art. 386 § 1 k.p.c.

Orzeczenie o kosztach postępowania apelacyjnego oparto na regulacji art. 98 § 1 i 3 k.p.c., art. 108 § 1 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. Powódka wygrała sprawę w postępowaniu apelacyjnym, stąd należy jej się zwrot kosztów obejmujących opłatę od apelacji w wysokości 750 zł oraz wynagrodzenie pełnomocnika będącego adwokatem. Jego wysokość Sąd Okręgowy ustalił na 1.800 złotych na podstawie § 2 pkt 5, § 10 ust. 1 pkt 1 w/w rozporządzenia. O odsetkach od zasądzonych kosztów orzeczono na podstawie art. 98 § 1 1 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c.

SSO Hubert Wicik

ZARZĄDZENIE

odpis wyroku z uzasadnieniem doręczyć pełnomocnikowi powódki adw. D. O..

SSO Hubert Wicik

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Ilona Kwiatkowska Tiesler
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Kielach
Osoba, która wytworzyła informację:  Sędzia Sądu Okręgowego Hubert Wicik
Data wytworzenia informacji: